Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

~*~

*Nanami*

*Tego samego dnia, 19.00*

Przez tą godzinę, którą potem szykowałam się do szkoły, nie potrafiłam się na niczym skupić. Koszule założyłam na lewą stronę, jednej zakolanówki nie założyłam i do tego pomyliłam prawy but, z lewym butem. Po ponad dwóch latach sobie przypomniał, że jednak ma córkę? Musiałam jeszcze poczekać na chłopaków aż zjedzą kolację. Usiadłam z telefonem w przed pokoju i czekałam na braci jakieś trzydzieści minut. Jako pierwszy do pomieszczenia wszedł Subaru, a zaraz za nim Shu.

- Dlaczego nie zjadłaś kolacji?- Zapytał Subaru, gdy mnie zauważył. Nie oderwałam wzroku od telefonu, ale pokręciłam przecząco głową.

- Nie jadłaś też obiadu. Na pewno nic Ci nie będzie?- Dopytał jeszcze Shu, a ja dopiero wtedy spojrzałam na chłopaków.

- Przypomnę Ci, że w połowie jestem wampirem, a to, że raz nie będę jadła przez dłuższy czas, nic mi się nie stanie. Po prostu nie mam apetytu- Mruknęłam pod nosem i ponownie odwróciłam wzrok. Siedziałam na aplikacji Messenger i rozmawiałam z Kanako-chan na temat wieczornego listu. Dziewczyna kazała mi powiedzieć im o tym, ale ja byłam przeciwnego zdania.

- To ja Ci przypomnę, że też jesteś w połowie człowiekiem i twój organizm nie reaguje na brak pożywienia zbyt dobrze.- Wykłócał się blondyn.

- Nic mi nie będzie.- Warknęłam i wyszłam z budynku. Nie chciałam się kłócić z Shu. W dodatku wiedziałam, że ma rację, ale nie chciałam tego przyznać. Oparłam się plecami o budynek i spojrzałam ponownie w telefon.

Kanako: Naprawdę uważam, że powinnaś im powiedzieć.

Ja: Nie. Będą z tego tylko większe kłopoty jeśli się dowiedzą.

Zresztą, to mógł być głupi żart.

Ojciec o mnie zapomniał, a ja nigdy nie wrócę do domu.

Tak poza tym, to tutaj jest mój dom.

Kanako: Dlaczego sądzisz, że o tobie zapomniał?

Ja: No, bo się do mnie nie odzywał przez ponad dwa lata?

Kanako: Może miał dużo pracy i nie mógł się odezwać?

Ja: Ucieszyłoby mnie jedno zdanie, np. "Żyję". 

Raz na miesiąc. 

Kanako: Masz jedno zdanie. 

Ja: -.- 

Kanako: No co? 

Ehh... 

Nie ważne obgadamy to w szkole.

Ja: Oke

Z tymi ostatnimi zdaniami zakończyłam tą konwersację i spojrzałam na masywne drzwi wyjściowe. W tej chwili z domu wychodzili wszyscy bracia. Podjechała limuzyna, a ja jako pierwsza do niej wsiadłam. Usiadłam na samym brzegu, na końcu. Byłam zła na siebie, że tak naskoczyłam na chłopaków, ale nie chciałam z nimi rozmawiać. Wiem, że jak z nimi porozmawiam, to powiem prawdę. 

Zazwyczaj podczas drogi słuchałam muzyki klasycznej razem z Shu, ale teraz podłączyłam do telefonu słuchawki i puściłam sobie "Anna Blue - Silent Scream". Gdy bracia weszli do środka, zdziwili się moim widokiem. Wiedziałam, że wiedzą, że coś ukrywam. W końcu dawałam im jasne znaki, że coś jest nie tak. Normalnie bym słuchała muzyki z blondynem, usiadłabym pomiędzy nim, a moim bratem. Natomiast teraz siedziałam na samym końcu obok Laito i słuchałam własnej muzyki na słuchawkach. Normalnie też nigdy w życiu nie usiadłabym obok kapelusznika. Nawet mając świadomość, że spotykam się z jego najstarszym z braci nie ostudziła jego popędu seksualnego co do mnie. Jest to irytujące, ale zabawnie jest gdy Shu raz na jakiś czas go uderzy. Ktoś mnie szturchnął, oczywiście był to Laito i wskazał palcem Reiji'ego. Zdjęłam słuchawki i spojrzałam na okularnika.

- Słucham?- Zapytałam.

- Od wczorajszego wieczoru zachowujesz się dziwnie. Prawdopodobnie było to spowodowane zawartością listu.- Zmarszczyłam brwi, no bo co go to interesowało.- Tak, więc postanowiłem coś sprawdzić.- I tutaj wyciągnął list ze swojej marynarki, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. Do cholery skąd on go miał. Natychmiast sprawdziłam kieszenie spódniczki, ale nie było tam listu.

- Reiji, oddaj mi go. To moja prywatna sprawa!- Krzyknęłam na niego i chciałam mu wyrwać list, ale zabrał rękę. Pozostali bracia w żaden sposób nie reagowali, a mnie to zaczynało irytować.

- Od kiedy mieszkasz w naszym domu, każda sprawa twoja, jest też i naszą.- Wytłumaczył i chciał już otworzyć list, ale ja go zabrałam za nim się zorientował.

- Przepraszam was chłopaki, ale najpierw sama muszę to poukładać, a dopiero potem wam powiem.- Po tych słowach limuzyna się zatrzymała pod szkołą.

Wyszłam z samochodu i skierowałam swoje kroki do szkoły, a potem do klasy. Musiałam pilnie pogadać z Kanako-chan. Na szczęście wszyscy z barci, nie licząc Subaru, są już na studiach, a ja i brat jesteśmy w trzeciej klasie liceum. Nie spotkam dzisiaj nikogo poza moim bratem.

~*~

Yo!

Miałam wstawiać, ale coś mi to nie wyszło. Dlatego też, że mam jakieś jeszcze trzy w zapasie z tym to wstawię dzisiaj dwa! Tak! Bo w końcu kto mi zabroni? No dobra wstawiam ten i w następnym się rozgadam.

Bayoooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro