Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

~*~

*Nanami*

Mężczyzna wystawił do mnie rękę, a ja niepewnie ją ujęłam. Pan Sakamaki mnie strasznie onieśmielał. Nie tylko swoim wyglądem, ale też i swoją postawą. 

- Miło mi pana poznać.- Powiedziałam nieśmiało. 

- Nanami, ty znasz naszego ojca?- Zapytał się Ayato.

- Nie tyle co znam, co Pana Sakamaki'ego spotkałam dzisiaj na spacerze.- Wytłumaczyłam patrząc na chłopaka. 

- Może przejdziemy do salonu, zamiast tak stać w pokoju tej Panienki?- Zaproponował kulturalnie Karl.

- Nie chciałabym wam przeszkadzać w rodzinnym spotkaniu.- Zaprzeczyłam, chciałam się z tego jakoś kulturalnie wymigać, ale najwidoczniej mężczyzna naprawdę chciał by razem z nimi poszła. 

- Ależ nie przeszkadzałabyś. W końcu jesteś siostrą Subaru, więc należysz do rodziny.- Nalegał.

- No dobrze...- Westchnęłam cicho zrezygnowana. 

Bracia przepuścili najpierw mnie w drzwiach, a potem swojego Ojca. Później sami poszli zaczynając od Shu, a kończąc na Subaru. Serce waliło mi nie miłosiernie. Byłam jednym pół-wampirem, w towarzystwie sześciu niegroźnych i jednym prawdopodobnie bardzo groźnym wampirem. Taki skład nie wróżył niczego dobrego. Nie chciałam mu zdradzać mojej tożsamości, więc ukryłam wampirzy zapach od momentu, gdy go spotkałam w lesie. Czułam, że mężczyzna jest w jakiś sposób niebezpieczny. Usiedliśmy w salonie. Ja wylądowałam na fotelu przed ich ojcem, a trójka braci siedziała na kanapie. Natomiast Shu, Subaru oraz Kanato sali za kanapą. 

- Opowiadałaś, że któryś z braci jest twoim bratem i chłopakiem...- Zaczął, a ja się prawie nie widocznie skrzywiłam.- Po wyglądzie podejrzewam, że jesteś córką Christy i siostrą Subaru, czy mam rację?- Zapytał patrząc na mnie uważnie.

- Em... Tak, ma pan rację. Subaru jest moim bratem, a Christa jest moją biologiczną matką.- Potwierdziłam i poprawiłam się na fotelu. Nawet rozmowa z Reiji'm na temat mojego odżywiania nie była tak niekomfortowa.

- A twój ojciec?- Wtedy przełknęłam ciężko ślinę.

- Przepraszam... To dosyć ciężki temat...- Wytłumaczyłam i spuściłam głowę.

- Wybacz, że zapytałem.- Przeprosił i się lekko uśmiechnął, co spowodowało u mnie jeszcze większe zakłopotanie.

- Nie nic się nie stało.- Powiedziałam cicho. 

Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie swoje zachowanie. Zachowywałam się jak nie ja. Nigdy nie byłam aż tak nieśmiała, nawet w stosunku do rodziców moich byłych. Nie dosyć, że to jest ojciec mojego brata, więc chyba dla mnie to jest Ojczym lub wujek. Zresztą nie ważne. On mnie całym sobą onieśmielał.

- Natomiast, który jest twoim chłopakiem?- Zapytał wyraźnie zainteresowany tematem.- Podejrzewam, że jest to któryś z trojaczków, prawda?- Zadał kolejne pytanie będąc przekonany o swojej racji.

- Myli się pan.- Powiedziałam z uśmiechem patrząc mu w oczy. To był pierwszy raz, gdy mu w nie spojrzałam.

- Ach tak?- Wydawał się zaskoczony i to nawet bardzo.

- Tak, moim chłopakiem jest Shu.- Wyznałam i spojrzałam w górę, na chłopaka z uśmiechem. 

Blondyn opierał się o oparcie kanapy, łokciami. Najstarszy z braci odwzajemnił uśmiech, a ja zaraz potem skierowałam wzrok z powrotem na mężczyznę.

- Shu?- Zapytał wyraźnie zdziwiony.- Nie spodziewałem się tego, ale Shu, gratuluję.- Wstał z fotelu i podszedł do swojego syna i podał mu rękę. Chłopak z uśmiechem ją przyjął. Blondyn nie często się uśmiechał, ale gdy już to robił nie mogłam się na niego napatrzeć. 

- A Nanami.- Ponownie spojrzał na mnie.- Powiedziałaś im już?- Zapytał, a ja przygryzłam wargę.

- Tylko Shu i Subaru wiedzą, ale to jest dobry moment by im powiedzieć.- Uśmiechnęłam się i skierowałam wzrok na braci Sakamaki.- Z mojego domu ostatnio przyszedł list. Nie wiem od kogo był, ale prawdopodobnie od ojca. Napisane było w nim, że przyszedł czas abym wróciła już do domu.- Wytłumaczyłam, a oni spojrzeli po sobie zaskoczeni. 

- Zamierzasz wrócić?- Zagadnął Kanato.

- Nie mam tego w planach. W końcu nie pamiętał o mnie przez ponad dwa lata. Jednak jeszcze muszę zwrócić uwagę na to, że jak postanowi po mnie przyjechać osobiście, to będę musiała z nim to omówić.- Wyjaśniłam.- Teraz wybaczcie, ale wrócę do pokoju. Był to dzisiaj ciężki dzień i chcę odpocząć.- Usprawiedliwiłam się i gdy zyskałam nieme pozwolenie udałam się do swojego pokoju.

Tam uszykowałam sobie rzeczy do kąpieli oraz piżamę. Gdy upewniłam się, że nikogo nie ma w toalecie, rozebrałam się i zanurzyłam się w wannie pełnej wody. Niby był ich ojciec i prawdopodobnie żaden z nich nic głupiego nie zrobi, ale chciałam być pewna. Pomimo tego, że jestem z Shu, Laito nadal potrafił mi wejść do toalety, gdy się kąpałam. Kąpiel z bąbelkami to było to czego dzisiaj potrzebowałam. Po dłuższym czasie woda zaczęła się robić letnia, więc umyłam ciało oraz włosy. Płyny odłożyłam na miejsce i położyłam się do łóżka. Zazwyczaj Shu przychodził do mnie w nocy i kładliśmy się razem, ale teraz on rozmawiał z ojcem, a ja musiałam zasnąć sama. Minęło pół godziny, a ja się tylko przewracam z boku, na bok i nie mogę zasnąć. Westchnęłam i przewróciłam się po raz kolejny na prawy bok. Usłyszałam otwieranie drzwi, a potem jak ktoś się porusza po moim pokoju. Po zapachu rozpoznałam, że to Shu. Uśmiechnęłam się, ale próbowałam udawać, że śpię. Podszedł do mojego łóżka i stanął nade mną. Po chwili przybliżył usta do mojego ucha.

- Nie udawaj, że śpisz.- Wyszeptał, a ja się zaśmiałam.

Odchyliłam kołdrę i pozwoliłam chłopakowi się pod nią wsunąć. Był w swojej czarnej piżamie. Gdy już się ułożył przytuliłam się do niego i szybko zasnęłam.

~*~

Yo!

Trochę mi zajęło zmotywowanie się do napisania tego rozdziału, ale w końcu jest. Następny pojawi się w przeciągu kilku następnych dni do tygodnia. Jak będzie więcej to znaczy, że albo mam z czymś problemy, albo mam kryzys twórczy. Choć ja tam mam go prawie zawsze XD

Bayoooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro