Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

MAM NADMIAR POMYSŁÓW NA TO!!!! ZA DŁUGO NIE PISAŁAM xd

Pojawią się przekleństwa!

~*~

Ciało przejęte przez Cordelie zaczęło się robić przezroczyste tak samo jak moje. Było mnie widać jak i słychać. 

- Nie będziesz rujnować mi życia!- Krzyknęłam w stronę dziewczyny.- Najpierw Subaru, teraz Shu. Weź się kuźwa odwal ode mnie! Nie rań chłopaków! To przecież mnie chciałaś zniszczyć!- Krzyczałam podchodząc do niej. 

- Nie! Ja chciałam zniszczyć was wszystkich od środka.- Powiedziała ze szyderczym uśmieszkiem odpychając od siebie Laito.

- Cordelio!- Warknęłam na nią. Chłopacy popatrzyli zaskoczeni na nas.

- Nie zranisz już nikogo.- Szepnęłam będąc przy niej. Wyjęłam nóż od Subaru, który miałam zawsze przy sobie. Nawet w formie ducha. Spojrzała na mnie przestraszona. 

- Nie zrobisz tego! Nie odważysz się!- Krzyknęła spanikowana.- Zginiesz razem ze mną.

Znała mnie zbyt dobrze by nie wiedzieć, że jestem do tego zdolna. By chronić moją rodzinę mogę się nawet poświęcić. 

-Zobacz.- Powiedziałam wbijając jej sztylet w serce. 

*  *  *

Przed moimi oczami pojawiła się czarna przestrzeń, a naprzeciw mnie stała Cordelia. Nie w mojej formie tylko w swojej. Fioletowe długie, piękne włosy, czarno, fioletowa sukienka i ten parszywy uśmiech na twarzy. 

- Odejdź.- Rzekłam w jej stronę. 

- Razem z tobą.- Powiedziała przybliżając się.

*  *  *

*Narrator*

W tym samym czasie w salonie jedna z dziewczyn zniknęła, a druga zemdlała. Każdy był oszołomiony. Jako pierwszy otrząsnął się Reiji, który natychmiast podszedł do dziewczyny biorąc ją na ręce, a następnie kładąc na kanapie. Rana białowłosej mocno krwawiła. 

- Przynieście jakieś ręczniki oraz opatrunki!- Warknął w stronę chłopaków.

Subaru od razu podał mu cztery białe ręczniki. Reiji nie mal natychmiast wyrwał mu je z rąk. Mimo wszystko, że ona bardzo często go wkurzała to traktował ją jak ukochaną, młodszą siostrę. 

*  *  *

*Nanami*

- Jestem silniejsza niż ty.- Rzekłam.- Po śmierci straciłaś prawie całą moc. Nie zranisz już nas. 

Znów chwyciłam nóż. Tym razem nie dała się tak łatwo. Próbowała mi go wyrwać, lecz ja była silniejsza. Psychicznie jak i fizycznie. Ona natomiast była zniszczona psychicznie i fizycznie. Serce już dawno nie było na miejscu. Po chwili powtórzyłam czyn, który zrobiłam w salonie przed chłopakami. Tylko tym razem była różnica. Nie wbiłam go w siebie, a wystraszoną Cordelie. 

~*~

Wena mnie rozpiera c: Niestety to już koniec drugiej części. Jeszcze dziś wstawię epilog i koniec. THE END! Później zostanie on wstawiony, ponieważ idę do sklepu xD Dziękuję za żabkę, która czynna jest do 23!!!!! Mam nadzieję, że ten rozdział również wam się spodoba!

Bayo!!!

Kazenakii

PS. 

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

Nightcore - World So Cold

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro