Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Propozycja nie do odrzucenia

- Czy Panicz mówi poważnie?
- Owszem Finnian. Bardzo mi się podobasz a mój głupi mąż już mnie nie podnieca.
- Panicz zdaje sobie sprawę, że każde Pańskie rozporządzenie jest dla mnie jak słowo Boże. Oczywiście, że będę Pańskim kochankiem Paniczu.
- Finnian, mów mi proszę po imieniu.
- Kocham cię Ciel... tak bardzo cię kocham.- Finnian nie mógł się powstrzymać i pocałował swojego panicza. Nie chciał by ta chwila miała koniec. Kochał Ciela od momentu gdy o nim usłyszał od Sebastiana. Od zawsze był taki zazdrosny o ich związek jednak z miłości do Panicza nawet nie próbował niczego psuć. Szczęście Ciela było ważnejsze niż jego uczucia.
Ciel zakończył pocałunek tylko po to by tym razem on mógł zacząć całować Finniana. Nie był pewien czy służący na prawdę mu się podobał. Miał bardzo mieszane uczucia ale w tym momencie to nie miało znaczenia. Cieszył się chwilą "normalności" jak bardzo źle to nie brzmi. W porównaniu z tym co zazwyczaj dzieje się w obrębie murów tej posiadłości to zdrada męża nie była niczym nadzwyczajnym. Pod wpływem impulsu Ciel postanowił postawić wszystko na jedną kartę.
- Finnian, ucieknijmy stąd. Chociaż na parę dni. Chce być z tobą sam. Tylko z tobą.
- Ciel, Paniczu wiesz już jak traktuję twe słowa ale czy na pewno tego chcesz?- Na twarzy służącego było powątpiewanie. Czy to na pewno bezpieczne? On sam z Cielem?
- Już zdecydowałem. Poszukam teraz jakiegoś noclegu. W nocy się wymkniemy. Spakuj wszystko co nam potrzebne.
- Tak jest Paniczu.

Zaczęło się ściemniać. Finnian stał przed drzwiami posiadłości czekając na Ciela.

[Ciel pov]

Sebastian powiedział mi dobranoc i poszedł do siebie. Co za kretyn. Wstałem z łóżka i poczekałem chwilę by się upewnić, że nie ma kroków na korytarzu.
Po kilku minutach spierdolilem z komnaty i jak pojebany wybiegłem z posiadłości jak gdyby znów się paliła.
Finni już na mnie czekał. Dałem mu buziaka w policzek i wsiadłem do przygotowanej przez niego karety.

Minęło kilka godzin, zbliżaliśmy się do noclegowni, którą nam zarezerwowałem. Postanowiłem, że nie mogę w takim stanie się tam pokazać. Wyciągnąłem z walizki swoje ubrania i zacząłem je na siebie wkładać. To było bardzo trudne zadanie. Zawsze ubierał mnie Seba. Po wielu próbach wreszcie udało mi się zapiąć guziki i byłem względnie gotowy. Na koniec wsmarowałem sobie za ucho trochę perfum z feromonami od sexmasterki. Ona to zawsze przybędzie z pomocą.
Wyrobiłem się ze wszystkim idealnie bo już za oknem widziałem nasz wynajęty domek letniskowy. Finnian zatrzymał karetę i pomógł mi wyjść. Jego oczy zabłysnęły na mój widok. Chcąc niechcąc spojrzałem na jego krocze "jedną kieszeń masz większą od drugiej skurwysynu" pomysłem.
- Dziękuję Finnian.
- Chodźmy do środka Paniczu. Nie chcę żebyś się przeziębił Ciel.
Uśmiechnąłem się i złapałem go za rękę by mnie prowadził.

W środku było skromnie. Nie byłem przyzwyczajony do takiej biedy no ale cóż, to miejsce nie było stworzenie dla tak wyrafinowanej szlachty jak ja tylko dla pospólstwa. Co ci ludzie mogą wiedzieć o standardach elity.
- Jestem zmęczony, chodźmy do łóżka.
- Oczywiście, Ciel Paniczu.
- Finni jeszcze kostka mnie trochę boli. Czy mógłbyś- Nie dokończyłem mówić a mój gach mnie podniósł i zniósł prosto do łóżka.
Po chwili wyszedł przynieść walizkę. Miałem chwilę by się rozebrać ale chyba wolę żeby zrobił to za mnie ktoś inny. Taki Hrabia jak ja nie powinien zawracać sobie głowy podstawowymi umiejętnościami motorycznymi człowieka. Ja mam od tego służbę. Ale jestem zajebisty. Nie co ten plebs.
Finni wrócił i od razu przedstawiłem mu mój plan.
- Finni pomóż mi się rozebrać, pozwolę ci spać ze mną w jednym łóżku. A jak się pośpieszysz to kto wie może nawet pozwolę ci na coś więcej 🥵😩
Funny przygryzł wargę i zmrużył oczy. Podniecony zaczął prawie zdzierać ze mnie ubrania. Na szczęście zachował resztki zdrowego rozsądku i mózg nie przeniósł mu się nagle do penisa.
Gdy skończył zdyszany popatrzył mi w oczy i spytał.
- I jak mi poszło Ciel. Zasłużyłem na nagrodę?
Na te słowa przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem w usta. Ta odpowiedź w pełni mu wystarczyła.
Przed nami upojna noc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro