XV
Black:
- Kurwa mać! Co ty odpierdalasz! - zacząłem się wydzierać na Rachel i odepchnąłem ją od nieprzytomnej brunetki. - Lili obudź się! - nie miałem pojęcia co robić. - Kurwa mać wstawaj! - uklęknąłem przy niej dotykać jej policzka.
- Black nie dotykaj jej! - usłyszałem nad sobą wkurzoną Rachel.
- Spierdalaj! To twoja wina! A wy może byście pomogli. - dodałem wpatrując się w moich znajomych.
Czy to są w ogóle moi znajomi?
Nagle do pokoju wszedł Leon, który nie miał pojęcia co tu się dzieje.
- Mam piwo! - usłyszałem jego głos. - Co tu się do chuja wyrabia?
- Lili miała twarde lądowanie. - odpowiedziała Rachel nie przejmując się całą sytuacją i wzięła butelkę z piwem.
- Głupia jesteś? A co jeśli ona umrze? - odparł Leon i podszedł do mnie.
Lili umrze? Nie może tego zrobić. Przecież jej ojciec mnie zabije. Dwa pogrzeby jednego dnia.
- Nie moja wina, że jest taka delikatna. - wzruszyła ramionami.
- Jest puls. - powiedział szatyn trzymając palec przy jej skroni. - Zabiorę ją do szpitala, a ty ogarnij Rachel.
Nie zdołałem nic powiedzieć, bo przyjaciela już nie było.
Lili:
Ból głowy jest nie do zniesienia. Czuje, że zaraz eksploduje. Słyszę wokół rozmowy. Próbuje otworzyć oczy, ale światło jest zbyt rażące przez co znów je zamykam.
- Co z nią? - słyszę znajomy głos, ale nie mogę skojarzyć do kogo należy.
- Miała wstrząśnienie mózgu. - odpowiedział męski głos.
- Wszystko będzie z nią dobrze?
- Może mieć zaniki pamięci. Gdy się wybudzę będę mógł powiedzieć coś więcej.
Wstrząśnienie mózgu?
Zaniki pamięci?
Nienawidzę Cię Black!
Te trzy tygodnie będą najgorsze jakie kiedykolwiek mogłeś doświadczyć!
Było mi ciężko otworzyć oczy, poruszyć się. Byłam po prostu zmęczona.
Lili walcz!
Otwórz te jebane oczy!
Na trzy.
Raz...
Dwa...
Trzy...
Wokół było biało, ale to lepsze od ciemności, którą widziałam ostatnim razem.
Zaczęłam rozglądać się dookoła. Zobaczyłam dobrze mi znanego bruneta.
- Lili? - zapytał o spojrzał ma mnie.
- Co się stało? - pytam udając zaniki pamięci.
Przepraszam David, że Cię w to wyciągam.
- Miałaś wstrząśnienie mózgu. Nie wiem co się stało. Nie było mnie przy tym zdarzeniu. Black Ci wszystko wyjaśni.
- Black? Kim jest Black? - pytam udając głupią.
- Nie pamiętasz Blacka? - zapytał zdziwiony, a ja pokręciłam przecząco głową. - Dobra, a co pamiętasz z przeszłości? - zadał pytanie, a ja zastanawiałam się na którym wątku zacząć moja amnezje.
- Były one urodziny. Jechałam z przyjaciółkami do klubu. - uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
- Pamiętasz co tam się wydarzyło? - zapytał na co znów pokręciłam przecząco głową.
- Tak właściwie dlaczego ru jesteś? Przecież się nie znamy. - kłamie dalej.
- Dużo by opowiadać. Przepraszam Cię, ale muszę zadzwonić. Zaraz wrócę. - poinformował i opuścił pomieszczenie.
Gdy drzwi zostały zamknięte przykryłam głowę kołdra i zaczęłam się śmiać. Moja świetna zabawa nie trwała długo, ponieważ głowa dała o sobie znać.
Pieprzony rudzielec.
Jeszcze się zemszczę.
Drzwi zostały otworzone przez starszą panią w stroju pielęgniarki, a za nią wszedł mężczyzna w białym kitlu.
- Dzień dobry pani. Wiszę, że się już pani obudziła.
- Długo tu jestem?
- Trafiła pani przedwczoraj w nocy.
- Cały dzień przespałam. - złapałam się za głowę i sykl pod nosem z bólu.
- Rozumiem, że boli panią głowa. - stwierdziłam jakby miał olśnienie. - Miała pani wstrząśnienie mózgu. Zaraz pielęgniarka da pani leki przeciwbólowe.
- Długo będę musiała tu zostać?
- Przytrzymamy panią do końca tygodnia, a później zobaczymy co dalej.
- Czy jeśli będę się dobrze czuła będzie możliwość, że wyjdę wcześniej? - zapytałam mając nadzieje, że odpowiedz będzie taka jakiej oczekuje.
- Wszystko zależy od wyników badań. Pamięta pani wszystko co się wydarzyło?
- Chyba tak.
Lekarz jeszcze zadał mi kilka pytań, aż do sali wszedł brunet z telefonem w ręce.
- Jeszcze później do pani przyjdę. Do widzenia.
- Dziękuję. Do wodzenia.
- Co powiedział Ci lekarz? - zapytał David i zajął miejsce obok mnie na krześle.
- Że spędzę tu najbliższy tydzień jak nie więcej. - odpowiedziałam zawiedziona. - Co powiedziałeś lekarzom, że Cię tu wpuścili? - zapytałam zaciekawiona.
- No, że jestem twoim bratem. - odpowiedział nie pewnie.
- Okey... - próbowałam zrobić wszystko, żeby wyglądało to ma zdziwienie i chyba mi się udało, gdy nagle do sali wpadł zdyszany Black.
- No w końcu jesteś. - brunet wstał na wyprostowane nogi o podszedł do blondyna mówiąc do niego na tyle cicho, żebym nie usłyszała. - Wrócę później. - odwrócił się do mnie.
Thomas stał i nie wiedział co robić. To będzie niezły kabaret. Chyba nadam się na aktorkę do tych wszystkich filmów romantycznych.
- Serio nic nie pamiętasz? - zapytał i podszedł do mojego łóżka opierając ręce na metalowej poręczy.
- Kim jesteś?
- Pierdole chyba sobie żarty robisz. - zaśmiał się.
- A wyglądam jakbym żartowała? - próbowałam być jak najbardziej wiarygodna.
- Zajebie sukę. - powiedział pod nosem, a ja omal nie wybuchnęłam śmiechem.
- Jak tu wszedłeś?
- Drzwiami? - zaśmiał się i usiadł na krześle.
- Nie o to pytam.
- Powiedziałem, że jestem twoim chłopakiem. - odpowiedział, a ja się skrzywiłam. - Spoko nie jesteśmy razem, nie byliśmy i nie będziemy. - zauważył mój wyraz twarzy.
A może będziemy?
Nie no oczywiście, że żartuje.
- I co ja teraz z Tobą zrobię? - wymieniliśmy będzie wzajemnie wzrokiem.
- Ty lepiej mi powiedz co się wydarzyło, że tu jestem. - byłam ciekawa czy powie prawdę czy wymyśli coś by bronić swojej ex czy może też taniej dziwki.
- Jeśli mam Ci przypomnieć to mieszkamy razem. Ja, ty, moja mama, twój tata, twój brat. Nasi rodzice wyjechali, a my zostaliśmy sami na trzy tygodnie na chacie. - jak na razie mówi prawdę. - Przedwczoraj wróciłem po dwudziestej drugiej do domu ze znajomymi. - wow No stary zaskakujesz mnie, że aż godzinę pamiętasz. A może ty pamiętnik piszesz? - Spałam w salonie, wiec postanowiłem, że zaniosę Cię na górę, ale jednak się obudziłaś, więc odstawiłem Cię na ziemie.
I kurwa w tym monecie wybuchłam.
- Ty mnie odstawiłeś ma ziemie? - zapytałam niedowierzając.
- Tak. - odpowiedział pewny siebie.
- Rzuciłeś mnie jak śmiecia! - wybuchłam.
- Jednak księżniczka sobie wszystko przypomina?
W jego oczach było widać złość, ale to ja byłam wściekła. Zamknęłam oczy, a kiedy tylko je otworzyłam twarz blondyna górowała nade mną. Był zbyt blisko mnie...
***
Wesołych Świąt🎄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro