Rozdział 10
~*~
Jedyne co było dobre na bycie duchem(?). Tak chyba można moją formę nazwać. No, ale wracając. Dobrą stroną było to, że nie musiałam spać, a nasza złodziejka tak. Wkurzyła się o to i dobrze. Niestety bałam się co ona może wymyślić po tym jak widziała te zdjęcia. Wiem, że coś knuje i to nie będzie dla mnie zbyt miłe. Usłyszałam, że dziewczyna wstaje. Ubrana jeszcze w koszulę nocną wybiegła z pokoju. Od razu ruszyłam za nią. Trafiłyśmy do kuchni. Białowłosa nalała sobie szklanki wody i usiadła na blacie.
- Mogłabyś się chociaż przebrać!- Krzyknęłam na nią wściekła.
Przy Laito taki strój nie jest bezpieczny. Nie raz mi właził do pokoju podczas snu i próbował mnie pomacać tam gdzie nie powinien. Za co za każdym razem dostawał porządnie w pysk.
- A po co?- Zaśmiała się. Do kuchni wszedł Shu. Nawet nie zauważyłam kiedy.
- Co, po co?- Zapytał znudzony chłopak.
- Nie ważne.- Odpowiedziała dziewczyna i zeskoczyła z blatu mrugając do mnie. Blondyn w odpowiedzi wzruszył ramionami. Cordelia zaczęła podchodzić do chłopaka.
- Co ty kombinujesz?- Warknęłam na nią gdy nadal zmierzała w kierunku blondyna. Ten patrzyła na nią z ciekawością. Dziewczyna mnie zignorowała i dalej zmierzała w jego stronę.
- Chciałbyś ze mną przejść się po ogrodzie?- Zadała pytanie białowłosa. Chłopak zaskoczony jej pytaniem kiwnął potakująco głową.
- Odwołaj to!- Krzyknęłam wściekła.
"Nie ma takiej opcji."- Usłyszałam w myślach.
- Poczekaj chwilę. Pójdę się przebrać.- Odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem i zniknęła.
"Shu..."- Pomyślałam ze smutkiem.
Mimo iż nie mogłam winić go o pomyłkę zabolało mnie to gdy się zgodził, ale także się ucieszyłam. Znaczy to, że nie jestem mu obojętna. Niestety w tej chwili nie mogłam się z tego cieszyć, ponieważ to nie ja z nim idę tylko Cordelia w moim ciele. Wkurzało mnie to nie miłosiernie.
- Jestem.- Odezwał się mój głos, ale nie wyszedł z moich ust.
Spojrzałam na dziewczynę. Na szczęście nie ubrała się jakoś wyzywająco. Była ubrana w czarną sukienkę do kolan. Do żeber była w paski, a dalej czarna z dwoma falbankami. (Media) Nawet pasowało do mojego stylu. Za pewne chciała zgrać pozory. W końcu musiała mnie znać skoro obserwuję mnie od półtora roku. Chłopak kiwnął głową i poszli w kierunku wyjścia. Blondyn jak to zawsze podał jej słuchawkę. Dziewczyna chętnie ją przyjęła. Niezauważalnie się skrzywiła.
"Jak ty tego możesz słuchać?"- Powiedziała w myślach z wyraźnym niesmakiem. Zaśmiałam się.
- Mnie się tam podoba.- Odpowiedziałam. Wyszliśmy z budynku. Oni szli cały czas słuchając muzyki. Dziewczyna udawała zadowoloną choć ja czułam, że udaję. Doszli do altanki.
- Usiądziemy?- Zapytała. Chłopak ponownie kiwnął głową. Był jakiś niemrawy. Może jednak nie chciał iść na ten spacer, a zgodził się z uprzejmości.
- Wiesz...- Zagadnęła dziewczyna na co chłopak ciekawy spojrzał na nią. Cały czas patrzył się przed siebie. Tak jakby we mnie.
- Hmm...
- Podobasz mi się.- Powiedziała, a ja patrzyłam na nią z szokiem.
- Nie zrobisz tego!- Po raz kolejny dzisiaj wydarłam się na nią ze wściekłością. Spodziewałam się po niej wszystkiego, ale nie tego.
"Chcesz się przekonać?"- Powiedziała do mnie w myślach. Odwróciła jego głowę w stronę swojej twarzy.
- Od pierwszego mojego pobytu tutaj, podobasz mi się.- Mówiąc to patrzyła mu w oczy. Był w szoku.
- Też mi się podobasz.- Odpowiedział chłopak, a ja teraz spojrzałam na niego. Spuściłam głowę zaciskając oczy by się nie rozpłakać.
On mówi to jej nie mi.
Co z tego, że to moje ciało?
Co z tego, że on myśli, że to ja?
Mam to wszytko gdzieś.
On to mówi jej.
Nie mi.
To ona mu się podoba.
Nie ja.
Ponownie spojrzałam na parę. Ta się uśmiechnęła i go pocałowała. Patrząc na nich pozwoliłam łzą płynąć. Nie mogłam przestać na nich patrzeć. Czułam jakbym się rozpadała.
~*~
604 słów.
Niby miało być mniej, a jednak jest więcej. Mam nadzieję, że wam się podoba. Też mam nadzieję, że tego nie rozwaliłam tą scenką. Weźcie napiszcie w komentarzu wrażenia. Błagam ;-; Co do stroju to bez nożyczek! xD Przepraszam, że tak późno, ale dziś dużo się nabiegałam po mieście. Szczerze myślę, że cała seria skończy się przed maratonem, ale tego pewna nie jestem. Pożyjemy zobaczymy.
Bayo!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!
Piosenka:
Nightcore - Courtesy Call
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro