Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Closer then ever

"Niektóre rzeczy można robić w nieskończoność i nigdy nie mają znaczenia, ale po to są odpowiedni ludzie"

Lukas

Sharon wstaje i prowadzi mnie do łóżka. Ona naprawdę, chce to zrobić. Znamy się trzy pieprzone miesiące. Od miesiąca robimy coś razem, a ona tak po prostu wyskakuje z takim czymś.

- To nic takiego - mówi niezbyt stanowczo.

- Kurwa, to coś wielkiego - ona chichocze, a ja sam się uśmiecham na to jak to zabrzmiało.

- Chcesz tego? - kiwam głową.

- Muszę to usłyszeć, Sharon - patrzy na mnie tymi swoimi oczami.

- Chce tego, Luke - siadam na łóżku i stawiam ją między swoimi nogami. Nie zadaje już więcej pytań. Jestem tym razem kurewsko przerażony, to coś innego i nie mogę tego zrobić tak po prostu. Po woli zdejmuje jej koszulkę wycałowując każdy nagi centymetr jej skóry. W końcu zdejmuje całą. Całuje ją od szyi aż po obojczyk. A ona tylko stoi i na mnie patrzy.

- W porządku? - kiwa głową i zaczyna ciężko oddychać. Jej klatka piersiowa faluje w górę i w dół. Zdążyłem się zorientować, że do spania nie nosi bielizny, jednak dzisiaj ją ma.

- Jesteś piękna - to chyba pierwszy raz gdy mówię komukolwiek coś takiego. Patrzę w dół, żeby skrzyżować z nią spojrzenie, a ona lekko się do mnie uśmiecha. Wycałowuje całą drogę od szyi aż do pępka i liżę jej pępek. Wkładam język do środka, a ona chichocze, wplątując ręce w moje włosy.

- Połóż się - ona tylko potakuje. Ściągam jej jedno ramiączko stanika, a potem drugie. Ona uważnie mi się przygląda z lekko otwartymi ustami. Jest cholernie piękna, a ja cholernie przerażony, tak samo jak ona. W końcu zostaje topless, a ja nie mogę przestać gapić się na jej cycki.

- Wiem, że są małe - o dziwo nie zakrywa się, tylko nie przestaje się na mnie gapić. Zakrywam je dłońmi, lekko kciukami pobierając sutki, a ona cicho jęczy.

- Idealne - Sharon brakuje trochę pewności siebie, ale i tak jest o wiele bardziej pewna niż myślałem. Pamiętam jak popłakała się gdy we mnie wjechała. Nigdy nie myślałem, że to mnie tu doprowadzi, że będzie mi zależeć.

Wodzę palcami przy gumce od jej spodenek, a ona unosi tyłek, żeby je zdjął. Sam się śmieje i bardzo wolno ściągam je z jej nóg, cały czas pieszcząc jej nogi. Zrzucam jej spodenki i zdejmuje swoją koszulkę. Sharon sapie. Przyciskami swoją nagą klatkę piersiową do jej i nakrywam jej usta swoimi w mozolnym pocałunku, delikatnie drocząc się z jej językiem. Odrywa się od niej i zaczyna całować ją od kostki, po biodro. Lekko je przygryzając tak, żeby nie zostawić śladu. Zostały majtki.

- Zdejmij spodnie - mówi do mnie, a ja robię, to o co prosi. Sharon przygląda się wybrzuszeni w moich bokserkach. Uśmiecham się do niej. Znowu całuję wnętrze jej uda i zasysam, tak, żeby zostawić ślad. Uważnie się jej przyglądam gdy dotykam brzegu majtek, a ona kiwa głową w przyzwoleniu.

- Piękna - całuje jej podbrzusze, a potem całą klatkę piersiową. Spoglądam na Sharon, która nie spuszcza ze mnie wzroku. Wycałowuje jej piersi dookoła. Sharon zaplata palce w moich włosach gdy zaczynam ssać i wodzić językiem wokół jednego z różowych sutków. Jęczy z rozkoszy, a ja przenoszę się na drugą pierś i ssę. Sprawiam jej rozkosz nie oczekując niczego w zamian. Mógłbym być takim chłopakiem kiedyś, prawda?

- Luke - patrzy na mnie z pod długich rzęs i ciężko oddycha. Dotykam jej żeber, aż łapie za biodra.

- Więcej - uśmiecham się i znowu całuje ją w usta.

- Jesteś pewna? - ona zaczyna się śmiać.

- Jestem naga i gotowa - teraz to ja śmieje się i znowu ją całuje. Szukam prezerwatywy. Zdejmuje bokserki. Oczy Sharon nie schodzą z mojego penisa. Kładę się na niej podpierając po obu stronach jej głowy.

- Zrób to szybko - mówi cicho.

- Będzie bolało - ona wzrusza ramionami.

- Szybko - naprowadzam mojego penisa na jej wejść i przy całej kontroli jaka posiadam nie wchodzę w nią od razu, a jeżdżę w górę i w dok po jej mokrych fałdkach. Oboje jęczymy z rozkoszy gdy wsuwam w nią główkę. Wychodzę i wchodzę ponownie, trochę głębiej. Jest cholernie ciasna, ale się nie odzywam. Nasze spojrzenia mówią wszystko. Wsuwam się trochę głębiej, aż e końcu szybko wbijam się do końca. Sharon jęczy z bólu, nie odrywając ode mnie wzroku. Cholernie gorące jest to, że chce wszystko widzieć. Nie poruszam się, żeby nie zrobić jej krzywdy. Kiwa głową w przyzwoleniu. A ja zaczynam wykonywać powolne, stanowcze ruchy. Wysuwam się nie odrywając od niej wzroku, żeby potem ponownie się wsunąć. Sharon cicho jęczy, gdy dosięgam jej ust, ale jej nie całuję. Wodzę wargami po jej wargach, w końcu lekko ją całując, gdy ona jęczy. Napiera na mnie biodrami, przyspieszając moje ruchy.

- Kurwa - mówię gdy Sharon zaciska się w okół mnie, a z jej ust wprost w moje padają małe dźwięki rozkoszy. Tak kurewsko dobre uczucie. Jestem jedyny, który kiedykolwiek tego doświadczył, a to jeszcze bardziej mnie nakręca.

- Tak - krzyczę, ale nie tak, żeby kogoś obudzić. Ona nie odzywa się słowem. Jednak nie spuszcza ze mnie wzroku gdy dochodzę chwilę po niej. Całuję ją stanowczo, splatając jej język z moim, podgryzając, ssąc, mając kontrolę. Pokazuje ile to dla mnie znaczyło, jak cholernie niesamowite to było. aż w końcu opadam obok niej i przyciągam do swojego boku.

- Bolało? - kiwa przecząco głową i przerzuca nogę przez moje biodro.

- Dziękuje - teraz ja się śmieje.

- Za co? - chowa twarz w mojej klatce piersiowej.

- Że po prostu tu ze mną jesteś - mocniej ją do siebie przytulam.

- Nie myśl, że na tym poprzestaniemy - ona się śmieje. Niedoświadczona Sharon, wcale już nie jest taka niedoświadczona. A to wszystko za moją sprawką. Zamiast być na siebie wściekły napawam się dumą.

- Nie dzisiaj - całuje ją we włosy.

- Oczywiście, że nie dzisiaj, a teraz śpij - przerzuca prze ze mnie jeszcze ramię i słucham jej jej oddech się wyrównuje.

Jestem w cholernym gównie i nie wiem czy teraz będę potrafił odpuścić. Tu też chodzi o naszą dwójkę, a nie tylko o to, czego chcemy.

Byliśmy po prostu Lukiem i Sharon. Sobą razem.

Ale to nie może trwać wiecznie, prawda?

******

@lohemmove  specjalnie dla ciebie limitowana wersja "kurwa"

nigdy więcej scen seksu.

Prawdę mówiąc, możecie szykować się na dramę. W końcu to Mission Beach, prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro