Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

52 {Can I love you?}

Peggy

Spędzałam dużo czasu z Mike'm i za cholerę nie potrafiłam przestać odczuwać tego dziwnego uczucia w piersi. Patrzył na mnie, a ja patrzyłam na niego. Widziałam go i w każdym jego spojrzeniu naprawdę to czułam. Nie mówiłam mu o tym, bo nie miałam odwagi przyznać się, że mi się to podoba. To nie było czyste zagranie, dlatego za każdym razem starałam się je zduszać w zarodku.

Dzisiejszy dzień nie był mniej dziwny niż ostanie kilkanaście. Spacerowaliśmy nadmorskim portem, gdzie cholernie mocno wiało. Mike opowiadał jedną ze swoich głupich historyjek o babci, a ja cały czas się śmiałam. Mieliśmy trochę wolnego przed kolejnym występem i często kończyło się to tak, że spędzaliśmy czas we dwoje.

– No i ona wtedy... – mocny podmuch wiatru uderza we mnie. Czapka spada mi z głowy i ucieka do wody, a ja się chwieję!

– O Boże! – No dobrze, nie chwieję się, lecę i to prawie do wody.

– Mam cię – Mike łapie mnie w ostatniej chwili i przyciąga do swojej piersi – Boże, żyjesz? – dotyka mojej twarzy i pociera moje powieki – Peggy? Boże...

Rzucam mu się na szyje i mocno do niego przywieram.

– Mój bohaterze – Mike parska śmiechem i pociera moje plecy w kolistych ruchach – O Boże.. prawie wpadłam.. – to powoduje, że wpadam w histerie i zaczynam płakać – Wpadłabym!

– Peggy – Mike całuje mnie w czoło – Moja, słodka, Peggy.

– Nie lubię zimnej wody! Nie tutaj! – piszczę.

– Myślę, że nie chodzi o zimną wodę Peggy, jesteś dzisiaj jakaś dziwna – wiedziała o tym, ale miała nadzieje, że nikt tego nie zauważy.

– Tęsknię za Luke'm i czuję się okropnie, bo... – pociągam nosem – Nie tęsknię za nim tak bardzo jak mi się wydawało, że będę, wiesz?

– Nie wiem, Peggy – odgarnia mi włosy z twarzy, a ja biorę jego dłonie i zostawiam je na mojej twarzy, rozgrzewając się.

– W Paryżu tęskniłam, bo byłam sama, a tu mam ciebie – nieświadomie pociera jego duże dłonie – Nie czuję się przy tobie pewnie – próbuję nerwowo chichotać – Jesteś dla mnie za dobry, Mickey.

– Co mi próbujesz, powiedzieć?

– Dajesz mi ciepło i bliskość, a ja cię zwodzę, prawda? Zwodzę cię i nie chcę przestać, bo za bardzo mi to odpowiada – Mike'a przechodzą ciarki i to nie z powodu zimna.

– A może ty.. – Mike kręci głową, jakby nie dał rady powiedzieć tego na głos.

– Co, ja? – czułam, że myślimy o tym samym.

– A może ty.. – boi się, widzę to, ale czego – Czy ty coś do mnie czujesz, Peggy?

To by było okropne, nie mogłabym tego zrobić Lukowi. Nie jestem taką dziewczyną i nie zamierzała nigdy być. Kochałam Luke'a i tak długo o nim marzyłam. To wszystko było dlatego, że byli od siebie oddaleni, to uczucie, które miała było tęsknotą.

Wybucham płaczem.

Czuję ręce Mike'a, ale potem znikają, jest niepewny, co zrobić, a ja jestem niepewna, co czuję.

– Nie zakochałam się w sportowcu! Zakochałam się w Luke'u! Ale teraz czuję... Boże.. Mike.. muszę mu powiedzieć.

– Jesteś zdenerwowana występem – prycham, wiedziałam, że to taki wykręt, że Mike nie wiedział, co powiedzieć – Wszystko będzie dobrze, zadzwoń, porozmawiajcie...

– Nie mamy o czym! – płaczę mocniej – Rozmawiamy o niczym! Opowiadamy o sobie, wyznajemy miłość, ale nic nas nie łączy! – krzyczę, w końcu powiedziałam to na głos – Nie czuję się jego dziewczyną! – mówię odważnie – Potrzebuję kogoś kto może być przy mnie, może to dziecinne, ale bardzo tego potrzebuję. Nie chcę być samowystarczalna, nie potrafię.. nie jestem taka odważna jak Luke, Mike.

– Musisz mu o tym powiedzieć – wiedziałam to.

– Wiem, ale jak mam biegaczowi powiedzieć, żeby przestał biegać? Nie mogę być taka samolubna! Kocham go! – kochałam go, bardzo, ale go tu nie było i nigdy nie będzie, a Mike.. Boże nie byłam taką dziewczyną, nie – Chcę zostać sama – mówię – Zostaw mnie samą, Mike!

– Nie powinnaś być sama – po prostu nie wytrzymałam, to zbierało się we mnie od tygodni.

– Muszę teraz zostać sama! Jak ja mogę...

Mike całuje mnie w czoło.

– Zadzwoń do niego, niech przyjedzie i to sobie wyjaśnicie – Mike nigdy nie zrobił nic wbrew mojej woli czy mojej miłości do Luke'a, a ja.. co się ze mną dzieje.

***

Miałam pomysł na to opowiadanie od początku do końca, ale gdzieś zniknęły chęci.

Jak bardzo będziecie źli, jeśli po tym dodałabym epilog?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro