Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37 {Parisian donuts}

Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. A raczej od czego zacząć moją wycieczkę. Leżałam na podwójnym łóżku w motelu, a Luke mył twarz w łazience. Zaszaleliśmy i przylecieliśmy dzień wcześniej, żeby chociaż go mieć całego dla siebie i dla naszej miłości.

Chwile później kładł już się na łóżku obok mnie, a ja szukałam najciekawszych rzeczy w przewodniku, zakupionym w jakimś tanim klubie książki czy gdzieś.

– Co zwiedzamy jako pierwsze?

– A może najpierw uczcimy ten wyjazd jakimś numerkiem?

– Na drzwiach masz jeden – pstrykam go w nos – Będziesz sypiał ze mną, prawda? Chyba bym się bała tu spać sama.

– Oczywiście, że będę spał z tobą – całuje mnie w szyje – Może przetestujemy jak to będzie wyglądać w praktyce?

– Luke! Jeszcze ci mało?

– Zawsze mi mało, Peggy – całuje mnie w szczękę, a potem powoli przenosi się do moich ust.

– Wejdziemy na wieże Eiffla? Zobaczymy Luwr? Chcę zobaczyć wszystko, Luke!

– Dobrze, kochanie.

– Już wstawaj! A któregoś dnia chcę zjeść typowo paryskie śniadanie. Jestem taka szczęśliwa, że tu przyjechaliśmy!

– Kocham cię – szepcze mi do ucha.

– Czy skoro mnie tak kochasz możesz zabrać mnie na zwiedzanie Paryża? Mówiłeś, że już tu byłeś, kochanie! Możemy to nawet zrobić sprinterskim tempem!

– Jesteś niesamowita, wiesz?

Kiwam głową.

– Zabrałam też jedną bardzo seksowną sukienkę, gdybys postanowił zabrał mnie na kolacje albo do baru..

– Nie mogę tu pić, Peggy. W ogóle nie powinienem pić, gdy trenuję.

– W porządku – mówię zrezygnowana – Ale sprawdzimy, jak pączki smakują w Paryżu?

– Wolę już pączki od piwa.

– W naszym domu będziemy codziennie piec pączki. Może na początku nie będą mi wychodzić, ale potem? Będziemy robić to cały czas! – patrzę na niego – Trochę zaszalałam? Przepraszam.

– Mam nadzieję, że jesteś dobrą kucharką, Peggy.

– Przekonasz się, gdy ze mną zamieszkasz – może jestem nachalna, a może tak bardzo zakochana, nie jestem pewna, co w końcowym efekcie może być gorsze.

– To co? Wieża Eiffla i francuskie pączki?

– Jak mógłbym ci odmówić? – cmoka mnie w nos.

– Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie! – piszczę podekscytowana, a on wciąga mnie na siebie. Nasze nosy się stykają, a my uśmiechamy się, jak kretyni.

– Myślisz, że zrobią nam specjalnego pączka o smaku naszej miłości?

Robię wielkie oczy z podekscytowania. Oblizuję suche usta.

– Pączki kręcą cię bardziej niż ja?

– Tylko te smaczne – opieram czoło o jego czoło – Chodź – wstaję z niego, a on mi na to pozwala – Paryż miasto miłości, pokażmy na co nas stać.

Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, gdy w końcu wyruszamy na spacer po Paryżu. Jest tu tak samo zimno jak u nas, ale nie chcę go pytać, czy zabierze mnie na Lazurowe Wybrzeże.

– Powiedz, że znasz najlepsze cukiernie.

– Momencik, Peggy – wyjmuje telefon i coś w nim kilka, a po chwili słyszę, jak ktoś karze nam skręcić w lewo – Mówiłem, że się przygotowałem, to niedaleko.

– Jesteś najlepszy! – cmokam go w policzek i mocniej przytulam się do jego boku.

– Jestem zazdrosny o te pączki, może powinienem się nimi obłożyć, żebyś chętnie mnie schrupała?

– Podoba mi się ten pomysł – Luke zawsze potrafi wywołać moją rozmarzoną minę, od samego początku wszystko było w strefie marzeń, dlatego też każda fantazja jest mile widziana.

To nie znowu tak blisko. Zanim słyszymy 'jesteś na miejscu' mija jakieś dwadzieścia minut. Ładnie wygląda z zewnątrz mam nadzieję, że w środku mają same pyszności. To Luke zajmuje stolik, a ja wybieram nam tonę pyszności. Najwyżej przytyję. Wrócę to będę ostro trenować z Mike'm.

– Patrz jakie pulchne i duże – zachwycam się ich wielkością i zapachem – Myślę, że będą mi smakować. Najpierw ten z czekoladą.

Luke w bardzo erotyczny sposób odrywa kawałek pączka i wyciąga do mnie dłoń, żeby zabrała go z jego palców. Jego spojrzenie pali i robi to tak mocno, że moje policzki oblewa też rumieniec.

Moje dwie ulubione rzeczy pączki i Luke.

– Pyszne – mówię jeszcze z zamkniętymi oczami, a gdy je otwieram widzę, jak Luke oblizuje palce. Otwieram buzie na ten widok.

– Jesteś po prostu jak moja fanka, którą ekscytuje wszystko, co robię.

– Jestem twoją dziewczyną, a nie jakąś tam fanką! – oburzam się.

– Kocham cię.

Uśmiecham się z pełną buzią. Dlaczego muszę być taka.. źle wychowana?

– Fanką też jestem tak dla jasności.

– Chcesz powąchać moje buty do biegania?

– Luke! Fuj!

Wybucha śmiechem, a ja do niego dołączam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro