Rozdział 21
To nie była pierwsza bezsenna noc przeżyta przez Mateusza, ale z pewnością jedna z gorszych. Kitsune spokojnie spała na jego łóżku, on sam natomiast siedział na fotelu i rozmyślał. Podróże do innych wymiarów to tylko gry i filmy, więc jak to się wszystko dzieje? Z dnia na dzień przerzuca go do losowej rzeczywistości, i to dwukrotnie, a cztery dni później jest dziewczyną w swoim własnym świecie. Niepojęte.
Zajrzał do telefonu i wszedł w kalendarz. Zobaczył wciąż nieusuniętą notatkę od Matei. Pomyślał, że chciałby kiedyś się z nią spotkać twarzą w twarz, jak ze znajomą. Może i byłoby to dziwne, ale pragnął móc dowiedzieć się trochę więcej o niej i reszcie jej rzeczywistości. Był tam raptem dwa dni. Przyjaciele, Zeron i Wiśnia to jedno, ale jak to się właściwie stało? Czy mechanizmy, sytuacje, w których się poznali były takie same jak u niego? No i rzecz najważniejsza, mianowicie czy Neskot jest w niej zakochany.
Właśnie, Tomasz. Sytuacja niezwykle problematyczna. Ale Elek podejrzewał, że skoro rudzielec potraktował to jak, powiedzmy, miłość od pierwszego wejrzenia, to potencjalnie w świecie jego żeńskiej wersji również mógł zachowywać się i czuć podobnie. Jakby nie patrzeć, Mateusz wyglądał dokładnie jak ona, charaktery też pewnie mieli zbliżone. Pozostało mu się modlić, żeby Wiśnia nagle nie postanowił przyjechać, bo może być niefajnie. No i oczywiście Neskota też wypadałoby ogarnąć.
Odłożył telefon na biurko może zbyt gwałtownie, bo trzasnął lekko, a Kitsu poruszyła się niebezpiecznie na materacu. Eleven wbił w nią wzrok, a niebieskowłosa niemrawo uniosła powieki.
- Mateusz? - mruknęła zaspana - Czemu nie śpisz?
- Jakoś nie mogę zasnąć. Kitsu, mogę cię o coś spytać? - dziewczyna skinęła głową, podnosząc się do siadu i zapalając lampkę - Na samym początku zamieniłem się światem z tym drugim mną, który nieświadomie odnowił mój nieistniejący od dawna związek. Kiedy byłem tam u niego, wyszło mi, że jest imprezowiczem i niepoprawnym podrywaczem, co zresztą potwierdzili Weza i Neskot.
- I co w związku z tym? - Kitsu uniosła brwi.
- Dowiedziałem się też, że twoja wersja u niego jest na mnie śmiertelnie obrażona. W sensie na niego... Ach, wiesz o co chodzi. Powiedz mi, czy mówił ci, o co wam poszło? Nie był zdziwiony, że tak po prostu z nim rozmawiasz?
- No... - niebieskowłosa chciała wymigać się od odpowiedzi, ale pod wpływem spojrzenia przyjaciela poddała się - Najpierw myślał, że przyjechałam, żeby go zabić. Później opowiedział mi historię tamtej zadymy, na której się pożarliśmy, znaczy on się pożarł z tą swoją. Jak się pewnie domyślasz, nie mogłam w to uwierzyć. W sensie wiesz, nigdy w życiu nie sądziłam, że jakakolwiek wersja ciebie będzie miała ochotę zachowywać się w stosunku do mnie w taki sposób. W końcu mu uwierzyłam, potem wszystko się wyjaśniło. Ale chyba powinnam ci powiedzieć coś jeszcze... - zawahała się. Nie była pewna, czy powinien wiedzieć.
- No dawaj - zachęcił ją blondyn - Teraz to ja już zniosę wszystko, zwłaszcza po tym, co przeżyłem u Matei.
- Mianowicie? - przyjaciel spojrzał na nią wzrokiem, mówiącym "Zapytałem pierwszy", więc westchnęła i pokiwała głową - Po tej całej opowieści nieświadomie rzuciłam mu jakby wyzwanie. Zaznaczam, nieświadomie i nieumyślnie. Powiedziałam, że za żadne skarby nie dałby rady nawet mnie pocałować, a co dopiero dalej. No i tak wyszło, że... że jednak dał radę. No i w sumie nawet nie raz - zarumieniła się.
- Czekaj... Że co proszę?! I to nie raz?! Cóż, nie licz na to, że uda mi się powtórzyć jego dokonania. Jesteś niebieskowłosym szatanem i chyba bałbym się nawet próbować.
- Domyśliłam się, dlatego to nie mogłeś być prawdziwy ty. Logiczne - wzruszyła ramionami, jakby coś takiego było zupełnie oczywiste dla przeciętnych ludzi - Dobra, to jak już szczerze rozmawiamy, to gadaj o tym traumatycznym przeżyciu u Matei. Co się stało, musiałeś iść do łazienki? - zachichotała, ale Mateusz pozostał poważny.
- To też, ale nie o to chodzi. I nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale jak dla mnie próba gwałtu przeprowadzona przez Wiśnię była raczej traumatyczna.
- No dobra, a na serio? - Kitsu uśmiechnęła się rozbawiona, ale po kilkunastu sekundach jej przeszło - Mówisz prawdę? - chłopak smutno pokiwał głową, a dziewczyna przyłożyła dłoń do ust - O ja pierdolę. Chyba powinieneś sobie załatwić jakiegoś dobrego psychologa.
- Ta, i co mu powiem? - uniósł brwi, na co niebieskowłosa wzruszyła ramionami.
- No dobra, a w świecie tego drugiego ciebie?
- A nic wielkiego. W sumie byłem na mocno zakrapianej imprezie, a Daria myślała, że ja to on, i wyniknęła raczej ciekawa sytuacja - zobaczył na twarzy przyjaciółki wyraz zaskoczenia, który jednak zmienił się szybko na podejrzany uśmieszek - Nie! Nie to! Znaczy... - Mateusz machał rękami w powietrzu - A zresztą, poddaję się. Zmieniam zdanie, nic się nie działo i nic nie piłem, żeby nie było.
- Jasne, jasne, uznajmy, że wierzę. Ciekawe, czy tutaj, kiedy znowu będziesz sobą, dasz radę to powtórzyć - roześmiała się niebieskowłosa.
- Zauważyłem, że przerzucało mnie, jak była burza, co ostatnio działo się idealnie co dwa dni. Dziwne, nie sądzisz?
- A może tak miało być? W sensie wiesz, los chciał, żebyś na przykład pomógł im, znaczy sobie. Pomyśl, co zrobiłeś. Uświadomiłeś drugiemu Mateuszowi, że powinien przestać zaliczać każdą laskę w Krakowie i oczyścić stosunki z realną dziewczyną, mianowicie Darią. Potem przypadkowo uratowałeś Mateę przed Wiśnią i może komuś powiedziała.
- Neskot wie, ten jej oczywiście. Wpadł i właściwie zmienił Wiśniaka w kompocik.
- No widzisz, czyli więcej jej nie podskoczy, a mógł robić to już wcześniej. Nieświadomie pozmieniałeś ich psychikę i prawdopodobnie polepszyłeś życia. A na dodatek sam wpadłeś w realny związek z Darią, na co nie mogłeś się zebrać kawał czasu.
- A może wcale nie chciałem się zbierać? - spojrzał podejrzliwie na przyjaciółkę.
- Och, błagam cię. Coś tam jednak o tobie wiem. Myślisz, że nie widzę takich rzeczy? Może tak o mnie nie myślisz, ale jak już wspomniałam, jestem jednak dziewczyną. Więc proszę ja ciebie, ogarnij się trochę i przestać podrywać Tomasza, bo na dobre nie wyjdzie to ani tobie, ani jemu.
- Sugerujesz, że mógłbym się w nim zakochać na serio? - Kitsu zrobiła minę niewiniątka - No nie, weź nawet nie żartuj w tak okropny sposób. Wiesz, że nie ma na to szans. Ale masz rację, chociaż ja się nawet nie staram. To nie moja wina, że on jest niepoprawny politycznie i nie uwierzy, że ja to ja.
- Z tym się zgodzę - ziewnęła - A teraz chodźmy spać. Chyba ze wolisz siedzieć całą noc, to możemy odpalić Wick.
- Idę spać - oparł szybko Elek, kładąc się obok przyjaciółki.
Zaśnięcie wciąż nie było aż tak łatwe, ale w końcu Mateusz także pogrążył się w krainie Morfeusza. Minął tylko dzień, od kiedy wrócił do swojej rzeczywistości, ale najwyraźniej wystarczył, żeby chłopak zrozumiał, co właściwie stało się przypadkowo przez całe tamte cztery dni. Próby braku ingerencji w światy skończyły się mimowolną zmianą poglądów, na szczęście na lepsze.
W podążaniu do krainy snów towarzyszył blondynowi przytłumiony huk i blady błysk pioruna.
~~~
Trochę nudniejszy i bardziej dialogowy. Doszłam do wniosku, że średnio jest co tu ciągnąć, więc jest to wielce prawdopodobnie przedostatni rozdział. Następny myślę jutro.
Jeśli jakieś osoby wyrażą chęć do zobaczenia Elka w innych wcieleniach w moim wykonaniu, możecie wymyślać, a kto wie, może dopiszę jakieś bonusy. Takie wiecie, typu tajny agent czy coś, idk. Decyzję zostawiam wam.
To do przeczytania jutro!
Ata
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro