Chapter #04 - Nim wyjdziesz z lokalu upewnij się, że niczego nie zapomniałaś
— Chcesz co zrobić? — spytała [____] nie do końca wierząc swoim uszom.
Ledwo zdążyła zmienić obuwie, gdy podszedł do niej Kuroo. Nie była zbyt uszczęśliwiona faktem, że widzi go tak wcześnie rano. W ogóle nie była szczęśliwa, że go widzi.
— Słyszałem, że masz problem z chemią, a ponieważ jestem bardzo miłą osobą i twoim senpaiem, pomyślałem, że pomogę. — Wyszczerzył się.
Najpierw mi dokucza, a teraz udaje, że chce pomóc.
— Nie.
— Dlaczego?
— Nie mam problemu z chemią, więc nie potrzebuję twojej pomocy. Poradzę sobie sama. To prawda, zawaliłam test, ale przez to, że się nie uczyłam.
— Jesteś pewna? Taka okazja może się nie powtórzyć.
— Dokładnie taką mam nadzieję — mruknęła.
— Jaka szkoda. — Westchnął. — Inni często chcą, żeby pomógł im ktoś, kto jest w zaawansowanej klasie.
[____] spojrzała na chłopaka, myśląc o tym, co właśnie powiedział.
— Co?
— Nie wiedziałaś? Może na takiego nie wyglądam, ale jestem całkiem inteligentny.
[____] zmarszczyła brwi.
— Po prostu chciałeś się ze mnie ponabijać, tak?
— Hm? — Kuroo zrobił zmieszaną minę.
— Chciałeś się popisać, że jesteś w najlepszej klasie w swoim roczniku, wiedząc, że ja jestem w średniej. Nie cierpię popisywania się. Nie wierzę, że takie bufony jak ty dostają się do takich klas. — Wyminęła go z zamiarem odejścia.
— Nie, ja tylko—
— Wiesz co? — Zatrzymała się i odwróciła w jego stronę. — Zaliczę ten test na maksimum punktów, ucząc się sama!
Kuroo patrzył zmieszany za oddalającą się dziewczyną. Chciał tylko jej pomóc, jakim cudem doszła do takich wniosków?
— Naprawdę jestem ciekawy, jak sobie poradzi — powiedział, uśmiechając się do siebie.
*
Co ja najlepszego zrobiłam?! Nie ma mowy, żebym zaliczyła to na sto punktów! Jeśli dowie się, że zaliczyłam na mniej, już nigdy nie da mi spokoju!
— [____]-chan, wyglądasz blado.
— Zrobię to. — Uderzyła pięścią w biurko. — Nauczę się sama i zaliczę chemię na sto punktów!
Mai i Yumi wymieniły spojrzenia. [____] zdała sobie sprawę, że powiedziała to trochę zbyt głośno i cała klasa na nią patrzyła.
A jednak to zrobił — pomyślał Kenma.
*
— [____]! Jak poszedł ci test? — spytała Yumi.
— Ciiii! Nie widzisz, jaka jest przybita? — powiedziała głośnym szeptem Mai. — Nie przejmuj się, [____]-chan! Sensei na pewno pozwoli ci poprawić jeszcze raz!
— Osiemdziesiąt dwa...
— Co? — Niedosłyszały obie dziewczyny.
— Osiemdziesiąt dwa... — powtórzyła [____], po czym pokazała im test, na którym widniało duże, czerwone 82/100.
— Poprawiłaś — powiedziała zmieszana Yumi.
— Wow, [____]-chan, nieźle!
— Tylko osiemdziesiąt dwa... — powtarzała jak w transie. — Nie miałam nawet dziewięćdziesięciu...
Dziewczyny wymieniły zdziwione spojrzenia.
— [____]-chan, ja nigdy nie zdobyłam tylu punktów na żadnym teście, wiesz?
— A ja nigdy nie miałam aż tylu z chemii — dodała nieco zawstydzona Yumi.
— Osiemdziesiąt dwa... — powtarzała [____], słaniając się po korytarzu. — Osiemdziesiąt dwa...
— [____]-chan, zaczekaj!
*
— Niesamowite. Zjadła już jeden duży zestaw, a zamówiła jeszcze lody — powiedziała Yumi, patrząc z podziwem na [____].
— W końcu jedzenie z WcDonalds jest najlepsze — odparła z pełnymi ustami Mai.
— Mai, nie mów z pełnymi ustami. I dlaczego ty też tyle jesz? Albo wiesz co, nie odpowiadaj. U ciebie i tak wszystko idzie w cycki.
Mai wyszczerzyła się w odpowiedzi, na co Yumi kazała jej wytrzeć ketchup z ust.
— W każdym razie, ostatnio wydajesz się rozdrażniona — Yumi zwróciła się do [____].
— Hmm, Yumi-chan ma rację. — Mai przystawiła sobie palec do brody. — Często emitujesz złowrogą aurę i mruczysz pod nosem niezrozumiałe słowa. Nie dołączyłaś do klubu okultystycznego, prawda?
— Mamy w szkole klub okultystyczny?
— Nie wiem, ale grałam ostatnio w grę, w której był, więc to całkiem możliwe.
— Nie ważne. – Yumi westchnęła. — [____], co się dzieje? Zaczynam się o ciebie martwić.
— No właśnie, kto nie byłby zadowolony ze zdobycia tylu punktów na teście? — dodała Mai.
— Może ktoś ambitny?
— Myślisz, że [____]-chan aż tak przejmuje się ocenami?
[____] przerwała jedzenie lodów i zrobiła naburmuszoną minę. Nie wiedziały jeszcze o dokuczającym jej chłopaku, więc chyba nadszedł czas, by im powiedzieć.
— Ok. Jest w szkole taki jeden chłopak—
— [____]-chan, zakochałaś się?!
— Nie! — zaprzeczyła natychmiast. — Nic z tych rzeczy!
— Mai, daj jej skończyć.
— No więc jest taki jeden tyran z drugiej klasy, który nie przestaje mi dokuczać. Zaczęło się w dniu, w którym pożyczyłam notatki z chemii od Kenmy-kun. Tego samego dnia chciałam mu je oddać, więc poszłam na salę gimnastyczną. Usłyszałam, jak trzecioklasiści wyżywają się na pierwszakach i jakoś nie mogłam tego zignorować, więc zwróciłam im uwagę...
— A więc to ty jesteś tą pierwszoklasistką z plotek! — zawołała Mai.
— Ja też o tym słyszałam — przyznała Yumi. — Ale nigdy nie pomyślałabym, że to ty. Dlaczego nam nie powiedziałaś?
— Nie sądziłam, że ludzie będą o tym mówić. — Oparła brodę na dłoni i spojrzała przez okno. Zauważyła grupę chłopaków z Nekomy i o mało nie zakrztusiła się własną śliną.
— I co dalej, [____]-chan?
— To on! — zawołała i rozłożyła menu, by móc się za nim schować.
— [____]?
— Proszę, tylko tu nie wchodźcie, proszę, tylko tu nie wchodźcie... — powtarzała pod nosem. Straciła nadzieję, gdy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. — Proszę, nie przechodźcie tędy, proszę, nie przechodźcie tędy...
Oczywiście, byłoby to zbyt piękne by było prawdziwe. Ich głosy były coraz wyraźniejsze.
Może po prostu przejdą i usiądą dalej i wcale mnie nie zauważy.
— [____]? Dobrze się czujesz?
— Ciiiiiiii! — Menu tworzące osłonę wypadło jej z rąk. Nie spodziewała się, że w tak krytycznym momencie zostanie ujawniona jej tożsamość.
W dodatku szóstka chłopaków z klubu siatkarskiego przechodziła obok ich stolika w dokładnie tym samym momencie, a słuchowi Kuroo nie umknęło znajome imię.
— O, urocza dama! — Zatrzymał się. — Jak tam test z chemii? — spytał jakby nigdy nic.
— Woah! To jest ta dziewczyna ze wtedy! — zawołał chłopak z blond irokezem.
— Nie pokazuj palcem! — Dostał kopniaka od niskiego chłopaka. — Przepraszam, on nie wie jak zachowywać się przy dziewczynach. — Przeprosił i ruszył przodem, ciągnąc za sobą chłopaka z irokezem.
— Pójdziemy przodem, Kuroo — powiedział chłopak z włosami ściętymi na krótko. Za nim podążył Kenma, nieodrywający wzroku od PSP i jeszcze jeden chłopak.
— Jasne — odparł Kuroo, po czym przeniósł wzrok z kolegi na [____]. — Wiesz, po tej deklaracji, że napiszesz go na sto punktów, nie byłoby fajnie, gdybyś nie dotrzymała słowa, prawda?
— T-to nie twoja sprawa — burknęła, odwracając się do okna.
— Wygląda na to, że jednak się nie udało. Szkoda.— Westchnął. — Może następnym razem poprosisz mnie o pomoc, hm? — dodał, po czym dołączył do kolegów.
— Kim był ten chłopak? — spytała Yumi. Przez cały ten czas ona i Mai nie odwróciły od Kuroo wzroku.
— Właśnie miałyście nieprzyjemność poznać największego tyrana liceum Nekoma — mruknęła [____].
— Czekaj, to jest ten chłopak, o którym zaczęłaś nam opowiadać?
— Ten z irokezem patrzy w naszą stronę — powiedziała Mai. — O, już nie. Dostał w głowę od tego niskiego chłopaka.
— Nie ma mowy, bym mogła jeść w takich warunkach — powiedziała [____], wstając. — Dokończę wam opowiadać po drodze.
— Ale [____]-chan, ten chłopak z irokezem robi naprawdę zabawne miny!
— Chodź, Mai. — Yumi pociągnęła ją za rękę.
*
— Czyli od tamtej pory ciągle ci się naprzykrza, tak? — spytała Yumi.
— Mało powiedziane!
— Hm... [____]-chan, a nie uważasz, że on może cię po prostu lubi?
— Coo?! — zawołała [____] czerwieniąc się. — Nie ma takiej opcji! Po prostu się mnie uczepił i dobrze się bawi, dokuczając mi!
— [____] ma rację. — Poparła ją Yumi. — Jest niemiły i arogancki. I wygląda trochę strasznie.
— No właśnie! Widziałyście jego włosy?! Czy on w ogóle wie o istnieniu szczotki lub grzebienia?
— A czy on nie przypomina wam jednego z tych ikemenów z gier, którzy na początku odstraszają bohaterkę swoim wyglądem i zachowaniem? — spytała Mai. — Wiecie, one zawsze myślą, że on jest taki straszny i wolą go unikać, a na końcu zazwyczaj ratuje je z opresji i okazuje się, że jest tym dobrym. Podobnie było w Alicji w Krainie Serc. Bała się Blooda i w ogóle, a on tak naprawdę—
— To nie najlepszy przykład, skoro Blood próbował ją zabić!
— Tak? Musiało wylecieć mi z głowy, teehee!
— Z—zabić? — [____] Zatrzymała się, blednąc.
— Nie bój się, [____]-chan! Jestem pewna, że on wcale nie chce cię zabić!
— Poza tym, wszystko dobrze się skończyło, wiesz? Nawet ją na końcu—!
—Oi, urocza damo!
Yumi i Mai przestały się przekrzykiwać. Gdy [____] zarejestrowała, do kogo należy głos, musiała całą swoją siłą woli zwalczyć chęć schowania się za koleżankami.
— Przykro mi, że przeszkadzam, ale pomyślałem, że byłby problem, gdybyś wróciła do domu i zobaczyła, że nie masz portfela. — Kuroo podniósł rękę, w której trzymał portfel.
[____] w zdumieniu zamrugała oczami.
Portfel? Zostawiłam portfel?
Przełknęła ślinę i podeszła do chłopaka, by odebrać swoją własność. Oczywiście, Kuroo nie byłby sobą, gdyby nie próbował wykorzystać sytuacji. Podniósł rękę na taką wysokość, by [____] nie mogła dosięgnąć portfela.
— Wiesz, mogłem przejrzeć twoją legitymację i poznać twoją datę urodzenia, a nawet dowiedzieć się, gdzie mieszkasz — powiedział z przebiegłym uśmieszkiem. — Ale wolę dowiedzieć się tego od ciebie osobiście. Na dobry początek mogłabyś mi się przedstawić, hm?
Przebiegły drań! — Zacisnęła zęby i zmarszczyła brwi. — Wiesz jak mam na imię!
— Nie bądź taka drobiazgowa, w końcu ja ci się przedstawiłem więc to trochę nie w porządku. A wy jak uważacie, dziewczyny? — zwrócił się do Mai i Yumi.
— Yumi, patrz, on jest zupełnie jak jeden z tych—
— Przestań porównywać wszystko do gier! On dręczy [____] na naszych oczach!
— „Dręczę"? — powtórzył nieco zdziwiony.
— [____], [____] — powiedziała cicho, patrząc w ziemię. — Klasa 1-3.
Kuroo z powrotem przeniósł wzrok na [____], po czym uśmiechnął się i oddał jej portfel.
— Widzisz? Nie było tak strasznie, [____]-chan. — Położył dłoń na jej głowie i delikatnie poczochrał jej włosy. Dziewczyna była tym gestem tak zaskoczona, że nim zdążyła odepchnąć jego rękę, Kuroo był już odwrócony do niej plecami i odchodził. — Do zobaczenia jutro w szkole! — Niedbale pomachał ręką.
Co to... było? — [____] położyła dłoń na swojej głowie. Czy on właśnie... potraktował mnie jak dziecko?! Jest tylko rok starszy, a poklepał mnie po głowie, jakbym była przedszkolakiem!
---
WcDonald - nie mogłam się oprzeć xD
Haikyuu nauczyło mnie, że im wyższy numerek przy roczniku, tym lepsza klasa. Nigdy nie zwróciłam na to uwagi o.o
Reader-chan strąciła portfel łokciem ze stolika, gdy gwałtownie chwyciła kartę menu by się za nią schować. Biedne dziecko, tak się zestresowało, że nawet o tym nie wiedziało...
To teraz, kto chciałby, żeby Kuroo pomagał mu w nauce, łapka w górę ^^
Nauce, albo "nauce" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro