Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

-Co się stało?!-syknął zaskoczony Mulista Łapa który znalazł poharataną Brunatną Łapę w trawie.Kotka nie była jeszcze przekonana co do tego żeby wyjawić mu co robi Mroczny Ogon,jeszcze nie.Może po prostu ma zły humor, nie może od razu osądzać go o zdradę klanu.Przecież nikomu nie zrobił nic złego, no oprócz Brunatnej Łapy.Po za tym nikt nie uwierzy uczennicy która była włóczęgą, przynajmniej nie klan do którego należy....jej klan był chyba nadzwyczajnie przewrażliwiony a punkcie włóczęg.

-Brunatna Łapo! Jesteś tam?-kocur obwąchał ją z myślą że jest pół przytomna i dlatego nie odpowiada.

-J-jestem...jestem-wychrypiała.

-Co tu się na Klan Gwiazdy stało!? Klan księżyca znów napadł?-zastrzygł uchem.

-Nie...nie spokojnie.T-tylko...-urwała i przemyślała wymówkę-Wpadłam w krzak jeżyn i zahaczyłam o kolce-wymamrotała zmuszając się do wstania.

-To nie wygląda jak zadrapania od kolców...ale niech ci będzie.Chodźmy do obozu niech opatrzy to Orlicowy Wzrok.

        Z ulgą że Mulista Łapa nie ma zamiaru jej więcej wypytywać co miało tu chwilę temu miejsce,poszła za nim do obozu.Czuła jak świeże rany ją pieką ale nic nie mówiła.Po niedługim czasie byli już w obozie, a przyjaciel zaprowadził ją prost do legowiska medyczki.

-Oricowy Wzroku!-zawołał Mulista Łapa.

-Już idę!-padła odpowiedź.

-O co chodz...-medyczka urwała i zmierzyła Brunatną Łapę wzrokiem-Co ci się stało?-miałknęła.

-T-tylko wpadłam w krzak jeżyn i kolce trochę mnie obdrapały-wyjaśniła i zerknęła na swój bok gdzie dalej leciała strużka czerwonej krwi.Orlicowy Wzrok podreptała po jakieś zioła i wróciła po chwili.Przyłożyła jej pajęczynę do rany a w tym czasie kiedy pajęczyna tamowała krwawienie przeżuła liście dębu.Zdjęła pajęczynę i położyła papkę na ranę.Odeszła znów po coś i w mgnieniu oka wróciła z zawiniątkiem w pysku.

-Zjedz to, uśmierzy ból-mruknęła podsuwając liść,a na nim nasiona maku.Uczennica zlizała nasionka i zaczekała czy medyczka chcę zrobić coś jeszcze.

-Możesz iść, a gdyby jeszcze cię bolało przyjdź po więcej nasion maku-powiedziała kotka.

-Oczywiście Orlicowy Wzroku i dziękuję-miałknęła i wyszła na zewnątrz gdzie czekał Mulista Łapa.

-Wszystko w porządku?-zapytał.

-Jasne-odparła.

-Niech wszystkie koty zdolne samodzielnie polować zgromadzą się pod Wysoką Skałą na zebranie klanu!-rozległ się nieoczekiwanie głos Jarzębinowej Gwiazdy.Dwójka przyjaciół podeszła i usiadła, po chwili zaczęła zbierać się już reszta klanu.

-Dziś pełnia,a z nią odbędzie się zgromadzenie przy Czterech Drzewach.Pójdzie Podniebny Ptak,Kamienny Cień,Blade Słońce,Stokrotny Ogon,Błyszczący Konar,Srebrna Kora,Prędki Lot,Mroczny Ogon,Pszczela Łapa,Bukowa Łapa,Mulista Łapa,Brunatna Łapa,Szczerbata Łapa i Ciężka Łapa.Oprócz nich oczywiście mój zastępca i medyczka.Jeśli starszyzna również jest na siłach może pójść z nami.-skinęła głową w stronę starszych-Klan zostawiam pod opieką Nocnej Skóry-rzuciła mu szybkie spojrzenie-Wyruszamy gdy księżyc zacznie wschodzić-dodała-Koniec zebrania-zeskoczyła z Wysokiej Skały i usiadła obserwując swój klan.

-Idę na zgromadzenie!-pisnęła z ekscytacji Brunatna Łapa, zapominając na tą chwilę o problemach.

-To świetnie, wszystkich ci przedstawię-Mulista Łapa liznął ją czule między uszami-Teraz jednak radzę ci się przespać-miałknął  z troską.

-Dobrze, tak zrobię-zamruczała przytulając się do jego szaro-białej sierści.Kiedy była przy nim tak blisko czuła się bezpieczna i że te wszystkie problemy już jej nie dotyczą,mogła by zostać tak na zawszę.W końcu razem ruszyli do legowiska uczniów gdyż Mulista Łapa również postanowił się zdrzemnąć.

          Sny Brunatnej Łapy były niezrozumiałe i niewyraźne.Czuła ciepło pod futrem, a nagle dreszcze i strach.Poczuła że biegnie ale nie widziała gdzie, mknęła w ciemność która po chwili ją zalała i obudziła się gwałtownie.Wstała i otrząsnęła się z mchu.Mulista Łapa jeszcze spał więc wychyliła głowę zza legowiska uczniów i zobaczyła że koty idące na zgromadzenie już się zbierają.Podeszła do przyjaciela i lekko trąciła go łapą aby go obudzić.

-Już się zbierają-szepnęła.Kocur natychmiast wstał i wyszedł z nią na zewnątrz.Podeszli do grupy kotów i czekali aż wszyscy się zbiorą.Nie potrwało to długo kiedy zostało już tylko czekać na przywódczynię lecz i ona właśnie zaczęła do nich kłusować.

-Czy są już wszyscy?-miałknęła.

-Tak-odpowiedział Jaskółcze Skrzydło.

-Więc ruszajmy-powiedziała i poszła na przód grupy.Zaczęła iść i wszyscy poszli za nią.Brunatna Łapa czuła jak świerzbią ją łapy z podekscytowania nie mogła się doczekać aż zobaczy te wszystkie klany które na razie znała tylko z opowieści matki które poznała będąc jeszcze w żłobku.Wydawało jej się że będą iść nieskończenie długo, droga strasznie jej się dłużyła.

-Kiedy dojdziemy! Idziemy już chyba cały księżyc!-miałknęła Brunatna Łapa do Mulistej Łapy.

-Już prawie jesteśmy-mruknął z rozbawieniem w oczach.Po kilku chwilach byli już nareszcie na miejscu.Wszędzie było tyle kotów!Mieszanina zapachów wszystkich klanów, koty chodziły i witały się wzajemnie jakby nigdy nie dzieliły ich granice, jakby istniał tylko jeden klan do którego wszyscy razem należą.

-I jak ci się podoba?-powiedział do niej przyjaciel.

-Jest cudownie! No dalej! Mów kto jest kim!-pisnęła podekscytowana.

-Ta żółta,prążkowana kocica-wskazał kotkę ogonem-To przywódczyni Klanu Księżyca mogłaś zauważyć ją w czasie bitwy...nazywa się Lamparcia Gwiazda-mruknął.

-A ten obok to..?-zapytała widząc jak Lamparcia Gwiazda wita się z rudym kocurem.

-To Kaszląca Gwiazda,przywódca Klanu Słońca-wytłumaczył-No, a tam Zroszona  Gwiazda, ta biała kotka, to przywódczyni Klanu Chmury-ciągnął.

-A gdzie medycy?-miałknęła i przysunęła się bliżej Mulistej Łapy kiedy jakiś kocur przepychał się przez nią.

-Tam jest Rozbrzmiewający Rytm-wskazał medyczkę ogonem-To medyczka Klanu Księżyca.Zobacz podchodzi do niej Muszlowy Pazur, medyk Klanu Chmury.

-Kim jest tamten kocur?-mruknęła wskazując brunatnego kocura siedzącego nieopodal reszty medyków-To medyk Klanu Słońca?-zgadywała.

-Tak dokładnie, nazywa się Rybia Mgła.Chodź usiądźmy tam-pokazał miejsce nieopodal Ogromnego Głazu na którym  przemawiali przywódcy w czasie zgromadzeń.Poszedł w tamtą stronę, a kotka poszła za nim.Był z tam tąd idealny widok na Ogromny Głaz.

-Zaraz się zacznie,przywódcy wchodzą już na Ogromny Głaz-mruknął Mulista Łapa i popatrzał na grupę kotów.Lamparcia Gwiazda wskoczyła z łatwością na kamień i wylądowała lekko.Za nią wskakiwali  już Zroszona Gwiazda,Jarzębinowa Gwiazda i Kaszląca Gwiazda.Na przód czwórki przywódców wyszedł Kaszląca Gwiazda i zaczął zgromadzenie.

-Koty wszystkich klanów! Spotkaliśmy się tu dziś w pokoju  jak co księżyc  aby podzielić się wiadomościami.W Klanie Słońca  nie brakuje zwierzyny jednak zwęszyliśmy na naszym terytorium lisa, zapach był świeży, a trop doprowadził nas do Drogi Grzmotu, myślimy  że mógł przejść na terytorium Klanu Chmury.Po za tym odnaleźliśmy Jaskółczego Pazura,nic mu nie jest-mruknął.

-Jak to odnaleźli Jaskółczego Pazura? To gdzie on był?-powiedziała Brunatna Łapa do przyjaciela obok.

-Zaginął księżyc temu ale wygląda na to że go znaleźli-wyjaśnił Mulista Łapa.W tym czasie Kaszląca Gwiazda odszedł do tyłu, a na jego miejsce stanęła Zroszona  Gwiazda.

-W Klanie Chmury również wszystko w porządku,mamy nowego wojownika.Korzenna Łapa jest teraz Korzennym Pazurem-miałknęła z dumą w oczach.Koty Klanu Chmury zaczęły wykrzykiwać jego imię, niektóre koty z innych klanów też dołączyły się do wiwatów jednak w mniejszej ilości.

-To wszystko z naszej strony-mruknęła i odeszłą do reszty przywódców.Teraz zaczęła przemawiać Jarzębinowa Gwiazda.

-Klan Wody ma się dobrze.Mamy nową uczennicę,Brunatną Łapę-przywódczyni popatrzała w jej stronę z oczu kocicy nie dało się niczego wyczytać jednak uczennica wiedziała że Jarzębinowa  Gwiazda w cale nie jest zadowolona z tego że ma byłą włóczęgę jako uczennicę w klanie.Na zgromadzeniu jednak nie pokazywała tego jak bardzo jej nie znosi.

-Brunatna Łapa! Brunatna Łapa!-zawołał śnieżny kocur obok niej.Parę kotów się do niego  przyłączyło ale chyba nawet więcej było ich z innych klanów niż  z Klanu Wody do którego należała.Posmutniała, nigdy nie zostanie zaakceptowana przez swój klan, poczuła ukłucie w sercu.Chciałaby poczuć jak to jest być traktowanym jak każdy ale nigdy tego nie poczuje.Oni zawsze będą widzieć w niej włóczęgę.Którą nie jestem...-pomyślała ale sama już w to nie wierzyła, czemu uczepili by się akurat niej?To musi być prawda o jej pochodzeniu no bo z jakiego innego powodu tak bardzo by jej nie lubili i wyzywali od włóczęg nie mówiąc już o tym jak ją traktują.Zepchnęła myśli na bok i  wróciła do zgromadzenia,teraz i tak nic na to nie poradzi.

-Mam też złą wiadomość...-wymamrotała Jarzębinowa Gwiazda-Czarna Stopa wędruje już z wojownikami Klanu Gwiazdy...-spuściła głowę i wpatrzyła się w swoje łapy.Usłyszała jak klany szepczą coś do siebie ale nie mogła dosłyszeć co dokładnie.

-Za to nowym zastępcą przywódczyni jest teraz Jaskółcze Skrzydło!

-Jaskółcze Skrzydło! Jaskółcze Skrzydło!-zawołały koty z Klanu Wody, dużo bardziej radośnie niż kiedy wykrzykiwały jej imię.Znowu poczuła smutek próbowała przestać  się tym przejmować ale nie dała rady.

-Wszystko dobrze?-popatrzał na nią z troską Mulista Łapa.

-T-tak jasne...-popatrzała w odwrotną stronę od przyjaciela nie chcąc patrzeć mu w oczy.

-Na pewno?

-Na pewno, wszystko jest okej...-wymamrotała.Popatrzała na niego z ukosa nie wyglądał na przekonanego ale już jej nie wypytywał.Przez chwilę nie uwagi nie zauważyła kiedy zaczęła przemawiać Lamparcia Gwiazda.

-Mamy nowego ucznia, Białą Łapę-mówiła Lamparcia Gwiazda.Klany zaczęły wykrzykiwać imię nowego ucznia, a gdy ucichły przywódczyni Klanu Księżyca mówiła dalej.

-Mój zastępca, Szary Ogon przeniósł się do starszyzny.

-Szary Ogon! Szary Ogon!-zawołały koty Klanu Księżyca.

-Szary Ogon!-wykrzykiwać imię kocura zaczęły również inne klany.

-Szary Ogon!-zawołał Mulista Łapa.

-Szary Ogon!-krzyknęła Brunatna Łapa starając się aby w jej głosie nie było słychać smutku który wciąż odczuwała.

-Nowym zastępcą jest Płomienny Ogon!-powiedziała z uśmiechem przywódczyni.Nowa zastępczyni wypięła dumnie pierś.

-Płomienny Ogon! Płomienny Ogon! Płomienny Ogon! -klany wykrzykiwały teraz imię kotki, Brunatna Łapa również.

-Czy ktoś jeszcze chciałby coś dodać?-Lamparcia Gwiazda popatrzała na koty i na innych przywódców z tyłu.Kiedy nikt się nie odezwał miałknęła:

-Więc zgromadzenie uważam za zakończone.

Koty zbierały się już do swoich klanów jednak niektórzy wymieniali jeszcze się wiadomościami, była pora nowych liści więc nie śpieszyło im się do powrotu do obozu.Brunatna Łapa i Mulista Łapa dołączyli do zbierającego się Klanu Wody.Po chwili byli już wszyscy więc Jarzębinowa Gwiazda wyszła na przód grupy i zaczęła iść w stronę obozu, a reszta klanu poszła za nią.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To chyba najdłuższy rozdział jaki napisałam więc mam nadzieje że się podoba :))






















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro