Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

*w 1* (teraz już na stałe)

Szósta rano to zdecydowanie godzina nie stworzona do wstawania. Eleven jednak ocknął się i nie mógł ponownie zasnąć. Usiadł na materacu i rozejrzał się po pokoju. Zobaczył standardowy syf, jednak na krześle nie wisiała już sukienka, a był pewny, że właśnie tam ją zostawił. Przejechał dłonią po włosach, ale wciąż było ich jakoś za dużo. Westchnął przeciągle, podnosząc się z łóżka. Ruszył do łazienki, żeby się ogarnąć, skoro i tak nie mógł spać. Spojrzał w lustro, dostrzegając w nim znajomą już dziewczęcą twarz. Ogarnął z grubsza fryzurę i już miał wychodzić, kiedy jego wzrok przykuła półka pod lustrem.

Niby zwykła, jak w większości łazienek. Dziwne było to, że zobaczył na niej swój szampon i resztę rzeczy, a nie kosmetyki Matei stojące tam jeszcze wczoraj. Pełen najgorszych przeczuć poszedł do salonu, starając się być jak najciszej. Zgodnie z przypuszczeniami nie zobaczył w nim Darii, a tylko chłopaków i Kitsune. Wrócił do pokoju i zajrzał do telefonu. Zobaczył powiadomienie z kalendarza. Przeczyła kilku zdaniową notkę i oblała go fala gorąca. Był u siebie. Wrócił do rzeczywistości. A skoro znowu był z Darią, jak głosiła wiadomość, to jego drugowymiarowa wersja zrobiła rozpierdziel, jakiego się spodziewał.

Właściwie to cieszył się z takiego obrotu spraw. Najwyraźniej Matea nie narozrabiała tak bardzo, jak mogło się wydawać. Cieszył się na popołudniowe spotkanie z Darią, ale nagle przypomniał sobie o jednej drobnej, ale ważnej rzeczy. Przecież jestem dziewczyną. Po raz kolejny podążył do salonu i starając się być cicho, obudził Kitsu, po czym pociągnął ją do swojego pokoju. Nie protestowała. Usiedli na łóżku, a niebieskowłosa wpatrywała się w niego z niedowierzaniem.

- Matea? Czyżby twoje ciało też postanowiło przenieść się do naszego wymiaru?

- Nie, to ja, Mateusz. Czekaj, czemu...

- Wyjaśniła mi - Kitsune machnęła ręką - Teraz powiedz, co się stało.

- A ja wiem? Coś się spierdoliło. Muszę się stąd ewakuować i to raczej w trybie now. Połażę po mieście i może coś wymyślę. Jakby chłopaki pytali albo Daria przyszła, powiedz, że wyjechałem czy coś. Albo nie wiem, że Zeron ma problemy życiowe i kazał mi się natychmiast pojawić, whatever. Jeśli do wieczora nic się nie zmieni, zadzwonię do ciebie i najwyżej jakoś wmówimy Neskotowi i Wezie, że jestem twoją kuzynką albo coś.

Niebieskowłosa tylko skinęła głową, jakby przyjaciel prosił ją o coś takiego po raz setny i było to normalne. W tej chwili nie rozumiała nic, ale nie miała siły się z tym sprzeczać ani podważać. Wróciła do salonu i ułożyła się z powrotem na kanapie. Uwierzyła i zamierzała wprowadzić plan Mateusz w życie, kiedy chłopaki się obudzą. Oczywiście planowała dodać, że Elek nie chciał wyrzucać ich tak rano, więc mogą siedzieć i pilnować mieszkanka, bo przecież są zaufanymi przyjaciółmi i tak dalej. Zamknęła oczy, mimowolnie się uśmiechając. Sytuacja była niedorzeczna i silnie popierdolona, ale nie mogła powstrzymać rozbawienia.

Eleven natomiast ani odrobinę go nie czuł. Denerwował się. Niby już był dziewczyną przez te dwa dni, ale jednak nie u siebie, tylko w jakiejś równoległej rzeczywistości, gdzie Zeron był jego chłopakiem, a Wiśnia się do niego dobierał. To wystarczyło jako skala zjebania wszechświata, przynajmniej w jego mniemaniu. Jednak teraz to dziewczęce ciało jest tak rzeczywiste jak jego własne, co było nie do pomyślenia.

Szybko naciągnął ciemne spodnie i zieloną koszulkę, po czym narzucił jeszcze bluzę i, starając się nie trzasnąć drzwiami, wyszedł z mieszkania, a następnie z budynku. Natychmiast naciągnął na głowę kaptur, bo siąpił lekki deszczyk. Co prawda ciepły, ale jednak mokry. Uświadomił sobie, że przecież wygląda na dziewczynę, a ciuchy są zdecydowanie męskie, ale nie miał zamiaru cofać się do mieszkania i zmieniać ubrań. Zresztą w co niby miałby się przebrać? Pożyczyć coś od Kitsune? O nie, to z pewnością nie wchodziło w grę.

Przeszedł przez ulicę i wszedł do supermarketu. Kupił sobie coś na śniadanie i ruszył w stronę galerii. Skoro i tak nie ma co robić przez cały dzień, to może raz na jakiś czas przejdzie się po sklepach. Wszedł do szklanego pawilonu i ruszył do jednego z tańszych sklepów odzieżowych. Mimowolnie skierował się do działu z modą męską. Po chwili podeszła do niego ekspedientka, niska brunetka w czarnej koszulce z logiem sklepu.

- Mogę pani w czymś pomóc? - zapytała głosem wyższym, niż przewidywał, sądząc po jej wieku.

- Chyba nie... - Mateusz zawahał się, ale wpadł mu do głowy pomysł tak głupi, że aż postanowił wprowadzić go w życie - Właściwie to mogłaby mi pani poradzić w dobraniu czegoś? Średnio znam się na modzie - uśmiechnął się głupio.

- Oczywiście, od tego tu jestem. Może przejdziemy do działu z modą damską?

Eleven skinął głową, wciąż uśmiechając się durnowato. Sam nie wiedział, co go tak bawiło, ale postanowił to zignorować. Półtorej godziny przymierzania przeróżnych ubrań później, wyszedł ze sklepu już wyglądając w pełni dziewczęco. Miał na sobie czarne rajstopy, granatową spódniczkę i koszulę w podobnym odcieniu. Na to nałożył czarną bluzę, zostawiając ją rozpiętą. Może nie był to strój wybitnie wyjściowy, ale jemu się podobał. Co więcej, z własnej woli założył spódniczkę. Był jednak zbyt zafascynowany, żeby się martwić nagłą zmianą poglądów. Jak szaleć to szaleć. Zapakował poprzednie ciuchy do torby i ruszył przed siebie szerokim korytarzem bez żadnego konkretnego celu.

Dwie godziny później stał przed ekranem, wyświetlającym akurat planowane seanse w kinie przy galerii. Po raz kolejny poprawił włosy, w których pojawiły się turkusowe pasemka. Fryzjerka dodatkowo je ułożyła, więc wyglądały sensownie, a przynajmniej nie jak snop siana. Mateusz był pewien, że jego psychika jest już zryta do granic możliwości, ale mimo wszystko postanowił się pobawić. W końcu miał okazję pobyć dziewczyną pewnie tak do pojutrza i to raczej jedyny raz w życiu. Był bardzo ciekawy, czy ktokolwiek będzie chciał do niego zagadać. Wyglądał wcale niebrzydko i czuł się całkiem znośnie, mimo pełnej świadomości, że to cholernie głupie.

- Hej, decydujesz się na coś? - usłyszał głos za sobą, jednak nie brzmiał on na specjalnie zirytowany.

- Właściwie to nie wiem - odparł Mateusz, nie odwracając wzroku od ekranu - Sporo możliwości, ale jakoś tak...

- Lubisz science-fiction? - tajemniczy ktoś nie dawał za wygraną - Ten nowy film, który zaczyna się za piętnaście minut, to podobno bomba. Może chciałabyś do mnie dołączyć? Właśnie miałem kupować bilety.

- W sumie to tak, lubię. Właściwie czemu by nie - Eleven zrobił krok w prawo i obrócił się, a jego dobry humor momentalnie wyparował.

- N-neskot? - wydukał, czując nagły spadek temperatury. Czy on właśnie zgodził się na randkę z Tomaszem? Jak mógł nie rozpoznać jego głosu?!

- Znamy się? - rudzielec szczerze się zdziwił.

- Nie, po prostu cię kojarzę. Przecież jesteś youtuberem - wymruczał, a spojrzenie rudego dało mu do zrozumienia, że przyjaciel chce poznać imię tajemniczej dziewczyny - Jestem Ma... Marta.

- Więc, Marto, co z tym filmem? - Neskot uśmiechnął się promiennie.

Eleven tylko mruknął coś pod nosem i pokiwał niemrawo głową. Rudzielec poszedł po bilety, a blondyn udał się do łazienki. O mały włos nie wszedł do męskiej, ale zreflektował się szybko i wpadł do damskiej części. Oparł się o blat, w którym tkwiły umywalki i spojrzał w lustro. Twarz była chyba jeszcze bledsza niż zwykle. Przeciągnął dłonią po włosach, przyglądając się turkusowym pasemkom. Podkreślały mu oczy. Westchnął przeciągle. Niech szlag trafi Mateę, Martę i najlepiej od razu jego duszę. Spojrzał na zegarek, film zaczynał się za pięć minut. Czym zasłużył na taki los? Próba gwałtu w wykonaniu Wiśni to za mało?

- Kurwa - warknął sam do siebie i wyszedł z łazienki, kierując się w stronę sali numer trzy.

Przynajmniej obejrzy dobry film bez płacenia za bilety. Tylko tym się pocieszał. Chęć na wariactwa sprzed godziny minęła już zupełnie.

~~~

Kolejny zły paring. Żeby nie było, Eleza i 22 życiem, ale Neskot zawsze taki sam zostaje i no... Szkoda mi go, no. Czas na love story!
Anyway, teraz będzie mniejsze zmieszanie, bo tylko jeden wymiar. Ktoś ma jeszcze jakieś fajne pomysły na urozmaicenie Elkowi życia, kiedy już znudzi mi się jego dziewczęca wersja? Jeśli tak, możecie śmiało podsuwać, może coś jeszcze dodam.
Czekam zatem i do następnego.
Ata

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro