Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

       Brunatka była bardzo podekscytowana, dziś jest ten dzień!Zostanie uczennicą!Jej szkolenie było opuźnione o parę księżyców bo wszyscy myśleli że nie będzie z niej wojowniczki jednak Srebrna Kora przekonała przywódczynię.Może Szczerbata Łapa,Mglista Łapa,Ryjówcza Łapa,Ciężka Łapa i Śnieżna Łapa nie będą jej już dokuczać.Jej rozmyślanie przerwała Srebrna kora-Przestań się wiercić bo nie mogę cię umyć!Musisz wyglądać idealnie na ceremoni.-miałknełą między liźnięciami-Wiem że jesteś podekscytowana ale jeszcze chwilę usiedź w miejscu!-mruknęła.

-Niech wszystkie koty na tyle dorosłe by samodzielnie polować zbiorą się pod Wysoką Skałą na zebranie klanu!-zawołała nagle przywódczyni.

-To już!-pisneła Brunatka.

-Dobrze skończyłam-mruknęła-No idź!-miałkneła z dumą jakby to było jej własne kociątko.Brunatna kotka wystrzeliła z żłobka i usiadła pod wysoką skałą, jej oczy radośnie wpatrywały się w Jarzębinową Gwiazdę.Srebrna Kora poszła za nią trochę wolniej i usiadła obok Kamiennego Cienia,jej przyjaciela.Kiedy klan już się zebrał przywódczyni zaczęła:

-Brunatko,podejdź do mnie-miałknęła miło ale w jej oczach było widać podejrzanie, młoda kotka nie wiedziała dla czego ale widziała to nie tylko u Jarzębinowej gwiazdy, wiele kotów w klanie tak na nią patrzało...tylko przy Srebrnej korze czuła się kochana-Mroczny Ogonie,teraz kiedy  Skowronie Skrzydło została wojowniczką możesz przyjąć kolejnego ucznia. Zostaniesz mentorem Brunatnej Łapy. Mroczny Ogonie, okazałeś się wojownikiem odważnym i zawsze gotowym do walki jeśli trzeba. Na pewno przekażesz tej młodej uczennicy całą swoją wiedzę.-ciągneła przywódczyni, Brunatną Łapę przeszedł dreszcz na widok muskularnego wojownika już samo jego imię ją przestraszyło.Czemu Jarzębinowa Gwiazda wybrała akurat jego?Słyszała że ten wojownik nie był zbyt miły.Ciemno brązowy kocur o mrocznych oczach podszedł do niej z lodowatym wyrazem pyska. Przytyknął nos do jej nosa i odszedł na miejsce.

-Zebranie uważam za zakończone-miałkneła i zeskoczyła ze skały.Mroczny Ogon podszedł do Brunatnej Łapy.

-Idziemy-miałknął chłodno i ruszył do wyjścia z obozu-Pokaże ci terytorium naszego klanu-mruknął.Brunatna Łapa szła za mentorem i rozglądała się na wszystkie strony,zapamiętując nowe zapachy, roślinki i tereny.Wydawało by się że teren Klanu Wody nigdy się nie kończy! Wciąż rozciągały się wrzosowiska,a na końcu była rzeka.Trawa łaskotała  uczennice po futrze.

-Więc oto tereny Klanu Wody-mruknął chłodno bez uczuć i szedł dalej.Po jakimś czasie doszli do granicy z którymś klanem, Brunatna łapa nie wiedziała z którym.

-To granica z Klanem Księżyca-rzucił zimno.Kotka poniuchała i spróbowała zapamiętać tę  woń.

-Za Klanem Księżyca jest Klan Słońca-mruknął z kamiennym pyskiem i poszedł w zupełnie przeciwną stronę od rzeki i Klanu Księżyca.

-To nasza rzeka a za nią droga grzmotu  za którą są siedliska dwunożnych,a obok nich Klan Chmury- mruknął.

-Teraz wrócimy już do obozu-powiedział i zaczął iść w stronę obozu.Brunatna Łapa poszła za nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro