Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Wodne Serce - szylkretowa kotka rodzaju Calico - spodziewała się kociaków.

- Wodospadowa Koro! - zawołała - Chodź tu! Spóźnisz się!

Wodospadowa Kora - biały kocur, który wygląda jak biały tygrys - szybko pobiegł do partnerki. Bardzo chciał widzieć pierwsze sekundy życia jego własnych kociaków.

Kilka minut później przyszła medyczka wraz z czterema kociakami Wodnego Serca.

- O! Ale słodkie! - zachwycił się Wodospadowa Kora

- Wszystkie to kotki... Niestety... Nie ma żadnego kocurka... - westchnęła Brzozowe Futro - Ale masz jeszcze dwa kociaki! - wykrzyknęła nagle medyczka

- Wspaniale! - ucieszył się partner Wodnego Serca

***

Wodne Serce urodziła jeszcze dwa kociaki.

- Jak je nazwiemy? - spytał kocur. Był niecierpliwy, gdy zobaczył kolejne kociaki.

- Te starsze to... Piasek, Klonka, Lisek oraz Stokrotka. Te młodsze to Jasnotka
i Myszka - powiedziała jednym tchem kotka. Bardzo starała się dobrać imiona kociaków.

Wodospadowa Kora westchnął. Nie było żadnego kocurka w miocie partnerki.

Kilka minut później Wodne Serce upadła na mech.

- Nie! - krzyknął kocur.

Po chwili łzy lały mu się strumieniami na ciało partnerki. Martwej partnerki. Nie żyła. Nie. To niemożliwe! Przecież 20 księżycy temu zostali partnerami! Nie wiedział jak opiekować się małymi. Otarł łzy i poszedł do przywódcy - Dębowej Gwiazdy.

***

- Co cię tu sprowadza Wodospadowa Koro? - zapytał przywódca

- Moja partnerka zginęła... - wyjaśnił kocur przez zatkane gardło. Było mu żal kociaków. Nie chciał się nimi opiekować! Co miał robić?

- Ach tak! Czy to Wodne Serce? - zapytał Dębowa Gwiazda

- Tak... - odpowiedział przez łzy

Gdy przywódca to usłyszał, zapytał gdzie jest jej ciało.

- U medyka - wyjaśnił Wodospadowa Kora

- Dobrze - powiedział - A z jakiego powodu? Jeśli nie wiesz, to nie mów. Wiem, że ci smutno - dodał po chwili milczenia Dębowa Gwiazda

- Miała trudny poród. Najpierw cztery kociaki, później jeszcze dwa. - miauknał ojciec kociaków

- Dobrze. Możesz iść - powiedział przywódca

Gdy się pożegnali, Wodospadowa Kora uciekł jak poparzony.

***

Minęły dwa księżyce. Kociaki nie widziały matki. Nigdy jej nie zobaczyły.

- Ojcze! Gdzie jest nasza matka? - pisnęła Myszka

- Właśnie! Gdzie ona jest? - przyłączyła się Piasek

Kociaki miauczały i piszczały do ojca. Nie wiedziały gdzie jest ich matka!

- Spokojnie. Zaraz wam opowiem wszystko od początku. - szepnął ojciec kociaków.

***

Po jakimś czasie kociaki wiedziały wszystko na temat matki. Znały historię ich związku, a także wiedziały jak się poznali. Wszystko je ciekawiło!

- Twoje kociaki są wspaniałe! - krzyknęła Ptasi Lotos, gdy zobaczyła kocura z całą gromadą kotków.

- To są Jasnotka i Myszka - pokazał młodsze kotki - A to Klonka, Piasek, Lisek i Stokrotka. Piękne, co nie? - wskazał starsze kociaki.

Ptasi Lotos była jego najlepszą przyjaciółką, ale miała już partnera. Chciał mieć ją za partnerkę, bo jego pierwsza zmarła. Niestety, znalazła innego 1 księżyc temu.

***

Była noc. Kocur wszedł do legowiska karmicielek i kociaków. Wstydził się tam wchodzić, lecz musiał. Żłobek był malutki, ale wysoki, więc koty przysuwały tam skały, na których spały kotki wraz z kociakami. Kocur wspiął się na jedną z nich i ułożył mech. Zeskoczył po kociaki. Wziął Piasek i postawił ją na mchu. To samo zrobił z pozostałymi kociakami. Wszystkie koty spały, więc zrobił to cicho i szybko. Nagle poczuł szarpnięcie. Ktoś go chciał ściągnąć ze skały.

- Ej! Co tu robisz Wodospadowa Koro? Jesteś kocurem, nie kotką! - pisnęła mu do ucha Jaskrawe Serce

- Odczep się! - bronił się kocur

- Ha! I jeszcze się bronisz! Ale wstyd! Patrzcie! Kocur wszedł do naszego legowiska i się broni! Ha, ha, ha!

Wodospadowa Kora był wściekły. Skoczył na kotkę i ją przycisnął do ziemi.

- Ha, i co teraz? - zapytał złośliwie kocur

- Wypuść mnie! - krzyknęła przerażona kotka - To boli! - dodała po chwili

Wtedy kocur ją puścił. Był miły, ale zdążały się wyjątki, gdy był wredny. Poprostu się wkurzył na Jaskrawe Serce, ponieważ go wyśmiała.

___________________________________________

567 słów! Rekord! Nigdy nie miałam tyłu słów w rozdziale. Dziś wstawię jeszcze jeden. Na sto procent! Dlaczego nie ma spisu postaci? Nie chciało mi się... I tak pamiętam. 600 słów zaraz. O! Już jest! Bajo!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro