Rozdział 31
Ważne pytanie na końcu! :)
Każdemu kto skomentuje chętnie obejrzę jego książki! :)
Kylie's POV:
~ 26 luty, czwartek
- Jestem głodna - jęknęłam leżąc na kanapie w salonie w domu Zayna.
Wczoraj rozmawiałam z Malikiem do późna. Nie chciałam wracać do domu i tłumaczyć się kolejnej osobie z mojego stanu. Zayn zaproponował mi, abym została i tak właśnie przez pół nocy oglądaliśmy nudne filmy przygodowe, które wybierał mój przyjaciel. Szczerze mówiąc wolałam oglądać filmy przygodowe, niż rozmyślać nad sensem mojego życia.
- Właściwie możesz coś przyrządzić - zaproponował lekko się uśmiechając.
- Ej to ja tu jestem gościem! - sprzeciwiłam się spoglądając w stronę Zayna, który leżał na podłodze owinięty w śpiwór.
- Ej to ja ci dałem swoją koszulkę! - naśladował moj głos, na co automatycznie wybuchnęłam śmiechem. - Bawi Cię to?
- T-t-tak - powiedziałam dalej panicznie się śmiejąc.
- Masz przejebane moja droga - mruknął wstając z podłogi, a po chwili skoczył w moją stronę ostatecznie zgniatając wszystkie moje narządy.
- Oskarże cię o molestowanie, Malik! - krzyknęłam śmiejąc się, a chłopak zszedł ze mnie pokazując mi środkowy palec. - Czy ty wiesz co właśnie pokazałeś?
- Jestem tego w pełni świadomy - oznajmił, a ja udając obrażoną ruszyłam w stronę kuchni.
- Możesz pomarzyć o tostach, mój drogi - powiedziałam stanowczo wyciągając z lodówki ser i szynkę.
___________
Zayn's POV:
- Chcesz zostać na obiad? - zapytała, kiedy byliśmy w drodze do jej domu. - Wyjadłam ci połowę lodówki! - zaśmiała się.
- Chętnie, ale muszę załatwić kilka rzeczy, spotkamy się potem, okej? - zapytałem, a dziewczyna przytaknęła.
Kiedy byliśmy już na miejscu spojrzałem w stronę Kylie. Była szczęśliwa w porównaniu do wczorajszego dnia.
- Kochasz go, prawda? - zapytałem ponownie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - szepnęła chwytając za klamkę i wychodząc z pojazdu. - Dziękuję za wszystko, widzimy się potem?
Przytaknąłem, a Harrison z uśmiechem na twarzy trzasnęła drzwiami. Westchnąłem i odjechałem z pod domu.
____________
Piętnaście minut później byłem pod firmą, w której pracowała Kylie. Miałem nadzieję, że zastanę jeszcze Nialla, chociaż prawdopodobnie tutaj pomieszkiwał, więc nie będzie z tym problemu.
Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i wyszedłem z samochodu. Na szczęście znalazłem dobre miejsce parkingowe, ponieważ coraz wiecej samochodów się zjeżdzało, a dopiero zbliżała się godzina dwunasta.
Skierowałem się w stronę firmy, po chwili stojąc przed budynkiem. Wszedłem do środka rzucając w stronę recepcjonistki szybkie "Dzień dobry" i ruszyłem w stronę windy. Po dłuższej chwili czekania byłem juz na górze. Miałem nadzieję, że dobrze sprawdziłem piętro jak i numer sali. Przeszedłem kawałek, gdzie ujrzałem gabinet, którego szukałem. Zapukałem, po czym usłyszałem "Proszę". Wszedłem do środka rozglądając się dookoła natknąłem się na Nialla siedzącego na kanapie.
- Cześć - mruknąłem, choć moje relacje z Niallem nie były fantastyczne. - Możemy porozmawiać?
- Mamy o czym? - zapytał wstając i kierując się w stronę biurka.
Wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi.
- Myślę, że Kylie jest równie ważna dla mnie jak i dla ciebie - oznajmiłem, a Horan zdezorientowany spojrzał w moją stronę.
- Coś się jej stało? - zapytał przejęty.
- Nie, nic z tych rzeczy - odpowiedziałem stanowczo.
- Więc co się dzieję?
Zrobiłem dwa kroki do przodu stając na przeciwko Horana, gdzie jedyną rzeczą jaka nas dzieliła było biurko.
- Wiem, że od początku nie mieliśmy dobrych stosunków, ale oboje zależy nam na szczęściu Kylie, prawda? - zapytałem, a Horan przytaknął. - Zrobiłeś duże świnstwo, ale każdy popełnia błędy, których potem żałuję. Też w życiu popełniłem wiele porażek, które odbiły się na moim otoczeniu.
- Dlaczego mi to mówisz? - zapytał zakładając ręce na klatkę piersiową.
- Kylie Cię kocha. Jeśli ci na niej zależy nie powinieneś odpuszczać. Mimo, że mówi coś innego, tak naprawdę nie może o tobie zapomnieć. Długo rozmawialiśmy, a ja jestem jej najlepszym przyjacielem, nie okłamałaby mnie.
- C-co? Dlaczego sama mi tego nie powiedziała?
- Boi się, że znów ktoś może ją skrzywdzić, zostawić. Jednak to co do ciebie czuję jest silniejsze.
Horan usiadł na krześle chwytając się za głowę.
- Kocham Kylie - mruknął. - Co ja mam zrobić, żeby znów mi zaufała? - podniósł głowę spoglądając w moją stronę.
- Pozwól jej zaufać.
________________
Zbliżała się godzina osiemnasta. Chwilę później rozmawiałem jeszcze z Niallem, jednak chciał zostać sam, aby wszystko sobie przemyśleć. Ja za to umówiłem się z Kylie, że wpadnę na kolację.
Zaparkowałem pod domem Harrison i wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki po chwili wychodząc. Otworzyłem furtkę i przemierzając mały ogródek zapukałem do drzwi. Po krótkiej chwili ujrzałem Kylie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Zrobiłam tosty! - pisnęła.
Zaśmiałem się i wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi.
- Jest Kevin? - zapytałem ściągając buty i kurtkę.
- Pojechał do Sophie - oznajmiła.
- Sophie?
- Dziewczyna, której robił zdjęcia - stwierdziła. - Nic wielkiego.
- A co z Hannah? - zapytałem z czystej ciekawości.
- Sprawa z Hannah jest zakończona. Chciałbyś coś obejrzeć?
- Co powiesz na piłę? - zaproponowałem kierując się w stronę kuchni, aby wziąć sobie coś do picia.
- Będę mieć koszmary! - sprzeciwiła się stając po drugiej stronie wysepki kuchennej.
- A gdy patrzysz na mnie ich nie masz? - zaśmiałem się, a Kylie zaraz po mnie.
__________
Godzinę później byliśmy w trakcie oglądania filmu. Przez ten cały czas robiliśmy przerwę co pięć minut, ponieważ Kylie musiała odpocząć od każdej sceny, która ją wystraszyła.
- Stop! - krzyknęła zasłaniając oczy.
- Znowu? - jęknąłem opadając na plecy.
- To jest straszne. - wskazała na laptopa.
_____________
Hej, hejka! Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem, niestety już ostatnim :(
Mam nadzieję, że będziecie dobrze wspominać to fanfiction i z przyjemnością będziecie do niego wracać.
Może bez rozczulania, ponieważ hej! Jeszcze został nam epilog i podziękowania.
Oczywiście mój działalność na wattpadzie nie kończy się na tej książce. Chciałabym zapytać się jakiej następnej książki spodziewacie się na moim koncie? Jaki rodzaj, z kim, famfiction, zwykłe opowiadanie?
Czekam na wasze propozycje!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro