Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

LV

Black:

- Coś ty znów wymyślił? - zapytał na wstępie Leon i zajął miejsce na przeciwko mnie.

- Ja? - zapytałem. - Nic.

- Lili ryczy myśli, że ją zgwałciłeś.

- Co? - zaśmiałem się. - Myślisz, że mógłbym jej to zrobić?

- Chłopie ja nie chce myśleć. Ona nic nie pamięta.

- Właśnie nic nie pamięta nie wiadomo co Gary mógłby jej zrobić gdyby nie ja.

- Coś panom podać? - podeszła do nas urocza blondynka.

- Dwa piwa. - odparłem.

- Ja nie pije. - odpowiedział mój przyjaciel. - Wodę poproszę. - odpowiedział dziewczynie.

- Czyli jedno piwo i jedną wodę? - zapytała chcąc się upewnić.

- Tak. - odparł i czekał, aż dziewczyna odejdzie by wrócić do rozmowy. - Mów co się wczoraj działo.

- Pojechaliśmy do domu. - wzruszyłem ramionami.

- I?

- I się tylko pocałowaliśmy. Ona ledwo się trzymała na nogach.

- I co dalej?

- Położyłem ją na sofie i czekałem, aż zaśnie. Nie wierzysz mi?

- Wierze. Rachel była wkurwiona. - powiedział, a dziewczyna wróciła z naszym zamówieniem.

- Woda dla pana i piwo dla pana. Jeśli by było coś jeszcze potrze...

- Nie dziękujemy. - wtrąciłem czym też przestraszyłem dziewczynę i odeszła.

- Czemu jej tego nie powiesz?

- Czego? - zapytałem nie zrozumiale i upiłem łyk zawartości mojej szklanki.

- Kurwa nie ukrywaj już tego.

- Leon tego nie ma.

- Czyli nadal będziesz prowadził układ z Rachel.

- To nie układ to totalne bagno.

Lili:

- Leon przyjechał. - powiedziała chowając telefon do swojej torebki. - Dzwoń jakbyś chciała mojego towarzystwa.

- Jasne. - odpowiedziałam i odprowadziłam przyjaciółkę do drzwi.

Zamknęłam drzwi na klucz, a następnie poszłam wziąć długą, ciepłą kąpiel. Blacka nie ma, Mike nie ma cała chata wolna. Poszłam do łazienki i nalałam wodę, a całe pomieszczenie otuliła ciepła para.

***

Po jakimś czasie woda zrobiła się zimna, a do moich uszu dotarły szmery z dołu. Black musiał przyjechać. Wyszła z wanny, starannie wytarłam ciało i ubrałam się w przyszykowaną wcześniej piżamę. Opuściłam pomieszczenie i poszłam przygotować sobie kolację. Spojrzałam w salonie na ścienny zegar, który wskazywał dwudziestą trzecią. Otworzyłam lodówkę, ale niej nic ciekawego nie znalazła.

Trzeba jechać na zakupy.

Wyciągnęłam mleko, później płatki i oczywiście miskę. Najpierw płatki potem mleko. Wyjęłam z szufladki łyżkę. Postanowiłam, że zjem w salonie i obejrzę coś w telewizji. Tak naprawdę chciałam tylko spotkać Blacka, który pewnie poszedł do siebie. Chcę, żeby mi wszystko powiedział. Włączyłam telewizor na przypadkowy program, gdzie leciały wiadomości.

- Złapaliśmy go. - powiedziała policjantka w telewizji.

przeczytałam dopiski na ekranie i jak się okazało to ten typ, który grasował na moim osiedlu. To oznaczało, że mogę już spokojnie biegać. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach i spojrzałam w tamtym kierunku. Black zatrzymał się i spojrzał na mnie.

- Niezłych rzeczy się o sobie dowiedziałem od Leona. - na jego twarzy zawitał uśmiech.

- Powiesz mi jak było? - zapytałam mając nadzieje, że te wszystkie moje czarne scenariusze się skończą.

- Nie dziś. - odparł i poszedł do siebie.

Opadłam na sofę, a z moich oczu wypłynęły słone łzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro