8
To Ty.
Znowu tu.
Płaczesz
na grób mój.
Twój lament nade mną,
jak krzyk syreny o poranku.
Twoje rozżalenie nade mną
niczym jej wrzask pośród fal.
To znów Ty.
Znów tutaj.
Łkasz i drżysz,
w wiatru takt.
I Twoje utęsknienie za mną,
jak krzyk syreny o poranku.
Twoje skalane sumienie
niczym jej martwe ciało wśród skał.
Twoje łzy,
jej krzyk...
I zbiera się sztorm.
♪♪♪
Hej, Ptaszyny!
Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze.
Chciałam zapytać, co sądzicie o pomyśle "wierszy na zamówienie"? Bo przez wakacje pewnie będę mieć trochę czasu wolnego, który chciałabym spędzić w miarę pożytecznie.
Ktoś byłby chętny?
Pozdrawiam cieplutko! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro