Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

   Brunatka obudziła się jak co wschód słońca obok Srebrnej Kory którą uważała za matkę. Odkąd została oddana minęły dwa księżyce i kotka nie pamiętała Koniczynowego Ogona. Otworzyła oczka i rozejrzała się w poszukiwaniu Śnieżka, jej brata,przybranego ale ona o tym nie wie.Biały kocurek podszedł do niej.

-Hej!-miałknął-Jelonka i Głazek cię szukają, chcą się bawić-ciągnął.

-Już idę-powiedziała z uśmiechem, polubiła Jelonkę i Głazka którzy urodzili się pół księżyca temu i teraz nie była już najmłodsza w żłobku!Wyszła i poczuła lekki,ciepły wietrzyk  pory nowych liści.Potruchtała w stronę młodszych kociaków.

-W co się bawimy?-zapytała brunatna kotka.

-W Borsuczycą Przejażdżkę!-pisneła Jelonka -Prędki Lot obiecał że jak wróci z patrolu pobawi się w to z nami!-dodała i wskazała wojownika ogonem-Właśnie wraca!-miałkneła podekscytowana kotka.Głazek kiedy tylko usłyszał co powiedziała siostra pognał do kocura i uczepił mu się ogona,podciągnął się i wbił malutkie pazurki w grzbiet Prędkiego Lotu.Od razu za nim wspinała się już Jelonka, a Brunatka również do nich dobiegała aby przyczepić się do kota.Śnieżek jednak został z boku, niedługo zostanie mianowany uczniem i uważał że nie powinien już się tak bawić.                                                       

                                                                         *

Po zakończonej zabawie Brunatka siedziała przy żłobku i grzała się w słońcu, nagle usłyszała piski kociaków.

-Teraz ty jesteś kotem Klanu Słońca!-pisneła Jelonka.

-Ale ja byłem ostatnie dwa razy!-mruknął niezadowolony Głazek.

-Nie prawda!

-Prawda!

-Głazku,Jelonko! Przestańcie się kłócić!-zawołała jedna z karmicielek.Migoczące Słońce.Ich matka.

-Hej! Ja mogę być kotem z klanu słońca!-zawołała Brunatka biegnąc do nich.Wskoczyła na Głazka i przeturlali się oboje.Jelonka patrzała na nich przez chwilę a kiedy Głazek wyczołgał się spod brunatnej kotki,rzuciła się na nią.Przytrzymała przy ziemi, a potem brat do niej dołączył.

-Wygraliśmy!Wygraliśmy!-zawołali podekscytowani.

-Jest was dwóch! To niesprawiedliwe!-miałknęła Brunatka wydostając się spod ciężaru Jelonki i Głazka.Zobaczyła że Śnieżek  idzie w ich stronę.

-Co robi...-urwał i nastrzoszył sierść widząc cień dużego ptaka,popatrzał w niebo i ujrzał jastrzębia.-Uciekajcie! Jastrząb!-zawołał i popchnął Brunatkę ogonem ku żłobku.Głazek i Jelonka byli tuż za nimi ale kiedy się obrócił zobaczył że ptaszysko łapie jasno-brązową kotke i odlatuje.Wojownicy biegli  w jej stronę i reszty kociaków ale jastrząb już odleciał.Słychać było tylko skowyczenie w oddali.

-Jelonko! Nie! Proszę nie!-załamała się Migoczące Słońce, z jej oczy poleciały łzy, pobiegła z powrotem do żłobka,spadła na swoje posłanie i otuliła z płaczem Głazka który jej został.Zastępca rozesłał patrole na poszukiwania ale mogli już jej nie znaleźć...




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro