Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Musimy jeszcze odczekać sześćdziesiąt sekund na metalowych tarczach, nie mam ochoty rozglądać się po arenie dlatego wbijam wzrok w czubki swoich butów. Rozbrzmiewa gong i wszyscy swobodnie udajemy się w stronę Rogu Obfitości, mija zaledwie kilka minut, gdy pojawia się Cressida ma na sobie krótkie spodenki, prostą koszulkę i bluzę przewiązaną w pasie, zdecydowała się zapuścić włosy przez co jej tatuaż zrobił się praktycznie niewidoczny. Wita się z nami po czym zaczynamy rozbijać obóz. Beetee i Annie zaczynają układać nasze zapasy w jednym miejscu, Haymitch i Johanna rozstawiają namioty, Peeta pomaga Cressidzie rozstawić wielkie lampy, które zapewne mają nas doświetlić podczas wywiadów, natomiast ja i Enobaria rozdzielamy broń. Po jakimś czasie w moje ręce wpada piękny, srebrny łuk.

- Katniss mam nadzieję, że coś nam upolujesz - mówi z nadzieją Beetee - dostaliśmy tylko suszone mięso.

- Na nią nie ma co liczyć - wtrąca Haymitch - od jakiś jedenastu lat nie miała łuku w ręku.

- Racja już dawno nie strzelałam - przytakuję - na pewno wyszłam z wprawy.

Czuję na sobie zdziwione spojrzenia, jednak postanawiam się tym nie przejmować.

***

Wczesnym wieczorem obóz jest już do końca rozłożony, gdy słońce chyli się ku zachodowi Cressida wchodzi na pustą skrzyknę aby być lepiej widoczną i zaczyna przedstawiać swoją wizje wywiadów, które ma obowiązek przeprowadzić.

- Na arenie będziecie dwa tygodnie - zaczyna - co oznacza, że z każdym przeprowadzę wywiad dwa razy. Zostaną one przeprowadzone codziennie o zachodzie słońca, kolejność będzie losowa. Materiały z wywiadami będą od razu nadawane w telewizji ze standardowym jedenastosekundowym opóźnieniem. Jakieś pytania?

Wszyscy zgodnie zaprzeczamy.

- W takim razie zaczynamy - Cressida z zadowoleniem klaszcze w dłonie - Johanno dzisiaj Twoja kolej.

Johanna sztywnym krokiem podchodzi do prowizorycznego studia po czym siada na wyznaczonym miejscu.

- Przedstaw się i powiedz, w których Igrzyskach brałaś udział - prosi Cressiada.

- Nazywam się Johanna Mason, pochodzę z Dystryktu Siódmego, uczestniczyłam w siedemdziesiątych pierwszych oraz siedemdziesiątych piątych Głodowych Igrzyskach.

- Podczas swoich pierwszych Igrzysk zastosowałaś bardzo ciekawą taktykę, mianowicie udawałaś słabą i bezbronną dziewczynkę. Mogłabyś coś powiedzieć o tej strategii?

-Nic, oprócz tego, że była ona czystym przypadkiem.

Cressida pokazuje jej gestem, że ma mówić dalej, Johanna wywraca oczami, mimo to kontynuuje.

- Jeśli nie było się Zawodowcem płacz w momencie, gdy zostało się wylosowanym na Dożynkach, czy przy wsiadaniu do pociągu do Kapitolu nie było niczym szczególnym i wtedy jeszcze nikt nie zwracał na mnie uwagi. Tak na prawdę moja strategia rozpoczęła się gdy, podczas przygotowań do parady dostałam alergii na jakiś kosmetyk przez co strasznie zaczerwieniły mi się oczy, czego nie dało się zamaskować w żaden sposób. Następnego dnia, jeszcze przed rozpoczęciem szkoleń, mój mentor wezwał mnie na rozmowę, do dziś pamiętam jak tłumaczył mi na czym będzie polegać moja strategia.

- O czym dokładnie mówił Twój mentor? - dopytuje się Cressida.

- Mówił, abym nie spoufalała się za bardzo z innymi Trybutami, abym podczas szkoleń robiła z siebie idiotkę na stanowiskach do walki i skupiła się bardziej na nauce zakładaniu pułapek czy wiązania supłów. Okazało się, że moja opiekunka używała tych samych kosmetyków, od których dostałam alergii dlatego na każdy trening chodziłam "zapłakana". Kazał mi celowo zdobyć niską liczbę punktów na indywidualnej prezentacji, dlatego specjalnie skonstruowałam pułapkę, która do końca nie zadziałała. Podczas wywiadów dostałam instrukcję, aby uronić kilka łez, jednak mi się to nie udało. Ostatnią radą jaką od niego usłyszałam przed wyjściem na arenę dotyczyła tego, abym od razu się schowała, a walkę z innymi Trybutami zostawiła sobie na sam koniec Igrzysk.

- Skąd Twój mentor wiedział, że masz tak silny charakter, aby udźwignąć taktykę?

- Nie mam pojęcia - wzrusza ramionami Johanna - najprawdopodobniej miał przeczucie, że to mnie może poprowadzić do zwycięstwa.

- Dobrze na dzisiaj wystarczy - kończy Cressida - Dziękuję Ci Johanno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro