Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

~*~

Wstałam z lodowatej ziemi i rozejrzałam się dookoła. Nadal byłam przy wieży. 

"Nikt mnie nie znalazł?"- Pomyślałam i wzruszyłam obojętnie ramionami. 

Leniwym krokiem ruszyłam w stronę rezydencji. Przynajmniej tak mi się wydawało. Nie rozglądałam się tylko szłam tam gdzie nogi mnie poniosły. Za nim się zorientowałam stałam przed drzwiami do rezydencji. Pchnęłam drzwi i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Przeszłam obok Laito, ale nie szczególnie zwróciłam na niego uwagę. On zresztą też nie. Gdy byłam już w pokoju rzuciłam się na łóżko nie zwracając na nic uwagi i zasnęłam. Przynajmniej tak mi się wydawało. Nie przypominało to snu, a raczej stan odrętwienia*. 

TIME SKIP

"Obudziłam" się przez jakieś szmery. Otworzyłam moje ciężkie powieki i podniosłam się do siadu. Spojrzałam na osobę, która mnie wybudziła ze snu. Był to Subaru. Szczerze zdziwiłam się na jego widok. Myślałam, że będzie potrzebował więcej czasu na przemyślenie tego wszystkiego niż ledwie kilka godzin, a może kilkanaście? Nie wiem... Wyglądał na zdenerwowanego. Przyjrzałam się dokładnie temu co robił. On dosłownie grzebał w moim pokoju jakby czegoś szukał. Sprawdzał każdą szufladę oraz szafkę. Trochę mnie to wkurzyło, ale byłam zbyt zmęczona żeby na niego krzyczeć. Najchętniej poszłabym dalej spać. 

- Subaru? Co ty robisz?- Odezwałam się sennym głosem przecierając oczy piąstkami.

Chłopak jakby mnie nie słyszał szukał dalej. Wstałam leniwie i podeszłam do białowłosego. Chciałam dotknąć jego ramienia by mnie zauważył, ale wtedy stało się coś bardzo dziwnego. Moja ręka przeleciała na wylot. Odskoczyłam od niego z piskiem. Spojrzałam na moją kończynę. Nie było nic w niej dziwnego. Przez chwilę nawet myślałam, że to tylko moja wyobraźnia. Ponownie podeszłam do Subaru. Wyciągnęłam w jego stronę moją rękę i dotknęłam jego ramienia, ale ponownie moja ręka przeleciała na wylot. Zamarłam w bezruchu. Spojrzałam z przerażeniem na Subaru, ale on już stał przy drzwiach. Na jego twarzy malowało się wiele emocji. Górowały te negatywne, był przybity, zestresowany, zdezorientowany i zdenerwowany.

- Nie ma tu nic!- Wydarł się na całą rezydencje.

"O co chodzi?"- Pomyślałam patrząc jak Subaru znika z mojego pokoju zostawiając tylko za sobą swój zapach.

Nadal lekko zszokowana ruszyłam do salonu. Zawsze tam były "narady", więc teraz pewnie też tam będą bracia. Schodząc ze schodów usłyszałam jakieś krzyki, ale nie rozumiałam dużo. Stanęłam wejściu do salonu i patrzyłam na chłopaków. Reiji kazał się wszystkim uspokoić. Oni posłusznie się troszkę uspokoili, ale było widać na ich twarzach zdenerwowanie.

- Nic nie było w jej pokoju?- Zapytał się fioletowo włosy. Subaru pokręcił przecząco głową zaciskając usta w wąską kreskę.

- Musiała uciec.- Powiedział Ayato z wstrętnym uśmiechem.- Już raz to zrobiła, więc nie wiemy czy nie zrobi drugi.

Czemu mi się zdaje, że oni rozmawiają o mnie?

- Wątpię.- Odezwał się Shu spokojnym głosem z zamkniętymi oczami.- To nie w jej stylu tak uciec bez słowa. Pamiętacie zostawiła kartkę.

- To gdzie jest?- Zadał pytanie kapelusznik.

- Nie wiem, ale coś musiało się jej stać.- Odezwał się ponownie Reiji.

- Przecież ja tu stoję!- Krzyknęłam podchodząc do Shu i dotykając jego policzka.

Niestety stało się to samo co w moim pokoju gdy chciałam dotknąć ramienia Subaru. Mój palec wręcz dźgnął kanapę.

"Czuję rzeczy materialne!"- Pomyślałam i wyprostowałam się.

Wybiegłam szybko z salonu, a następnie z rezydencji. Biegłam w kierunku wieży gdzie się obudziłam. Z daleka już widziałam moje leżące ciało na ziemi. Zatrzymałam się kilka centymetrów od niej by jej nie zdeptać. Dotknęłam jej ręki, ale ponownie przeleciała na wylot. Westchnęłam.

- Najwidoczniej sama sobie nie poradzę.- Powiedziałam i szybszym krokiem ponownie udałam się do rezydencji.

TIME SKIP

Weszłam do salonu, a bracia Sakamaki nadal tam siedzieli w komplecie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. W oczy rzuciły mi się kartki. Dlaczego oni je tutaj trzymają to ja nie wiem. Na moje nieszczęście nie było nic do pisania. Zaczęłam latać po całym domu w poszukiwaniu długopisu, ale dopiero po pięciu minutach w pokoju Reiji'a znalazłam poszukiwany przedmiot. Stanęłam przy komodzie i zaczęłam pisać. Podniosłam kartkę w stronę chłopaków, ale zaraz po tym wyleciała mi z ręki. Wtedy zwrócili na nią uwagę. Na kartce było napisane "POMOCY!".

~*~

*Stan odrętwienia- Chodziło mi o to, że mimo iż wyglądała jakby spała to jednak dla niej było to jakby się po prostu nie ruszała, a nawet nie oddychała.  

Czeeeeeść!!!!

Mam dla was info, ale to w następnym rozdziale! Nie jest ona chyba za dobra, ale według mnie mogło być gorzej... Mam nadzieję, że się podoba rozdział!!!! Piszcie w komentarzach!!!! (Mam nadzieję, że będą pozytywne, ale negatywne też chętnie poczytam!!!!! Przynajmniej może się poprawię jeśli chodzi o błędy!) No to by było tyle... Idę pisać następny!!!!

Bayo!!!!!

Kazenaki

PS.

GWIAZDKUJCIE!!!!

ORAZ

KOMENTUJCIE!!!!

Piosenka: Nightcore - Try

PSS. Połączony rozdział 14 i 15

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro