czy to prawda
Sebastian nareszcie przestał wymiotować i poczuł się trochę lepiej. Ciel odszedł od drzwi jakieś dziesięć minut temu. Reszta służby dziś będzie się nim zajmować. Główny kamerdyner jest chwilowo niedysponowany.
Sebastian bał się coraz bardziej. Bał się że jego obawy mogą okazać się prawdą.
Nie, przecież to niemożliwe. Powtarzał sobie. Nie da się... Od ruchania kogoś. To Ciel powinien być...
Sebastian wziął się w garść, podniósł się na nogi i podszedł do szafki.
Otworzył ją i wyciągnął test ciążowy przygotowany z myślą o Cielu.
Wyciągnął go z pudełka i zrobił tak jak mówiła instrukcja.
To było najdłuższe pięć minut w życiu Seby. Test był już gotowy. Sebastian bał się spojrzeć na wynik.
Jeśli jest pozytywny całe jego życie się zmieni. Taki samiec alfa nie pogodziłby się z takim losem.
Zestresowany jak chuj Sebastian chwycił koniec patyczka zamkną oczy i go przekręcił.
No to mam nadzieję że ta fenomenalna opowieść wam się podoba :> następny rozdział albo jutro albo za miesiąc. Zobaczymy ;>
wiem że wprost kochacie moje tępo pisania~
Dzięki za gwiazdki i komentarze (komentarze w szczególności, serio kocham was za nie czasami XD)
Noo i jeszcze jak chcecie możecie dać mi follow żeby laurmysz się wkurwiła 💞
Z dedykacją do was wszystkich 💗 ^
|
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro