Rozdział 4
Cieszyłam się z powodu gdy Oszroniona Łapa miał aż tak zdziwioną minę , chciało mi się śmiać . Na następny dzień wstałam jako ostatnia nikogo nie było w legowisku uczniów . Wyszłam.
-Cześć , śpiochu- spojrzałam w stronę z której dobiegał głos, jak się spodziewałam to był Oszroniona Łapa.
- Cześć , Wiesz co dzisiaj robimy ?- spytałam się
- Tak dziś mam iść z tobą na trening walki , zakazali mi cię budzić ,a czekam już godzinę !
- Nie bądź taki zły ,oh no tak zapomniałam ty chyba mi zazdrościsz wczorajszego zająca, którego złapałam skokiem dłuższym niż ty . - odpowiedziałam z pogardą .
Zamkną się , no nareszcie nie miałam ochoty z nim gadać , gdy chciałam podejść do Brzozowej Łapy to zobaczyłam ,że siedzi z Wiśniową Łapą , zrobiło mi się przykro .Lipowa Łapa jak zwykle siedzi z Białą Łapą . Podeszłam do stosu zwierzyny i wzięłam ryjówkę . Gdy zjadłam podeszłam do Mlecznego Wiatru i Sikorowego Śpiewu oraz Oszronionej Łapy. Poszliśmy na trening , szło mi dobrze szczególnie ,że Oszroniona Łapa jest o księżyc starszy . Gdy wróciliśmy Mała Łapa <która jako jedyna spędza ze mną czas > podbiegła do mnie .
- Cześć , chodź zjemy razem dzisiaj jest zebranie przy czterech drzewach i idziemy razem , ja ,ty , Biała Łapa , Brzozowa Łapa, Wiśniowa Łapa i jego brat czyli Czarna Łapa .
- Duużo nas idzie .
- Wiem , ale idzie mniej wojowników ,chodź Krzewiasta Gwiazda już czeka.
-Idę .
Szliśmy bardzo długo, wreszcie doszliśmy . Wszystkie klany już były .Nasz przywódca wskoczył i od razu zaczął zgromadzenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro