Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6 |His girl|

– Od kiedy fejsbuk to takie beznadziejne miejsce?

– Od jakiegoś roku, a może dwóch, laska – Violet siada obok mnie na krześle od swojego biurka – Czego szukasz?

– Luke ma dziewczynę – podbieram brodę o rękę – Próbuję ją znaleźć, ale ludzie nie ustawiają już swoich związków na fejsie! Cholera, oni nawet nie mają tu wspólnych zdjęć.

– Tak, normalni ludzie przestali to robić – od dobrych dwóch godzin szukam tej dziewczyny, a tak na dobrą sprawę, oprócz tego, źe miejsca w Londynie i tańczy balet nie wiem nic – Daj to.

– Baletnice są bardzo niesamowite prawda? Nie tylko ładne, ale też słodkie, miłe..

– Są wiecznie głodne, więc są jak wściekłe, małe pudle.

– Mogę być tylko jego przyjaciółką, ale chcę wiedzieć kto jest jego dziewczyną.

– To zrozumiałe, cholera, Calum chociaż jest gejem – obracam się na moim obrotowym krześle.

– To, co robię nie jest zbyt przyjacielskie – Violet spogląda na mnie.

– Lepiej dowiedzieć się samemu i nie musieć się nad tym zastanawiać, niż uciekać za każdym razem gdy ona zadzwoni – kilka coś na ekranie – Wiem! Studenci, którzy tańczą balet są wypisani na stronach uniwersytetu, a w Londynie jest tylko jeden taki.

– Nie znam jej imienia... – patrzymy na siebie.

– Sprawdzimy je u niego w znajomych, ona pewnie ma z nim zdjęcia, chociaż kto wie jak ona odbiera ten związek?

Pół godziny później znajdujemy ją.

Ma na profilu zdjęcia z nim.

Jest idealna.

Szczupła, ale umięśniona.

Ładna buzia, długie ciemne blond włosy, umięśnione ramionka.

– Może całować jej bicepsy – uderzam głową w klawiaturę.

– Przysięgam ci, masz niezdrową obsesję – patrzę na nią.

— Jest przepiękna i słodka, nie można jej nienawidzić – kiwa głową – Baletnica, a ja mam śmieszny irlandzki akcent.

– Jesteś z Irlandii.

– I mam typowo amerykańskie imię. Kto nazywa dziecko Peggy?

– Nie ma żadnego użalania się nad sobą! Ona jest w Londynie, ty jesteś w Dublinie. Od przyjaźni do miłości, laska – zerkam na nią jednym okiem.

– Nie rozbijam związków – nie chcę tego robić – Brzmiał jakby ją kochał.

– Dobrze, rób co tam chcesz, ale jeśli zamierzasz się w nim zakochać to się wycofaj, Peggy.

– Nie zakocham się w zakochanym facecie! – Violet chyba mi nie wierzy – Moja bystra głową mi na to nie pozwoli – stukam się palcem e czoło – Przyjacielskie gesty, przecież ich nie pomylę.

– Wydaje się zwyczajnym facetem – kiwam głową.

– Podoba mi się z wyglądu, podoba mi się jego zapał do sportu, przecież tak jest z milionem ludzi.

– Jednak nie wszyscy proponują ci przyjaźń –  zabieram poduszkę i rzucam nią w nią.

– Przyjaźń, nie gorący seks na środku bieżni, gdy on ocieka potem po treningu, a ja jestem w stroju czirliderki, ale on tak bardzo mnie pragnie, że tylko zrywa ze mnie majtki...

– Wystarczy, Peggy! – rzuca we mnie poduszką, którą ja w nią rzuciłam – Musisz z tym skończyć!

– Niektórzy ludzie powinni zostać tylko w naszej wyobraźni, wiesz? – kiwa głową – Mogłabym fantazjować o nim dowoli i to nie byłoby dziwne czy bolesne.

– Przyjaźń czasem może się zacząć od głupiego zauroczenia.

– Oby – patrzę na godzinę na komputerze – Muszę lecieć na trening, a jutro siłownia.

– Co u Mike'a? – uśmiecham się.

– Za każdym razem jest, co raz przystojniacy – może jestem płytka i po prostu lubię ładnych facetów.

Spódniczki i koszulki, a raczej staniki czirliderek to sam seks. Nie wyglądam w tym fenomenalnie, bo moje włosy są za krótkie, a ciało za szczupłe. Jednak jestem w tym dobra i lubię to. Robię to od początku liceum, a w gimnazjum zajmowałam się układami i zawodami.

Gdy tylko wychodzę na trawę pierwsze, co robię to gwiazdę. Dziewczyny się rozciągają, bądź stoją na rękach. Jesteśmy mieszanką charakterów, która dobrze spisuje się w drużynie, co prawda przyjęli tylko czterech pierwszaków, ale starsze dziewczyny są w porządku.

Po skończonym treningu kierujemy się w kierunku szatni gdy nagle z przeciwnej strony dobiega mnie czyjś krzyk.

– Peggy! – obracam się, żeby zobaczyć go siedzącego na trybunach. Uśmiecham się od ucha do ucha.

– Nie czekajcie na mnie dziewczyny! – daję dwum najbliższym klapsy i biegnę w kierunku najbardziej niesamowitego faceta na tej planecie.

– Cześć – składam pocałunek na jego zarośniętym policzku.

– Co tutaj robisz, Luke? – wzrusza ramionami.

– Dzisiaj miałem siłownie, a potem przypomniałem sobie o tym, że mówiłaś, że trenujesz, sprawdziłem grafik i jestem.

– Och, podziwiałeś nas?

– Ciebie, królowo gwiazd – patrzy na mnie przenikliwie, czuję jakby rozbierał mnie wzrokiem. Wydaję mi się, prawda?

– Chcesz zobaczyć jeszcze jedną? – nie czekam na odpowiedź, robię przed jego oczami gwiazdę i staję na równe nogi.

– Wow – jego oczy są na moich nogach, ale potem przenoszą się na moje oczy – Te stroje są bardzo, bardzo skąpe.

– Nie dlatego to robię – po prostu kiwa głową – Masz czas? Chcesz gdzieś pójść?

– Też o tym myślałem, jak dużo masz czasu?

– Całą noc, sprinterze – moja odpowiedź go bawi.

– Więc, wybierzmy się na przejażdżkę, gwiazdeczko.

– Moja ksywka jest lepsza! – daje mi pstryczka w nos.

– Zero oryginalności, Peggy – robię smutną minę, go to rozbawia – Chodźmy.

– Chyba raczej jedźmy.

– Nie łap mnie za słówka, czirliderko – udaję oburzenie, łapiąc się melodramatycznie za serce.

– Jak mogłeś? – wybucha śmiechem.

– Jesteś taka urocza – cmoka mnie w policzek i otwiera drzwi od swojego samochodu.

– Co to za marka i jakie masz numery tablic? Muszę wysłać wiadomość, Violet, wiesz w razie czego.

– Faktycznie, twój porywacz by się nie zorientował – wybuchamy śmiechem.

– Po prostu otworzyłeś mi drzwi!

– Patrz! – rozglądam się na boki – Teraz je po prostu zamknę! – trzaska nimi, a ja uśmiecham się jak głupia. Sekundę później siedzi na miejscu kierowcy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro