#4
- Wsiadaj! - rozkazałem wskazując czarny samochód z zamazaną rejestracją.
- Chwila, chciałabym najpierw wiedzieć dlaczego mam z tobą iść. - stanęła i popatrzyła na mnie. Miała piękne niebieskie oczy.
- Wytłumaczę Ci jak wsiądziesz - po raz kolejny wskazałem samochód.
- Nie. Powiesz mi teraz - stanęła przede mna ze skrzyżowanymi rekami.
To było tak dziecinne, a jednocześnie urocze.
Kurwa, ona jest idealna.
- Poczekaj tu - rozkazałem i ruszyłem w strone pojazdu.
Wsiadłem do środka i zdałem Malikowi "raport"
- Ona nie wejdzie. - zakończyłem.
Po chwili narady zabrałem kurtkę i wyszedłem z samochodu.
Zayn odjechał.
Dziewczyna patrzyła na to zdezorientowana.
- Co ty robisz? - zapytała
- Jak to co? Nie chcesz pójść ze mną, to ja zostanę z tobą - zaśmiałem sie.
Nastolatka popatrzyła tylko na mnie i ruszyła przed siebie.
- Gdzie idziesz? - warknąłem
- Do domu.
- Idę z Tobą. Kurwa, czekaj - krzyknąłem za dziewczyną.
Ona jednak była juz daleko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro