Rozdział 4 - 2 września 2015
Kolejny dzień, kolejny koncert. Niedługo wychodzimy za scenę. Ręce pocą mi się ze zdenerwowania. Żadna nowość, zawsze tak mam przed koncertem.
- Zostało Wam dziesięć minut! – krzyczy jakiś mężczyzna, a makijażystka zaczyna malować mnie jeszcze szybciej, o ile to w ogóle możliwe. Swoją droga to niezbyt lubię to, że nas tak malują, to niszczy moją cerę...
Jakoś nie przejmujesz się swoimi włosami i tym, że przedwcześnie wyłysiejesz.
Pff, zawsze mogę nosić perukę.
Zawsze możesz zrobić operację plastyczną.
To droższe.
To głupsze.
Chciałbym sobie wyciąć mózg...
Ha. Ha. Ha. Nie możesz.
Pff, ja wszystko mogę.
- Okay, koniec – odzywa się dziewczyna.
Wstaję z fotela patrząc jeszcze przez moment w lustro. Moje czerwone włosy są jak zwykle ułożone w 'artystyczny nieład', a na twarzy widać małą ilość pudru, który zamierzam zmyć zaraz po zejściu ze sceny.
Zabieram ze stojaka swoją gitarę i staję obok Luke'a.
- Oddychaj, oddychaj, oddychaj... - mruczy pod nosem.
- Ejj, kolego, spokojnie, będzie dobrze – kładę mu rękę na ramieniu.
Chłopak bierze głęboki wdech i wychodzi na scenę. Ja idę zaraz za nim. Gram pierwsze nuty 'English love affair', a Calum stojący za mną robi to samo. Chwilę po nas na scenę wpada Ash, który siada za perkusją i gra razem z nami. Gramy jak na razie w kółko wstęp, a fanki... Cóż... Jest naprawdę głośno. Słyszałem, że jest tutaj około dwudziestu tysięcy osób, a pewnie – jak zawsze z resztą – w większości to dziewczęta. Teraz ponad dwadzieścia tysięcy gardeł piszczy na nasz widok. To uczucie jest naprawdę niesamowite.
Started on a weekend in May
I was looking for attention needed intervention
Felt somebody looking at me
With a powder white complexion feeling the connection
Luke śpiewa, a po chwili już wszyscy 'wydzieramy się' do mikrofonów. Ja jak zwykle, kiedy nie śpiewam to biegam po scenie.
No tak, bo przecież kucyki Pony muszą się wybiegać.
Fanki śpiewają ile sił w płucach, a kiedy jest refren zmieniamy teks i zamiast 'My english love affair' śpiewamy 'My american love affair' i w tym momencie mogę powiedzieć, że nastoletnie płuca, szczególnie dziewczęce, mając moc. Ogromną. Nikt nie umie piszczeć tak bardzo jak właśnie takie dziewczyny. To jest niesamowite.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro