Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Jasno rudy kocur przecisnął się przez tunel w ostrokrzewie. Za nim szły inne koty, tak jak on trzymały w pysku zdobycze upolowane na patrolu. Kocur dowodzący patrolem podszedł do sterty zwierzyny z pulchną myszą oraz dwoma wróblami. Położył swe łupy, a reszta zrobiła to samo. Pośród członków patrolu porannego, Płomyczka dostrzegła swoją matkę, Poranną Rosę. Szylkretowe futro kotki, wyraźnie odróżniało się od sierści innych, było bardzo zadbane, błyszczące i kolorowe. Karmicielka niosła w pysku młodą nornice i brązowego królika.

Zimne Oko stojący przy wejściu, skinął na przywitanie głową. Kotka odwzajemniła gest i ruszyła w stronę córki.
- Witaj. Już wstałaś?- Zapytała z miłością odkładając na ziemię zdobycze. W jej bursztynowych oczach błyszczała troska. Ruda koteczka mruknęła i uśmiechnęła się szeroko.

Nornicza Smuga prychnęła ze zdenerwowaniem. Nastroszyła brązowe futro gapiąc się na kociaka.

-A tobie co się dzieje?- zapytała z niechęcią Poranna Rosa. Karmicielka machnęła ze złością czarno-rudym ogonem.

-Ta... Nadąsała się, bo nie miała racji- odpowiedział Króliczy Ogon.

-Mam rację!- wrzasnęła na cały głos młoda wojowniczka. Wysunęła pazury podchodząc do starego, szarego kocura- Słuchaj staruchu...

-Ej, ej, ej, ej! Skąd ta agresja!- powiedział przestraszony kocur. Zmrużył oczy wpatrując się w cętkowaną kotkę.- Nie przesadzasz trochę?

Płomyczka otworzyła szeroko zielonkawe ślepia na widok tej akcji. Miała nadzieję, że Nornicza Smuga nie ma zamiaru skrzywdzić starszego pobratymca z krótkim ogonem. Bardzo polubiła Króliczego Ogona, chociaż nie rozmawiała z nim często. Jedynie czasami opowiadał jej historię o Klanie Lwa lub innych ciekawych wydarzeniach.

À propos lwa... Gdzie podział się Lwi Sus?- zastanawiała się kotka. Obróciła się wokół własnej osi w poszukiwaniu złocistego kocura. Jednak zauważyła tylko; Czarne Pióro, Norniczą Smugę, Króliczego Ogona, Poranną Rosę i... Skalną Gwiazdę wskakującą na Wysoki Kamień.

Gdy rude kocię wpatrywało się w przywódczynię, momentalnie wszyscy odwrócili wzrok na wezwanie szarej kotki:
-Niech wszystkie koty na tyle dorosłe, by samodzielnie polować, zbiorą się pod Wysokim Głazem na zebranie Klanu Grzomtu!- zawyła zielonooka kotka siedząc dumnie na kamieniu.

Członkowie klanu odwrócili się ze swoich miejsc, przychodząc pod głaz zebrań klanowych. Szara, krótkowłosa przywódczyni zgromiła koty dumnym spojrzeniem błysczących, szmaragdowych oczu.

-Pewne cztery kociaki za niedługo osiągną wiek sześciu księżycy. Pora przeprowadzić ceremonię ucznia- zaczęła wskazując ogonem na rodzeństwo Płomyczki, a potem na nią.

Serce przejętej kotki zaczęło walić jak młot. Bracia oraz siostra rudej kotki, praktycznie odrazu ruszyli w stronę Wysokiego Głazu. Poranna Rosa podbiegła szybko do kociąt, czyszcząc ich brudne futerko. Płomyczka z przerażeniem podeszła do matki stajac przy jej biało-rudych łapach.

-Nie bój się, to nie takie straszne- powiedziała cicho szylkretka czyszcząc sierść córki. Czułe ruchy językiem matki działały kojąco na zestresowaną kotkę.

-Dzisiaj zaczniecie swój trening- łamiący się chorobą głos Skalnej Gwiazdy rozniósł się po całym obozie.- Płatku, od dzisiaj aż do czasu gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Płatkową Łapą. Twoją mentorką zostanie Ognisty Podmuch.

Płatek otworzył szczęśliwie oczy i podszedł bliżej głazu. Delikatne zawstydzona wojowniczka wyszła z tłumu, stając tuż przed kocurkiem.

-Teraz kiedy Wrzosowa Skóra została wojowniczką, możesz przyjąć swojego drugiego ucznia- przywódczyni odmówiła starą niczym świat formułkę.- Zostaniesz mentorką Płatkowej Łapy. Ognisty Podmuchu, okazałaś się odważną i utalentowaną wojowniczką. Na pewno przekażesz te cechy Płatkowej Łapie.

Ciemno ruda kotka zetknęła się nosami z rdzawym uczniem. Zadowolony kocurek uśmiechnął się od ucha do ucha machając z radości ogonem. Koty odsunęły się od siebie i odeszły na bok.

-Sroko- Skalna Gwiazda zawołała kotkę- od dzisiaj aż do czasu gdy zdobędziesz imię wojowniczki, będziesz zwana Sroczą Łapą.

Biało-czarna koteczka ze szczęściem podeszła pod Wysoki Głaz.
Ciekawe kto zostanie jej mentorem?- zastanawiała się Płomyczka. Zmrużyła zielone oczy oczekując na komunikat Skalnej Gwiazdy.

-Twym mentorem zostanie Biały Kieł. Biały Kle, to już twój trzeci uczeń. Okazałeś się kotem z wielką wiedzą i umiejętnościami. Przekaż te cechy Sroczej Łapie.- powiedziała przywódczyni.

Ciemny pręgowany kocur zetknął się nosami z kotką tak samo, jak Ognisty Podmuch oraz Płatkowa Łapa. Biało-czarna uczennica z podekscytowaniem wróciła do swojej matki. Ta pogratulowała jej i posłała jej serdeczny uśmiech.

-Burzo, od dzisiaj aż do dnia w którym zdobędziesz imię wojownika będziesz nazywać się Burzową Łapą. Twoim mentorem zostanie... Wietrzny Piach- polana rozniosła się pełnymi niedowierzania mruknięciami. Czy Burzowa Łapa będzie szkolić się u zastępcy przywódczyni Klanu Grzmotu?

Czarne futro kocurka błyszczało w świetle porannego słońca, dodawało mu wdzięku oraz sprawiało, że wyglądał na starszego. Jego bursztynowe ślepia były pełne zniecierpliwienia.

Wietrzny Piach kiwnął głową w kierunku nowego ucznia. Gdy pogadanka Skalnej Gwiazdy oraz ważny rytuał mentora i ucznia minęły, przyszła kolej na Płomyczkę. Duże, zielone oczy mieniły się strachem, a kotka była tak bardzo zdenerwowana, że nie mogła ruszyć się z miejsca.

-...będzie cię szkolić Zachodzący Księżyc- dokończyła szara kotka. Płomyczka, raczej już Płonącą Łapa nie słuchała wcześniejszych słów przywódczyni. Poprostu stała, z przerażeniem gapiąc się na ciemnego kocura. Wyłączyła się również podczas dalszego nawijania Skalnej Gwiazdy o zaletach tego wojownika.

Płatkowa Łapa delikatnie popchnął siostrę w kierunku jej nowego mentora. Ta jednak ledwo co się ruszyła wciąż bojąc się zrobić cokolwiek.

-Ejże, no idź wkońcu!- mruknął z niezadowoleniem Burzowa Łapa. Machnął czarnym, jak kruk ogonkiem. Wtedy to Zachodzący Księżyc podszedł do koteczki nie chcąc przedłużać zebrania klanu. Dotknął szybko jej nosa swoim i spokojnie poprowadził ją z dala od zaciekawionych spojrzeń ukradkiem rzucanych w stronę Płonącej Łapy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro