Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter #01 - Ten, który siedział sam

Rozdział skupia się na wprowadzeniu postaci oraz ukazania ich relacji, więc mimo, że wiele się w nim nie wydarzy, jest ważny dla fabuły.

W rozdziale może być kilka niezrozumiałych słów, których objaśnienia znajdują się na końcu rozdziału ^.^

---

       Dlaczego ci wszyscy ludzie po prostu nie wejdą do szkoły, tylko tłoczą się na zewnątrz? — pomyślała [____] z irytacją, przeciskając się przez tłum uczniów zgromadzonych przed szkołą. Idąc, starała się na nikogo nie wpaść.

       Denerwowała się. Każdy denerwowałby się pierwszego dnia w nowej szkole. Mocniej ścisnęła w dłoni kartkę z wydrukowanym planem. Jej dłonie były spocone. Nie chciała wyglądać jak przestraszony pierwszoroczniak, więc podniosła głowę i wyprostowała plecy.

       Znalazła swoją klasę. Klasa 1-3. Zrobiła pierwszy krok.

*

       Minęły dwa tygodnie. [____] poznała dwie dziewczyny w klasie, które uważała za koleżanki. Poznanie dwóch osób w ciągu dwóch tygodni nie wydaje się wybitnym osiągnięciem, ale jej to wystarczało.

       Teraz żałowała, że nie była bardziej towarzyska.

       Nauczyciel zadał projekt do wykonania na lekcji... w parach.

       Spojrzała w stronę swoich dwóch koleżanek, które miały przepraszający wyraz twarzy.

       — Przepraszam, [____]-chan — powiedziała dziewczyna o imieniu Mai, składając ręce jak do modlitwy. —  Jedna z nas będzie z tobą następnym razem, dobrze?

       — Nic się nie stało. — [____] uśmiechnęła się i skinęła głową, jednak gdy tylko koleżanki odwróciły wzrok, uśmiech znikł. Świetnie. I co teraz?

       Rozejrzała się po klasie, widząc osoby dobierające się w pary. Niektórzy zaczęli już nawet pracować nad zadaniem.

       Przeczytała treść zadania. Nawet jeśli z łatwością zrobiłaby cały projekt w pojedynkę, musiała znaleźć parę. Zwłaszcza że nauczyciel zerkał już w jej stronę, zastanawiając się, dlaczego wciąż siedzi sama.

       Znów rozejrzała się po klasie. Zaczynała się denerwować. Czy jest jeszcze ktoś bez pary?

       Jej wzrok zatrzymał się na chłopcu siedzącym w innym rzędzie. Siedział sam. Nie robił nawet zadania. [____] zauważyła, że pod stołem grał w grę.

       Czy on w ogóle zamierza to robić? — pomyślała. Nawet jeśli nie, to jest jedynym bez pary.

          Wstała, biorąc ze sobą swój zeszyt i ołówek, po czym podeszła do biurka chłopca.

       — Um... — zaczęła, zdając sobie sprawę, że nawet nie pamięta jego imienia. Chłopak podniósł głowę znad gry. Jego oczy były jasnobrązowe, a źrenice podłużne, zupełnie jak u—

       —Jak kot — bąknęła, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

       — Przepraszam? — powtórzył chłopak cicho.

       — Ja... — zaczęła, nie wiedząc jak się wytłumaczyć. — Przepraszam, po prostu... Twoje oczy przypominają kota. Jak mogłam coś takiego powiedzieć?!

       — Naprawdę? — spytał chłopak, mrugając oczami.

       Czy to ja mam jakieś zwidy, czy jego oczy nigdy nikomu nie skojarzyły się z kotem? Tak. To ze mną musi być coś nie tak.

       Pamiętała, po co przyszła, więc szybko zebrała się do kupy.

       — Robisz z kimś projekt? — spytała. Chłopak zerknął na swój zeszyt, po czym odwrócił wzrok.

       — Nie...

       — Nie masz nic przeciwko, bym się do ciebie dosiadła? 

       Chłopak wydawał się tak speszony, że prawie poczuła wyrzuty sumienia. 

       Musi być naprawdę nieśmiały. 

       — Nie mam pary... — dodała.

       Chłopak podniósł na nią wzrok i lekko skinął głową. Pożyczyła krzesło z ławki obok i dostawiła je do biurka chłopaka.

       On naprawdę nie czuje się komfortowo.

       To było dla niej zbyt wiele. Widać było, że chłopak męczy się tym, że z nim siedzi. Naprawdę czuła się z tym źle.

       — Wiesz, jeśli nie chcesz, mogę to zrobić sama — zaproponowała, siląc się na delikatny uśmiech. Nerwowa atmosfera udzieliła się też jej.

       Chłopak ponownie spuścił wzrok.

       — Nie. To byłoby nie w porządku — zaprzeczył.

       — Och. — Nieco zaskoczyła ją jego pewna odpowiedź. — W takim razie, powinniśmy zacząć od tego. — Zaczęła wyjaśniać, a chłopak co jakiś czas przytakiwał.

*

       — Przepraszamy, że tak cię zostawiłyśmy, [____]-chan! — Mai przeprosiła ponownie. Siedziały na trawie pod drzewem, jedząc lunch.

       — Żaden problem — odparła [____] kręcąc głową. — To nie wasza wina.

       Współpraca z chłopakiem nie była tak ciężka, jak jej się na początku wydawało. Nie mówił wiele, ale nie miał problemów z odezwaniem się, gdy miał coś do powiedzenia. Na początku myślała, że będzie jej tylko przytakiwał, dlatego była nieco zdziwiona, gdy wypowiedział kilka zdań z rzędu bez zacinania się. Oboje wykonali równą część zadania.

       No i przypomniała sobie jego imię.


       — Czas minął. Oddajcie wasze prace i wróćcie na swoje miejsca  powiedział nauczyciel. Oboje akurat skończyli, więc [____] wstała i wzięła do ręki kartkę z zadaniem, by oddać ją nauczycielowi.

       — Dziękuję za współpracę, um...  Przypomniała sobie, że nie pamięta jego imienia.

       — Kenma — odparł chłopak, patrząc na nią nieśmiale.  Kozume Kenma.

       — Dziękuję za współpracę, Kozume-kun   powiedziała z uśmiechem.

       — Kenma — poprawił ją, spuszczając wzrok. Tak jest dobrze. Nie lubię formalności i zwrotów grzecznościowych.

       — Ach. Dobrze, niech więc będzie Kenma-kun. W takim razie będzie fair, jeśli ty też będziesz mówił mi po imieniu.


       Jeśli mówienie mu po imieniu oznaczało, że będzie się czuł bardziej komfortowo, to niech będzie. Przynajmniej nie miała już wrażenia, że jest niemile widziana w jego towarzystwie.

       — Naprawdę powinnaś zagrać w tę grę, [____]-chan!

       — Hm? — Dziewczyna spojrzała na koleżanki, mrugając ze zdziwienia oczami. Jaką grę? Aż tak się zamyśliłam, że nie słyszałam, o czym rozmawiały?

       — Musisz naprawdę stresować się nadchodzącym testem, skoro aż tak odpłynęłaś.   —  Usłyszała w odpowiedzi. Zrobiła zakłopotaną minę. Naprawdę nie myślała o zbliżającym się teście z chemii, ale skoro już była przy tym temacie, to chyba powinna zacząć się uczyć.

       — Tym bardziej powinnaś w to zagrać! — Oczy Maii błyszczały, a policzki miała zaróżowione. – Odstresuje cię!

       — Co to za gra? — spytała [____]. Mai zaczęła wydawać z siebie ciężkie do określenia dźwięki, a do tego przycisnęła pięści do twarzy, więc nie dało się nic zrozumieć. Czy ona fangirluje? 

       Yumi, będąc tą bardziej rozgarniętą, z politowaniem spojrzała na Mai. [____] wiedziała, że nie było tym nic niemiłego, bo te dwie znają się od dzieciństwa.

       — To gra otome, właściwie każda jest taka sama — odparła lekceważąco Yumi. — Poznajesz kilku ikemenów i z jednym zaczynasz romansować. Kabe-don rzadko zdarza się w prawdziwym życiu, więc to pewnie główny powód popularności tego typu gier.

       — Otome? Ikemen? Kabe-don? To raczej nie mój typ gier — [____] z zakłopotaniem podrapała się w tył głowy.

       — Spójrz na Yumi-chan — odezwała się Mai, która przestała już fangirlować. — Czy wygląda na dziewczynę, która lubi takie gry? Ma ich całą półkę—

       — Mai!

*

       [____] patrzyła na gry piętrzące się na półce przed nią.

       — Wow — powiedziała. Wszystkie gry miały błyszczące okładki w pastelowych kolorach, w większości był to róż. Na każdej był przynajmniej jeden chłopak, na niektórych było ich nawet pięciu lub sześciu. Wszyscy wyglądali jak modele z magazynów; spiczaste podbródki, włosy ułożone tak, że pozazdrościłaby im niejedna dziewczyna, błyszczące oczy, długie rzęsy, szerokie ramiona, wystające obojczyki... [____] zauważyła, że niektóre gry pochodzą z różnych uniwersum, bo panowie na okładkach przebrani byli za piratów, książąt, lokai, policjantów czy hostów. W większości mieli jednak garnitury, mundurki szkolne lub zwyczajne ubrania. Postacie żeńskie były zaledwie na paru okładkach i miały ukryte twarze.

       Czuła się przytłoczona tym widokiem. Kucnęła i zdjęła z dolnej półki jedną z płyt.

       — To nie gra, to Drama CD — wyjaśniła Mai. — Ta, którą trzymasz, jest +18 i jest w niej bardzo dużo detali.

       [____] drżącymi rękoma odłożyła płytę z powrotem.

       Dlaczego ktoś robi coś takiego?! I czemu ludzie tego słuchają?!

       — Yumi-chan dostała kiedyś krwotoku z nosa słuchając Drama CD...

       — Mai!

       — Och, tutaj jest! — Mai zignorowała przyjaciółkę i zdjęła z półki opakowanie z grą. Podała je [____]. Była to gra, o której rozmawiały w szkole. Na okładce było pięciu typowych Ikemenów. [____] odwróciła opakowanie, by przeczytać opis gry.

       — Jest dosyć droga — mruknęła bardziej do siebie niż do koleżanek. Nie sądzę, że wydanie tylu pieniędzy na taką grę jest dobrym pomysłem. Ale w sumie to jestem ciekawa. Ok, kupię ją.

       — Yay! — zawołała ucieszona Mai. — Powinnaś kupić też jakąś Drama CD.

       — Może następnym razem. — Poczuła małą kropelkę potu spływającą jej po skroni. To chyba byłoby dla mnie za dużo...

       — Zamierzam jeszcze się rozejrzeć —  powiedziała Mai.

       — W takim razie będę czekać na zewnątrz — odparła Yumi.

       — Yumi-chan, wiem, że też chcesz popatrzeć~.

       — N-nie prawda!

       — Znów zachowujesz się jak tsundere.

       — Nie jestem tsundere!

       [____] przeszła na drugą stronę regału. Zastanawiała się, jak wiele gier otome można wyprodukować. Przecież nie da się wymyślić wystarczająco dużo interesujących fabuł dla tylu—

       Prawie na kogoś wpadła. Prawie, bo zatrzymała się w ostatniej chwili.

       — Kenma-kun? — spytała zdziwiona. Przed nią stał chłopak z jej klasy, z którym w zeszłym tygodniu robiła razem projekt.

       — [____] — powiedział. Również wydawał się nieco zaskoczony. Jego wzrok powędrował ku grze, którą trzymała w dłoni. — Grasz w gry?

       Spojrzała na grę, po czym szybko schowała rękę za siebie.

       — Ach, nie, niezbyt. Koleżanka namówiła mnie, bym w jedną zagrała — tłumacząc się, gwałtownie machała przed sobą ręką. Nie pomagał nerwowy uśmiech, który wygiął jej usta. Niestety, a może i stety — ponieważ czasami niewiedza jest błogosławieństwem — nie wiedziała, że jej kolega z klasy jest mistrzem obserwacji i doskonale zdawał sobie sprawę z jej dziwnego zachowania i próby jego ukrycia. — Ale wydaje się, że ty dużo grasz. W szkole często widzę cię z PSP.   — Nie wiedziała, czy chciała zmienić temat, czy po prostu jakoś podtrzymać rozmowę, żeby nie zrobiło się niezręcznie.

       Kenma odwrócił wzrok.

       — Lubię grać.

       Wciąż jest nieśmiały — pomyślała. W sumie, poza codziennym „dzień dobry" i „do widzenia" ze sobą nie rozmawiamy. Chyba że, liczyć to, jak ostatnio wychodziłam z dziewczynami zjeść lunch i przechodząc obok jego ławki, zauważyłam, że spadł mu długopis i mu o tym powiedziałam.

       Zdecydowała, że nie ma po co ukrywać przed nim gry. Wyjęła dłoń zza pleców.

       — Naprawdę nie wiem, czy ta gra jest dobra, czy nie, ale koleżanka mi ją poleciła. Pomyślałam, że dam temu szansę. Skoro lubi gry, to chyba będzie najbezpieczniejszy temat!

       Kenma spojrzał na grę, którą trzymała w dłoni. Przez chwilę badał ją wzrokiem.

       — Przepraszam. Nie gram w gry tego typu.

       Oczywiście. Brawo. Właśnie pokazałaś chłopakowi grę dla dziewczyn pełną Ikemenów i kabe-donów. I czego się spodziewałaś, geniuszu?

       W czasie, gdy [____] była zbyt zajęta wewnętrznym monologiem, Kenma zdjął z półki grę.

       — Ta jest całkiem niezła. — Pokazał jej. Dziewczyna wyrwana ze swojego monologu spojrzała na grę. Na okładce był zamek, potwór oraz wojownik. Niepewnie wzięła od chłopaka grę, by przeczytać opis z tyłu. Wydawała się interesująca.

       — Szkoda, że nie mam przy sobie więcej pieniędzy — powiedziała, oddając chłopakowi grę. — Z chęcią bym w nią zagrała.

       Kenma wydawał się przez moment nad czymś zastanawiać. Wyglądał jakby był w trakcie podejmowania bardzo ważnej decyzji.

       Czy ja go obraziłam? Powiedziałam coś nie tak? Powinnam odłożyć tą i wziąć grę, którą mi pokazał?! Dlaczego tak bardzo panikuję z powodu gry?!

       — M-mogę ci ją pożyczyć.

       — Huh? — [____] spojrzała na Kenmę, mrugając oczami.

       — Już ją przeszedłem, więc mogę ci ją pożyczyć. — Podniósł na nią wzrok.

       — Naprawdę?

       Chłopak przytaknął.

       — Jeśli chcesz...

       — Byłoby fajnie — odparła z uśmiechem.

       — W takim razie przyniosę ją jutro.

       Wymienili pożegnania. Dziewczyna wróciła do koleżanek.

       — Znalazłyście coś ciekawego? Możemy już wra— Yumi! Co się stało?! — zawołała. Jej koleżanka stała blada jak ściana przed jednym z regałów i, krótko mówiąc, wyglądała, jakby uszło z niej całe życie. Tymczasem Mai, nucąc coś sobie, przeglądała kolejne gry. — Mai!

       — Ach, nie przejmuj się nią. To normalne — odparła z uśmiechem. — Czasem tak reaguje, gdy zbyt długo tu jesteśmy. Nie wytrzymuje presji, bo widzi zbyt dużo Ikemenów.

       — Leci jej krew z nosa!

       — J-jest w po-rzo-rządku — wyjąkała Yumi.

       — Już mówiłam, to normalne — Mai oparła dłoń na ramieniu [____]. —Za moment wróci do siebie.

       Popełniłam duży błąd, uważając je za całkiem normalne.

*

       — Dobra — powiedziała do siebie [____] włączając grę. Siedziała w piżamie na łóżku. Po dniu pełnym wrażeń w sklepie z grami i odrobieniu pracy domowej mogła się zrelaksować i zagrać w grę, którą kupiła. 

       Powinnam zacząć uczyć się do testu z chemii  — przeszło jej przez myśl. Chyba nic się nie stanie, jeśli zacznę od jutra. A teraz, o co chodzi w tej grze?

---

Gra Otome - gra dla dziewczyn pełna przystojnych chłopaków w której chodzi o rozwijanie relacji ze swoim ulubieńcem (albo wszystkimi, bo dlaczego nie) - ale tego chyba nie muszę tłumaczyć? XD Pomyślałam sobie, że gra o której rozmawiała Reader-chan z koleżankami to Kissed by the Baddest Bidder (bo była pierwszą która przyszła mi do głowy). 

Ikemen - ma znaczenie podobno do słowa Bishounen, ale z tego co wyczytałam nie powinno się ich mylić. Określenia "bishounen" stosuje się do młodych chłopaków, natomiast "ikemen" opisuje przystojnego, młodego mężczyznę. Mimo tej różnicy autorka wciąż ma problem z rozróżnianiem, bo siedemnastolatek to też młody mężczyzna. Przydałaby się jakaś granica wiekowa czy coś ._. No i "bishounen" jest używane częściej.

Kabe-don - coś co kochają fani gatunku shoujo. Nie wiem zbytnio jak to wytłumaczyć. Chodzi o tą sytuację gdy chłopak przygważdża (dziwne słowo) dziewczynę do ściany 

( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeśli ktoś wciąż nie rozumie, to można wpisać sobie w google.

Drama CD - nie wiem czy to też muszę tłumaczyć... i nie do końca wiem jak to wytłumaczyć XD Jak nazwa wskakuje są to nagrania w których rozmawiają ze sobą dwie lub więcej postaci. Jeśli jest tylko jedna postać, zazwyczaj męska, to nagranie jest skierowane ku słuchaczowi... przy czym zawsze są jakieś kissu kissu, a jeśli słuchamy takiej którą Reader-chan wzięła do ręki, czyli r18, to... ( ͡° ͜ʖ ͡°) Od siebie dodam, że słuchanie tego to bardzo... dziwne doświadczenie O_O

Mam nadzieję, że koleżanki Reader-chan nie są irytujące? Chciałam wymyślić dwie różne osobowości które wpasowały by się w fabułę. Oby dało je się polubić, bo będą pojawiały się dosyć często ^.^

Tak wiem, nie było Kuroo w tym rozdziale, ale będzie w następnym ٩(●˙▿˙●)۶...⋆ฺ

Jest to pierwszy rozdział, dlatego bardzo zależało by mi na Waszej opinii (⁄ ⁄•⁄ω⁄•⁄ ⁄)⁄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro