Rozdział 6
Cześć wszystkim ! Mam do was prośbę , proszę dawajcie komentarze bo w ogóle nie wiem czy wam się podoba ta książka i prawie nie mam pomysłów. Ale, nie przedłużam .Dziś rozdział z punktu widzenia Lipowej Łapy .Na górze Brzozowa Łapa .😀 Zapraszam .
Lipowa Łapa.
Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie ,nikt oprócz mnie jeszcze nie wstał. Nie chciało mi się już spać, poszłam zobaczyć czy moje siostry są w legowisku .Zobaczyłam tylko puste miejsce Wiśniowej Łapy trochę to dziwne ,bo widziałam jak śpi kiedy wychodziłam. Westchnęłam.
- Kto to tak wzdycha- usłyszałam głos za sobą .Wiem kto to czułam zapach .
- Wiśniowa Łapo ,wiem ,że to ty i wiem ,że ty wiesz ,że to ja .-Odpowiedziałam i się odwróciłam - może pójdziemy na polowanie ?- spytałam się
- Dobrze ,chodź -powiedział i pobiegł do wyjścia ,a ja za nim
- Gdzie idziemy ?
- Do piaszczystej kotliny.
-Ale tam bardzo rzadko jest zwierzyna.
- Wiem- powiedział krótko
Gdy doszliśmy do piaszczystej kotliny ,usiedliśmy na zboczu . Nagle kocur na mnie skoczył, przestraszyłam się .Turlaliśmy się ,aż do drugiego końca polany .
- Boisz się ? -spytał się przygniatając mnie swoim ciałem
-Nie . Ale po co to zrobiłeś ?-
- Kocham Cię , Lipowa Łapo .
-Ja ciebie też- polizał mnie po czole ,a ja wykorzystałam sytuację i się wyswobodziłam.
Bawiliśmy się do Wschodu słońca.
-Musimy wracać ,pewnie nasi mentorzy czekają .- Powiedziałam
- Dobrze - Odpowiedział i poszliśmy. Przy Obozie dopiero przypomniałam sobie, że się nie wyczyściliśmy .
I jak wam się podobało ? Wiem, że obiecałam rozdział wcześniej ,ale miałam lekcje .
Pozdrawiam
Płomienny Kwiat
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro