Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szlaban

Grudzień. Jak dobrze pamiętam drugi tydzień. Siedzimy na śniadaniu rozmawiając o tym, że dalej nie wiem co planuje Golden Trio. Przez miesiąc nie zrobili nic podejrzanego. A myślałam, że będzie ciekawie. Patrzyłam na dziewczyny, które rozmawiały z chłopakami. Mówili coś o tym, że Dafne jest zakochana w Draco. Śmiać mi się chciało jak to słyszałam, ale cóż podobno serce nie sługa. Ale teraz chociaż królik może do niej podbijać. Chociaż... Mam bardzo ciekawy plan.

- Wiecie, że Draco podoba się ta szlama?- zapytałam patrząc na moich przyjaciół

- Żartujesz sobie?- zapytał Blaise

- Nie. Mówię serio. Słyszałam jak gadał z nią. On jej też się podoba, ale boją się do tego przyznać. To takie smutne.- pokazałam ręką ślad jaki robi łza spływająca z oka- Pomogłabym im. Co wy na to?- zapytałam z uśmiechem

- Nie mieszam się w to.- odpowiedział czarnoskóry, a chłopaki go poparli

- A wy dziewczyny?- uniosłam brew- Chyba chcecie, aby nasz Draco "Królik" Malfoy był szczęśliwy.

- No tak, ale....- Pansy się zmieszała

- Szlama?!- zawołała Flora zwracając na siebie uwagę innych

- Dobra.- powiedziałam wstając- Nie chcecie mi pomóc to nie. Idę teraz do niej z nią pogadać, a wy sobie tu siedźcie ludzie bez serca.- zarzuciłam włosami i podeszłam do stołu gryfonów- Hej Hermiona.- mówiłam z uśmiechem- Możemy pogadać?

- Weź stąd spadaj Slytherin. Nikt cię tu nie potrzebuje.- powiedział Potter

- Zamknij się bliznowaty. Nie do ciebie przyszłam tylko do niej.- teraz popatrzyłam przyjaźnie na dziewczynę- To co... Wyjdziemy i pogadamy?

- Ok.- popatrzyła na chłopaków- Zaraz wracam.

Wyszłyśmy na korytarz. Stanęłyśmy pod oknem, a ja postanowiłam od razu powiedzieć jej o co mi chodzi.

- Podobasz się Malfoyowi.- westchnęłam

- To nie jest zabawne Slytherin.

- Ja nie żartuję. Serio mu się podobasz, ale boi się do ciebie podejść. Może zrobisz pierwszy krok? Bo z tego co widzę to on tobie też się podoba.- dziewczyna się zmieszała, a ja już wiedziałam, że mam rację

- Żartujesz prawda?- mówiła cichutko

- Nie żartuję. Naprawdę tak jest. Polecam ci do niego podejść dzisiaj po Eliksirach, które są na czwartej lekcji.- mówiłam miłym głosem

- Podejdę. Dziękuję, że mi to powiedziałaś.- wróciła szczęśliwa na Wielką Salę

- Naiwna.- powiedziałam szeptem uśmiechając się przy tym chytrze

Wróciłam do dormitorium po książki do Transmutacji. Ku mojemu zdziwieniu byli już tam wszyscy, ale jak? Przecież nikt mnie po drodze nie mijał. Usiadłam koło Gregorego i oparłam głowę o zagłówek fotela.

- Zrobiłaś to?- zapytali wszyscy razem

- No i co z tego? Będzie zabawnie.- uśmiechnęłam się podle

- Teraz trzeba ich pilnować chłopaki.- powiedziała Hestia, a każdy się zaśmiał

- Nie sądzicie, że jeśli się pozabijają my nie będziemy musieli się nimi przejmować?- zapytała rozbawiona Alice

- Może i tak, ale bylibyśmy współwinni śmierci dziedziczki naszego domu.- powiedziała Pansy

- No to mamy problem.- westchną czarnoskóry- Ale sam preferuję pierwszą opcję.- uśmiechną się pokazując swoje śnieżnobiałe zęby

- Już? Skończyliście obmyślać jak się mnie pozbyć?- zapytałam patrząc na nich

- Jeszcze nie. A czemu?- zaśmiał się głupio Crabbe

- Bo mamy lekcję z McSztywną i pasuje już iść.- wstałam i kierowałam się do wyjścia- Jeśli chcecie stracić punkty to sobie tu siedźcie.- powiedziałam wychodząc, a już po chwili koło mnie szli ślizgoni- A tak zmieniając temat to, gdzie mój wróg number one?- zapytałam zdziwiona tym, że go dzisiaj jeszcze nie widziałam

- Z tego co mówił miał pomóc dzisiaj Sevciowi, ponieważ ma u niego szlaban.

- U.... A za co?- zapytałam ciekawa

- Podobno widział jak walczył z tym całym bliznowatym. - zaczął- Ale znając Snapa pewnie Draco siedzi u niego i nic nie robi.

Kiwnęłam tylko głową i weszliśmy do klasy ,do której właśnie podeszliśmy. W dobrym towarzystwie czas szybko płynie. Usiadłam koło Pansy i zaczęłam bawić się swoją różdżką. Zanim lekcja się zaczęła do sali wszedł Draco. Jak zwykle na jego twarzy gościł ten chytry uśmieszek. Ludzie zabijcie go, albo zaraz sama to zrobię!

~ Nie mogę się doczekać, aż ten uśmieszek zejdzie ci z twarzy.~ pomyślałam i uśmiechnęłam się wrednie

Usiadł na swoim miejscu, czyli koło Blaise za mną i Pansy. Przechodząc koło Hermiony wyglądał jakby ktoś walną go łopatą w twarz. Zaśmiałam się cicho na ten widok. Właśnie wtedy, kiedy chłopak usiadł na swoim miejscu do klasy weszła McSztywna. Przywitała się z nami i zaczęła nam tłumaczyć jak zmienić pióro w puchar. Nie słuchałam jej co było normą. Odwróciłam się do chłopaków i udawałam zmartwioną.

- Co się stało Malfoy?- szeptałam- Przestraszyłeś się Granger?- zaśmiałam się cicho

- Nie, a czemu....- zatrzymał się na chwilę- Coś ty zrobiła?!- mówił zły

- Dowiesz się już nie długo.- uśmiechnęłam się do niego i puściłam mu oko

- Czy ja wam nie przeszkadzam?!- zapytała wkurzona McGonagall, która stała nade mną

- Tak. Jakby pani mogła ciszej mówić lepiej by się mi rozmawiało.- powiedziałam znudzonym głosem

- Dość tego!- krzyknęła- Do profesora Snapa, ale już! Obydwoje!

- Wyciągnij sobie tego kija z dupy, bo ci już nieźle przeszkadza.- powiedziałam wstając

- Co to ma być za wychowanie?!- oburzyła się

- Normalne.- westchnęłam- Ok idę już bo zaraz mnie tu powiesisz.- podniosłam ręce w geście obronnym, kiedy szłam do drzwi- Widzimy się na przerwie kochani.- ukłoniłam się w stronę ślizgonów i przy akompaniamencie ich śmiechów wyszłam z sali razem z blondynen

Szliśmy w ciszy. Żadne z nas nie chciało się odezwać. Kierowaliśmy się do sali lekcyjnej naszego opiekuna. Tak sali lekcyjnej, ponieważ miał teraz zajęcia z trzecim rocznikiem , a nas wysyła teraz do niego ta .... Jędza.

Zapukałam w wielkie drewniane drzwi i od razu weszłam do środka z uniesioną głową. Prychnełam pod nosem widząc jak starsi gryfoni na mnie patrzą. Chociaż też ledwo powstrzymywałam śmiech , ponieważ John robił wszystko , aby mnie rozśmieszyć.

- O. Kogo my tu mamy?- zapytał Snape , kiedy podeszliśmy do jego biurka

- Wie pan... Swoich ulubionych uczniów.- uśmiechnęłam się

- Chociaż tu mogłabyś sobie darować.- szepnął wkurzony Malfoy , a ja tylko wzruszyłam ramionami

- Co znowu zrobiliście ? Wyzywaliście gryfonów? Mierzyliście do siebie różdżkami po raz setny? A może jeszcze coś innego?- zapytał co rozbawiło uczniów mojego domu

- Nic z tych rzeczy profesorze. Jesteśmy tu przez nią.- mówił z wyrzutem

- Tak. Pewnie. Wszystko zwal na mnie. - założyłam ręce na piersi

- No , a co?! To nie twoja wina? Jakbyś się z nią nie kłóciła nie było by nas tu!- podniósł głos

- To ty mogłeś się do mnie nie odzywać. Nie zwróciła by wtedy na nas uwagę!

- Dość tego!- krzyknął i uderzył pięścią w stół - Dlaczego chociaż raz nie możecie rozmawiać normalnie? Czy to takie trudne? - teraz zwrócił się do mnie - Kogo wyzywałaś?- podniósł brew

- A. Tam tylko profesor McGonagall . To nic takiego.- machnęłam ręką

- Powinnaś trochę się uspokoić. No ale dobrze. Będziecie mieć szlaban. Przyjdzie do mnie po lekcji.

- Tak jest profesorze.- powiedział i poszedł do wyjścia

- A panienka na co czeka?

- Mogę zostać? Wolę eliksiry niż powtarzać to co umiem.- zrobiłam słodką minke

- No dobrze. Możesz zostać.

Stanęłam szczęśliwa koło moich przyjaciół i spojrzałam co robią. Eliksir Miłości. Zaśmiałam się pod nosem i pomogłam im go robić. Wyszedł idealnie za co dostaliśmy punkty od Snapa . Dzwonek. Wszyscy trzecioklasiści wyszli z sali, a ja zostałam w niej, aby porozmawiać z nauczycielem.

- Masz szlaban.- powiedział, kiedy ostatni uczeń opuścił salę

- Dlaczego?!- zdziwiłam się i w tym momencie Malfoy wrócił do sali

- Ponieważ nie mogę cały czas ci odpuszczać. A poza tym ten żart z fajerwerkami to była lekka przesada.- usiadł za biurkiem

- Selena ma szlaban?- zapytał z wrednym uśmieszkiem

- Ty również.- powiedział spokojnie

- Ja?!- zdziwił się

- Nie ja.- przewrócił oczami- A teraz uciekać mi z oczu.

-Tak jest!- powiedziałam i ze śmiechem wyszłam z sali, z której po chwili wyszedł blondyn

- Dziś o 17 tutaj w sali.

- Jeśli chcesz się ze mną umówić to nie wybieraj takich miejsc.- uśmiechnęłam się wrednie

- Bardzo zabawne.- mówił z zaciśniętymi zębami- Mamy tu być na szlabanie i lepiej przyjdź bo inaczej...- mówił grożąc mi palcem co wyglądało komicznie

- Bo inaczej zadźgasz mnie swoim pacem.- powiedziałam śmiejąc się- Na razie tleniony dziwaku.- wciąż się śmiejąc poszłam do pokoju wspólnego ślizgonów

Siedzieli tam wszyscy, ale kiedy weszłam Pansy chwyciła mnie za rękę i wyszliśmy wszyscy na dziedziniec. Siedział tam Malfoy z jakimiś ślizgonami. Blaise, Goyle i Crabbe podeszli do niego i zaczęli z nim gadać. Usiadła na ławce pod drzewem i zastanawiałam się po co my tu przyszliśmy.

- Przecież ta szlama ma gadać z Malfoyem Sel. Dlatego przyszliśmy tutaj.- powiedziała Flora tak jakby czytała mi w myślach

- Ale skąd ty....- nie dała mi dokończyć

- To widać skarbie.- zaśmiała się krótko- O patrzcie! Podchodzi do niego.- powiedziała i każdy spojrzał w stronę ślizgonów

Granger podeszła do niego niepewnie i zaczęła rozmowę. Niestety staliśmy za daleko, aby coś usłyszeć, więc mogłyśmy jedynie obserwować roześmianych chłopaków, wkurzonego Malfoya i niepewną szlamę. Nagle Draco zaczął się z niej śmiać i coś mówić, tak głośnio, że nawet my to mogłyśmy usłyszeć.

- Ja?! Ja miałbym chodzić z szlamą?! Chyba ci się już do końca w tej główce poprzewracało gryfonko. Co?! Potter nie jest tak przystojny jak ja? Głupie pytanie. Oczywiście, że nie jest bo jestem najprzystojniejszy. A ty jesteś tak brzydka, że już wolałbym umówić się ze Slytherin niż z tobą!

Dziewczyna odeszła z płaczem. Blondyn i jego znajomi się śmiali. Dziewczyny też, ale ja nie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Jeśli potrafisz czytać pomiędzy wersami jak ja to można było usłyszeć, że Draco właśnie powiedział, że jestem brzydka. Jeśli dalej tego nie widzicie to wam dokładniej to opiszę. Powiedział o Hermionie, że jest brzydka. Ale dodał, że wolał by się już umówić ze mną niż z nią. Czyli twierdzi, że jestem ładniejsza od niej, ale dalej brzydka. To było nie miłe.

Dziewczyny śmiały się w najlepsze,a ja patrzyłam w jeden punkt bez sensu. Nagle poczułam, że coś spływa mi po policzku. To była łza. Zaśmiałam się gorzko i skierowałam swoje kroki do grupki Malfoya. Dziewczyny przestały się śmiać. Zaczęły coś mówić, ale nie rozumiałam ich, ponieważ słyszałam je jak przez mgłę. Podeszły razem ze mną do Malfoya i jego bandy. Stały za mną, a chłopaki za Draco, przez co nasza dwójka stała na środku. Patrzył się na mnie z wrednym uśmieszkiem. Ja jedynie się chytrze uśmiechnęłam i podeszłam do niego.

- Myślisz, że jesteś najprzystojniejszy?- zapytałam podnosząc brew, a on prychną

- Oczywiście, że tak. Nie ma przystojniejszych ode mnie.- założyłam ręce pod piersi i zaśmiałam się gorzko

- Powinieneś opowiadać kawały. Dobrze ci to wychodzi. Tylko taki szczegół. Każda dziewczyna wolała by się już umówić z Diabłem niż z tobą. - podeszłam do niego jeszcze bliżej- A to za to co wcześniej powiedziałeś.- wymierzyłam mu siarczysty policzek

Zarzuciłam włosy do tyłu i z wysoko podniesioną głową ruszyłam do lochów. Żaden pajac nie będzie mnie obrażał. A tym bardziej taki królik jak on.






^^^^^^^

Hejka! I jak się podoba? Draco zaczyna przesadzać. Czyżby chciał jeszczce bardziej zdenerwować Sel?

Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
- komentarze 📝
Pozdrawiam Ari As 💖💖💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro