Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Ludzie zaczęli się przepychać, a ja niestety szedłem pod prąd, czyli w innym kierunku niz oni zmierzali. Gdy już myślałem że dojdę na lekcję cały, i nie wpadnę w żadne kłopoty... myliłem się.
- Efron! - wykrzyczał jakiś chłopak i pociągnął mnie ze sobą. - Zack znowu się bije. - myślałem ze dzisiaj będzie spokojny, a on ma chyba jednak jakieś ADHD.
Westchnąłem i przepchałem się do środka zbiegowiska. Ujrzałem Fostera na podłodze, a na nim okrakiem siedział Gordon, który okładał go pięściami po twarzy. Wiedziałem że Foster jest silny, ale nie jakoś tak mega, a po za tym on też ma granice tak samo jak Gordon.
- Foster! - warknąłem, a Gordon zwrócił uwagę na mnie.
- Efron...! - wydusił z siebie Foster, zanim dostał w twarz.
Zawsze byłem w pełni oazą spokoju, ale tym razem się wkurzyłem, tak samo na Gordona, jak i na Zack'a. Obiecał mi że w tym tygodniu nie będę musiał stawać w jego obronie.

- Dlaczego tak właściwie sprzątamy kuchnię? - zapytał znudzonym głosem.
- Udobruchałem nauczyciela, dzięki czemu oni dostali kible a my kuchnie. Nie sądzisz że to jest lepsza robota od tamtej, Zack? - zapytałem, a on się na mnie spojrzał z zadziornym uśmiechem.
- Nigdy nie myślałem że to właśnie ty, Matt Efron, mógłbyś wymyślić zbrodnie, aż tak doskonałą. - zaśmiał się i zaczął podawać mi kubki.
- Właściwie to przez ciebie tutaj jesteśmy, bo gdybyś-
- Tak, tak wiem. Gdybym tam nie wmieszał się w bójkę, nie musiałbyś kombinować. Czy właśnie to chciałeś powiedzieć, Matt? - przerwał mi i znowu się zadziornie uśmiechnął.
- Nie do końca-
~ Skończyliście chłopaki? - zapytał nauczyciel, a dokładniej nasz wychowawca.
- Jeszcze poukładać rzeczy-.. - znowu mi przerwano.
Zack spojrzał na mnie, a ja na niego. Wymieniliśmy pytające spojrzenia i spojrzeliśmy co robi nauczyciel.
- Czy wy kiedyś użyjecie w końcu tego co macie tu. - wskazał nasze czoła. - O właśnie tego. - dodał po chwili.
- Czyli od samego początku-... nauczyciel pokiwał głową. - Ha! Mówiłem ci żeby użyć naszych mocy! - powiedział jednomyślnie Zack. Myślałem że zrobię sobie Face-palma.
- Ale w szkole nie wolno używać swoich mocy, tym bardziej my, i nasze wilcze duchy. Moglibyśmy-
- Moglibyście narobić wiele szkód. To prawda panie Efron. - zwrócił się do mnie. - Jednakże, gdybyście ruszyli głowami... - spojrzał się na nas z dwuznacznym uśmiechem, a wtedy wiedziałem o co mu chodzi.
- Obeszło by się bez większych szkód, niż na korytarzu... - powiedzieliśmy z jasno okim.
- Mam nadzieję że nauczyliście się czegoś z tej lekcji. A teraz, sio! - pogonił nas z kuchni.

- Przyjemne powietrze. - powiedział. Mój wzrok utkwił na gromadce dziewczyn przy stawie. Śmiały się między sobą.
- Myślisz o niej? - zapytał.
- Nie... - położyłem się na trawie. - Po prostu mam nadzieję że się jakoś trzyma, i nie ma mi za złe tego że ją zostawiłem w tamtym świecie... Po prostu chcę aby była szczęśliwa. - powiedziałem i zamknąłem oczy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro