Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

~*~

"Wygrałam."- Usłyszałam w głowie. 

Spojrzałam na nich przez łzy. Dziewczyna lekko go od siebie odepchnęła. Nie miało to zamiaru go urazić, lecz przerwać daną czynność by coś powiedzieć. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.

- Wybacz. Spotkamy się później. Muszę jeszcze porozmawiać z Subaru.- Powiedziała do niego z uśmiechem.

- Rozumiem.- Powiedział kiwając głową i następnie wstając.- Do zobaczenia.- Rzekł odchodząc. Dziewczyna podeszła do mnie ze złośliwym uśmieszkiem.

- Widzisz? Wygrałam.- Odezwała się kpiąco.- Najpierw zniszczę Ciebie, a potem całą tą zasraną rodzinkę. Reiji, Ayato, Kanato, Laito, Shu, a na końcu twój braciszek Subaru.

Spojrzałam na nią z szokiem wymieszanym ze strachem. 

- Nie możesz! Nie odważysz się!- Krzyknęłam. 

Łzy przestały lecieć niestety ból w sercu został. Mnie już zniszczyła, ale nie ich. Nie chcę by cierpieli. Nie mogę na to pozwolić.

- A ty co możesz mi zrobić?- Zapytała z przymrużonymi oczami.

No właśnie co ja mogłam jej zrobić? Byłam tylko nędznym ciałem astralnym. Bez żadnych specjalnych zdolności. Nie wiedziałam jak mam ostrzec braci ani jak odzyskać ciało. 

- No właśnie.- Powiedziała i odwróciła się napięcie. 

Mam się tak poddać? Nie chcę, ale czy mam inne wyjście. Już dawno przegrałam. Przegrani nie mają prawa głosu. Nie, coś muszę zaradzić. Nie wiem co, ale coś na pewno. Pobiegłam za dziewczyną. 

- Nadal się nie poddałaś?- Zapytała patrząc na mnie kątem oka nadal idąc. 

- Nie mam zamiaru.- Rzekłam i szłam dalej za nią. Ta westchnęła tylko w odpowiedzi.

Kierowałyśmy się do miejsca gdzie straciłam moje ciało, a dostałam astralne. Przy wieży stał Subaru patrzący na jedyne okno w budowli. 

- Skąd wiedziałaś?- Zapytałam mrużąc na nią oczy.

- On zawsze tu przychodził gdy miał coś do przemyślenia.- Rzuciła chamsko nawet nie obdarzając mnie jednym spojrzeniem. Serio? Nie zauważyłam tego. Jednak bardzo dużo rzeczy o nich nie wiem. 

- Subaru.- Odezwała się.

- Przemyślałem wszystko.- Rzekł odwracając się w stronę białowłosej. 

- Słucham.- Powiedziała, a ja spojrzałam zaciekawiona na białowłosego.

Chłopak nie odpowiedział. Zamyślił się chwilowo, a twarz Cordelii wykrzywiła się w zirytowaniu. Dziewczyna westchnęła, a chłopak z niepokojem spojrzał na nią. Chyba był już zdecydowany mówić, ale białowłosa się odezwała.

- Albo wiesz co.- Powiedziała pewnie patrząc mu w oczy.- Nie potrzebne mi to do szczęścia. I tak planuję niedługo zniknąć z waszego życia raz na zawsze. Nie potrzebny mi jakiś popierdolony brat.- Prychnęła obracając się do niego tyłem, a następnie odchodząc. 

Patrzyłam na to wszystko mocno rozwartymi oczami podobnie jak Subaru. Ja się szybciej z tego otrząsnęłam. Podbiegłam do Subaru. Mimo tego, że Subaru jest wybuchowy to też wiem, że jest bardzo wrażliwy. Podszedł do wieży i walnął w nią pięścią. Utworzyło się w niej mocne zagłębienie, ale dziura nie powstała. Chłopak obrócił się do wieży plecami oparł o nią. Następnie powoli po niej zjechał. Schował twarz w rękach, a kolana zgiął. Ostatnio widziałam go w takiej pozycji gdy wróciłam.

- Ona wszystko niszczy. Niszczy wszystko co zyskałam. Przyjaciół, rodzinę. Wszystko.- Syknęłam. Podeszłam ponownie do Subaru. Usiadłam na przeciw niego po turecku.

- Nie wierz jej. Ty mnie znasz.- Powiedziałam do niego.- Wiesz, że bym tak nie postąpiła. Wiesz, że nie zraniłabym cię w taki świadomy i okrutny sposób.- Kontynuowałam.

Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Miałam już tą jebaną Cordelię gdzieś. Bałam się, że coś znów zrobi, ale teraz musiałam zająć się Subaru. Przybliżyłam się do chłopaka tak żebym sięgnęła ręką do jego policzka. Wyciągnęłam w jego stronę rękę i niepewnie pogłaskałam go po policzku. Ze łzami w oczach lekko się uśmiechnęłam gdy poczułam ciało pod swoją ręką, a nie zimne cegły. Chłopak natychmiast podniósł głowę i również ze łzami w oczach spojrzał na mnie. Jego wyraz ze smutnego natychmiast zmienił się na zaskoczony.

- Jesteś przezroczysta...

* * *

*Narrator*

Białowłosa dziewczyna pewnie szła przed siebie z chytrym uśmieszkiem. W pewnym momencie przestraszona się zatrzymała. Spojrzała na swoją rękę, a ona była przezroczysta. Jej wyraz twarzy z przestraszonego zmienił się we wściekłość. Zamknęła oczy. Po chwili wszystko wróciło do normalności. Ponownie na jej twarzy zagościł chytry uśmiech. Kobieta przyśpieszyła kroku i po chwili była w salonie.

Zauważyła Laito schodzącego po schodach. Jej uśmiech się jeszcze bardziej powiększył gdy zauważyła w oddali Shu. Podeszła uwodzicielskim krokiem do kapelusznika. Na co ten spojrzał na nią lekko zdezorientowany, ale zaraz się uśmiechnął. Dziewczyna gdy była już przy nim przyciągnęła go do siebie i pocałowała. Chłopak od razu oddał pocałunek pogłębiając go. Blondyn wszedł do pomieszczenia i spojrzał zaskoczony na całującą się parę. Zabolał go ten widok. Gdy białowłosa ujrzała wykrzywioną w bólu twarz blondyna uśmiechnęła się szeroko.

~*~

To tyle! Wybaczcie, że dziś tak krótko, ale miałam małą blokadę. Ledwo coś wymyśliłam. Mam nadzieję, że nie stworzyłam chłamu. Szczerze to nawet mnie zaczęła wkurzać główna bohaterka, a przecież to ja ją stworzyłam i to ja ją kieruję, oraz kształtuję. Przepraszam was za taki chłam ;-; Jeszcze do tego miałam problem z wybraniem piosenką xd

Bayo!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!! (Albo lepiej nie ;-; )

ORAZ 

GWIAZDKUJCIE!!!!! (Wątpliwe, że to wam się spodoba)

Piosenka:

Nightcore - Listen to your heart

To jest świetne XD vvvv (Nie moje)

PSS. Połączony rozdział 19 i 20

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro