Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33 {Made me sad}

– Mike! Przestań, Mike! – uciekam już przed nim od dobrych dziesięciu minut, a on goni mnie, rzucając we mnie piankami.

– Mam cię! – wyrasta przede mną znikąd i podnosi mnie swoimi silnymi ramionami w górę.

– Mike! – krzyczę, a on zaczyna wirować mną wokół swojej osi.

– Co tu się dzieje? – Calum z papierosem w ręku, również pojawia się znikąd.

– Mike twierdzi, że nie można nie lubić pianek, więc urządził na mnie piankowy nalot – nawet nie zwracam uwagi na to, że stoję przytulona do jego piersi.

– Głupole – Calum uśmiecha się szeroko i wyciąga ręce, żeby poczochrać nam włosy – Tęsknisz za Luke'm?

– Już nie mogę się do zerkać, aż wróci! – niemal podskakuję, gdy o tym mówię – Obiecał mi tyle rzeczy...

– Pamiętaj, że musimy ćwiczyć. Za kilka tygodni wytwórnia chce zobaczyć nasze piosenki.

– Wszystko pod kontrolą

Właśnie w tej chwili dzwoni mój telefon. Mike musi dostrzec imię Luke'a, bo odsuwa się ode mnie.

– Cześć, kochanie! Właśnie o tobie rozmawiamy.

– Pozdrów tych kretynów – wyobrażam sobie jego uśmiech i od razu jeszcze bardziej się rozpromieniam.

– Luke pozdrawia – tylko kiwają głowami i wymieniają się papierosem.

– My też. On sportowiec, my gwiazdy rocka.

To rozbawia z kolei mnie.

– Znajdę was później – cmokam ich w policzki i zajmuję się gorącą linią z moim facetem.

– Co masz na sobie? – pyta.

– Jesteś sam?

– Wyobrażam sobie ciebie tylko w mojej koszulce z moim numerem na plecach, ale to jest tak banalne...

– Kocham cię – to wychodzi ze mnie samo.

– Już niedługo, Peggy, a będę ci to powtarzał codziennie – mam, na co i na kogo czekać, to jedna z najpiękniejszych i najgorszych rzeczy ma świecie.

– Powiedz jeszcze raz moje imię.

– Peggy – gdy on je wymawia jest do zniesienia.

– Co nowego w Londynie? Nauczyłeś się może ich akcentu?

– Spędziłem godziny na nadrabianiu materiału do szkoły, a korepetytor nie był chętny w udzielaniu rad. Sorry, kochanie, jak wrócę nauczymy się razem z internetu, okej?

– Wszystko będziemy robić razem, nawet będę szła za tobą do toalety – moją twarz oblewa rumieniec.

– A proszę bardzo, Peggy. Mój mały majciochowy kolega też się za tobą stęsknił.

– Jesteś napalony? – szepczę niemal teatralnie.

– Cholera, tak. Mam wolną tylko chwile, ale za każdym razem, gdy jestem na bieżni, przypominam sobie nasz pierwszy seks. Kurwa, to było gorące.

– Najgorętsza rzecz w moim życiu – znowu szepczę.

– Moi przyjaciele tam o ciebie dbają?

Czy powinnam go denerwować wiadomością, że Mike i Violet zerwali? Ona uznała to za różnice niezdolne do połączenia, czy wybaczenia. Nie przeszkadza mi ich rozstanie, bo dzięki niemu nie czuję się tak samotna. Wiem, źe to okrutne z mojej strony, ale pomagam też Mikowi. Zapełniamy  swoje pustki.

– Właśnie przed chwilą skończyłam bitwę z Mike'm. Przegrałam ją.

– Mike, co? – ton jego głosu się zmienia.

– To tak samo jak ty i Tess – wiem o ich spotkaniu, w pierwszej chwili chciałam krzyczeć, ale wtedy uświadomiłam sobie, że to mnie kocha i o mnie walczył.

– Masz racje, Peggy – Uf – Muszę lecieć.

– Jesteś zły? — upewniam się.

– Ufam ci. Mike to przyjaciel, dobrze, że go masz. Słyszałem, że rozstał się z Violet – więc wie – Coś tak czułem, że to nie jest dziewczyna dla niego.

– Chcę cię przytulić – wyskakuję z tym tak po prostu.

– Peggy, niedługo nie będziesz musiała opuszczać moich ramion.

– Tak strasznie za tobą tęsknię. Obiecaj mi, że gdy wrócisz zaczniemy spędzać  więcej czasu razem.

– Obiecuję – mam nadzieję, że to nie są puste słowa – Zadzwonię wieczorem, Peggy. Nagrasz m waszą próbę i wyślesz?

– Tak – mówię już dosyć przygaszona.

– Proszę, nie smuć się. Takiego mnie pokochałaś, pamiętasz?

– Sama cię tam wysłałam, ale to nie znaczy, że nie tęsknię, Luke.

– Ja też tęsknię – powinien tu być – Naprawdę muszę iść.

– Kocham cię – szepczę do słuchawki.

– Nie przestanę tego czuć, bo wyjechałem. Powiem ci to, gdy wrócę.

– Zrób jakąś życiówkę, gaduło.

Przez chwile chichoczemy do słuchawki, a potem rozłączamy się w tej samej chwili.

Tak strasznie za nim tęsknię.

Gdy znajduję resztę mojej ekipy, wiem, że zauważają zmianę.

– U niego w porządku?

– Tak, podoba mu się.

– A u ciebie? – pyta Calum.

Nie zastanawiam się dwa razy, właściwie w ogóle się nie zastanawiam. Opadam z głową na jego kolana i zaczynam płakać.

– Tęsknię tak, że to aż boli. Jakby ktoś wyrywał mi serce.

– Wiem, mała. Jak nie widzę Ashtona jeden dzień to też tak mam – wynika pomiędzy nimi jakaś szamotanina.

– Jeden dziń? Co to jest jeden dzień?

To powoduje, że tylko mocniej płaczę.

– Nie mówcie mu o tym, proszę.

–  Co zrobiliście? – Mike staje przed nami z rękami pełnymi jedzenia – Dlaczego Peggy płacze?

– Mam ochotę na pączka – ocieram swoje łzy.

– Powiedz, co się stało – mówi stanowczo.

– Kupisz mi pączka, Mike? – odstawia gotowe dania, na które pozostała dwójka się rzuca.

– Co się stało, Peggy? – odgarnia mi włosy z twarzy i ociera jedną łzę.

– Proszę, Mike, pączek.

Całuje mnie w czoło. Chcę do niego przywrzeć, ale powstrzymuję się przed tym.

Pączek, najlepszy przyjaciel kobiety, w związku na odległość.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro