Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

*w 1*

Budzenie się o dziesiątej to dla Matei zdecydowanie coś nowego. W dodatku przytłaczało ją uczucie ogólnego wymęczenia. Zwykle wstawała między siódmą a ósmą, z czego oczywiście Weza i Neskot często się nabijali. Leniwie rozkleiła powieki, ziewając przeciągle. Przewróciła się na plecy i przeciągnęła dłonią po włosach, rozdzielając jasne pasma. Z tym, że było ich jakoś za mało. Pierwszą myślą był psikus w postaci obcięcia włosów przez Darię albo chłopaków, ale po chwili zrezygnowała z tego pomysłu. Nawet Tomek i Daniel nie byli na tyle głupi, żeby skracać jej włosy bez pytania. Do tego coś lekko gryzło ją w policzki i brodę. Potarła dłonią twarz, z niepokojem orientując się, że pokrywa ją na oko dwudniowy zarost. Ściągnęła kołdrę niżej, odsłaniając klatkę piersiową. Oblał ją zimny pot, gdy zauważyła coś... a raczej brak czegoś. Jej tors był zupełnie płaski.

To nie mógł być żart. Poderwała się z łóżka, a kołdra spadła na podłogę, wzniecając lekki podmuch, który poruszył firanką. Matea jednak nie zwróciła na to najmniejszej uwagi, bacznie przyglądając się samej sobie. Chuda postać stała boso na panelach. Jasne włosy, trochę dłuższe niż zwykle u chłopaków, ale nie przeszkadzało jej to zbytnio, w końcu jej chłopak też miał kłaki sięgające za uszy. Przejrzała się w ekranie telefonu, dostrzegając męską twarz. Dość wyraźne kości policzkowe, błękitne oczy, jasna cera. Męska wersja jej samej. Ale skoro tak, to...

- Nie. Nie, nie, nie, to się kurwa nie dzieje - powtarzała w przypływie irytacji, szukając w tym wszystkim sensu.

Chwyciła telefon i zajrzała na Facebooka. Mateusz Gajewski. Cudnie, nawet imię idealnie odwrócone płcią. Obskoczyła jeszcze YouTube. "Eleven" miał łudząco podobne do niej filmy. Zresztą nazwa była angielskim odpowiednikiem jej własnej, no w pewnym sensie przynajmniej. Odrzuciła komórkę na materac i podniosła kołdrę z podłogi, rzucając ją w kąt łóżka. Usiadła ciężko i ukryła twarz w dłoniach, zastanawiając się, co powinna zrobić w takiej porąbanej sytuacji. Po chwili podjęła decyzję.

- Weza! - krzyknęła na cały głos, zauważając, że jest niższy - Weza! Chodź tu na chwilę!

- Co znowu? - po chwili w progu pojawił się wyraźnie zirytowany Daniel - Tak samo jak przedwczoraj. Czy w tym domu nie można nawet spokojnie pospać?

- Jak wyglądam? - zapytała Matea.

- Po to mnie wołałeś? - Weza przez chwilę myślał, że to żart, ale Mateusz wyglądał śmiertelnie poważnie - Eee... chyba dobrze? No nie wiem, normalnie jak każdego dnia. Ale z twoją psychiką chyba gorzej.

- Daniel, słuchaj. Jest problem na skalę tak dużą, że aż nie wiem. Posłuchaj i proszę, nie śmiej się z tego, co za chwilę ci powiem - Matea popatrzyła nie swoimi oczami, nadając sytuacji okrutny poziom powagi, a Weza aż się zaniepokoił. Blondynka wciągnęła głośno powietrze i wydusiła - Nie jestem tym, za kogo mnie w tej chwili uważasz. Uwierz lub nie, ale jestem dziewczyną.

Daniel wyglądał na mieszankę załamania nerwowego i przestrachu, jak chwilę przed wybuchem bomby. Westchnął, ale nic nie powiedział. Poszedł szybkim krokiem do salonu, zostawiając "przyjaciela" samego za zamkniętymi drzwiami sypialni. Przeskoczył nad śpiącymi na materacu Darią i Kitsu i podszedł do Neskota. Potrząsał jego ramieniem, a kiedy to nie poskutkowało, kopnął go w udo tak, że rudzielec prawie spadł z prowizorycznego łóżka. Usiadł i popatrzył gniewnie na bruneta.

- Co się stało takiego, że mnie budzisz? Eleven znowu dostał na mózg czy jak?

- Nawet się nie pomyliłeś - westchnął Weza, siadając na materacu - Przynajmniej w pewnym sensie...

- Co tym razem? - rudy wyglądał na bardziej przejętego, niż jeszcze trzydzieści sekund temu.

- Tomek, ja już nie wiem, co z nim jest, ale chyba trzeba będzie jakoś ogarnąć i przemyśleć całą tę sytuację. Słuchaj więc i się nie śmiej, bo ci strzelę. Mati obudził mnie wrzeszczeniem, zresztą nie wiem czemu tylko mnie, ale mniejsza z tym. Poszedłem do niego, jak przedwczoraj. Zapytał mnie, jak wygląda, chociaż dla mnie wyglądał zupełnie zwyczajnie. Zapytałem, skąd mu się to wzięło, a on na to, żebym się z niego nie śmiał, bo to poważne. Powiedział, że... - Weza złapał ciężki oddech i popatrzył wprost na Tomka - Powiedział, że jest dziewczyną.

Neskot zamarł i mało brakowało, a samoistnie zleciałby z łóżka. Oparł dłonie na materacu, ale nie wyglądał, jakby miał zamiar się zaśmiać albo rzucić jakiś durny żart. Wręcz przeciwnie, wyglądał na śmiertelnie poważnego i przejętego sytuacją.

- No i co zrobimy? - zwrócił się do Daniela - Znowu wyślemy do niego Kitsu, żeby z nim pogadała? Najpierw rzuca mu się na mózg i bredzi, jakby był z innego wymiaru, a teraz coś takiego. Weza, ja nie wiem, czy mój biedny mózg to wytrzyma.

- Twój co? - mimowolnie rzucił brunet, jednak żaden z chłopaków się nie zaśmiał.

- Bardziej miałem na myśli powiedzenie o tym komuś. No bo kurczę, nie pomyślałeś o tym, jak zareaguje Daria na taką wiadomość? Są znowu razem od wczoraj, po dwóch latach, a tu taki numer. Przecież ona się załamie - Tomek zerknął na leżącą na materacu dziewczynę.

- Cholera, masz rację - westchnął tylko Weza, a potem zapadła cisza.

Matea natomiast cofnęła się wgłąb pokoju i usiadła na łóżku. Chyba właśnie popsułam im rzeczywistość. Przez uchylone drzwi słyszała całą rozmowę, mimo tego, że chłopcy prowadzili ją przyciszonymi głosami. W mieszkaniu panowała taka cisza, że nie miała problemów z podsłuchiwaniem. Bardziej martwiła się o spaloną przykrywkę. Przecież oni nie mieli o niczym pojęcia. Do tego okazało się, że Mateusz i Daria są parą.

Najbardziej jednak zainteresowały ją słowa Daniela o tym, że Eleven już wcześniej coś bredził. Czy to możliwe, że był już w jakimś innym wymiarze, a teraz przez przypadek zamienił się z nią? Skoro tak, to przeżyje za nią trzecią rocznicę związku. Nagle się zasmuciła. Tyle przecież czekała, aż nastąpi ten moment, trzy lata to w końcu nie tak mało. Bardzo chciała móc w tym momencie przytulić swojego chłopaka i po raz kolejny usłyszeć od niego, jak bardzo ją kocha. Ale to się nie stanie, dopóki Elek nie odwróci skutków międzywymiarowej wtopy, a to może trochę potrwać, o ile w ogóle ma szansę się stać.

Z ociąganiem podniosła się z materaca, otworzyła szafę i narzuciła na siebie ciemne spodnie i granatową koszulkę. Roztrzepała włosy ręką i udała się do kuchni, żeby zrobić sobie kawę. Miała szczerą nadzieję, że przynajmniej Mateusz się nie zdradzi i da radę przez chwilę ją poudawać. Według tego, co usłyszała, prawdopodobne było ponowne zamienienie ciał za jakieś dwa dni. Oby i tym razem zadziałało. Podniosła głowę znad kubka, gdy usłyszała kroki. W kuchni pojawił się lekko zdezorientowany Weza.

- Daniel, słuchaj, ja... emm... zapomnij o tym co mówiła-EM, tak, co mówiłem. Nie przekazuj tego dalej, dobra? Muszę później pogadać z Kitsu - Matea starała się brzmieć w miarę normalnie.

- No... Może być lekki problemik, bo już powiedziałem Tomkowi - Weza spuścił wzrok, obserwując z żywym zaciekawieniem podłogę, niczym dziecko oczekujące rodzicielskiej reprymendy.

- Słyszałem, ale proszę cię, nie roztrząsajcie tego, dobra? Skoro przedwczoraj Kitsu mogła być moim psychologiem, to dzisiaj też może. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale zrobicie to dla mnie? - mówienie o sobie w formie męskiej wydawało się Matei co najmniej dziwne i zupełnie nienaturalne. Będę musiała się pilnować.

Weza tylko skinął głową i zniknął w przejściu, a po chwili do uszu blondynki dotarły przytłumione szepty, dochodzące z salonu.

~~~

W następnym rozdziale poznacie chłopaka Matei, czyli chwilowo Mateusza. Jestem zła, ale sprawia mi to mega radochę. Czy to znak, żeby iść do specjalisty?
Polecam spiskowanie, fajna sprawa.
Ata

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro