6
Widzę tych wszystkich ludzi
wybierających się na wakacje.
Pogoda nie dopisuje,
deszcz pada...
Zmywa z ich ciał brud i kurz,
niezbywalne piętno miasta.
I widzę tych wszystkich ludzi
z ich zawiedzionymi minami.
Miało być pięknie; cudne wakacje.
Nacieszą się tylko odkażonymi pokojami.
Puszczą ulubiony serial
i zapomną, gdzie się znajdują.
Wyprą z pamięci fakt,
że wydali swoje brudne pieniądze,
że wydobyli z miejskiego gąszczu
zniekształcone dusze.
Wywlekli je daleko od domu,
żeby wchłonąć czyste powietrze.
A tu nic.
Nie ma odkupienia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro