Prolog
Noc była spokojna, a srebra poświatą oświetlała zwalony pień służący za żłobek. Biała kotka o niebieskich oczach uspokajająco lizała piszczącego kociaka. Jej uwagę przykuły jęki wydobywające się z głębi żłobka.
Karmicielka ostrożnie zbliżyła się do ciężarnej towarzyszki, unosząc delikatnie Ogon w wyrazie niepewności. Szczura Kita, ruda kotka o matowej, nieco potarganej sierści, leżała zwinięta w kłębek, jej boki uniosły się szybko i nierównomiernie. Wyglądało na to, że odczuwała ból, ale starał się to ukryć.
— "Szczurza Kito? Wszystko w porządku?" — powtórzyła spokojnie, jednak w jej głosie pobrzmiewało napięcie.
Ruda kotka uchylił jedno oko, a potem powoli odwróciła głowę w stronę Wzburzonej Wody.
Biała kotka wybiegła w pośpiechu z legowiska, gdy tylko zauważyła, że Szczurza Kita ma coraz silniejszy skurcze. Przemknęła przez pusty obozu wprost do małej nory.
—"Jabłkowy Nosie!"- Wzburzona Woda traciła śpiącego kocura w bark. –" Szczurza Blizna, ona..ona rodzi!"
Nie minęło dużo czasu, gdy Jabłkowy Nos – starszy kocur o błękitnych oczach i beżowym futrze – zjawił się w żłobku niosący w pysku liście malin, krwiściąg oraz patyk. Jego spojrzenie było spokojne, choć wyraźnie skoncentrowane na zadaniu.
Jabłkowy Nos pochylił się nad siostrą, która leżała na boku z trudem łapiąc oddech.
—"Szczurza Kito, zjed to"- Kocur podał jej liście malin i krwiściąg, które sam najpierw przeżuł.
Ruda z trudem przemknęła zioła podane przez medyka. Gdy skurcze i ból nasiliły się z jękiem zacisnęła zęby na patyku. Szczurza Kita zaczęła ciężko dyszeć, a jej mięśnie napinały się w coraz silniejszych skurczach. Wzburzona Woda trzymała jej łapę, dodając odwagi.
Jabłkowy Nos spojrzał uważnie na Szczurzą Kitę, a potem zauważyła, że kociak był już blisko.
— „Już widzę główkę! Świetnie, Szczurza Kito, jeszcze tylko chwilka. Pchaj mocniej, kiedy ci powiem."
Po kilku długich chwilach kociak przyszedł na świat – małe, wilgotne ciałko z szaroburym futerkiem leżało bez ruchu...
Medyk natychmiast zaczął lizać kociaka, by pobudzić jego oddech. Po chwili maluch zaczął piszczeć.
—"Oddycha.." - Powiedział kocur przystawiając kociaka do matki.-"To silny Kocurek-"
Jego słowa zagłuszył syk bólu.
Wzburzona Woda spojrzała na medyka z niepokojem, a Jabłkowy Nos natychmiast zbliżył się do ciężarnej kotki, by przyjrzeć się jej z bliska. Przełknął ciężko, zauważając, że drugi kociak wciąż tkwił w jej brzuchu, nie wychodząc z drogi, mimo silnych skurczów. Wydawało się, że coś blokuje poród. Położył łapę na jej brzuchu, próbując wyczuć, gdzie dokładnie jest problem.
— „Coś nie tak?" — zapytała Wzburzona Woda, jej głos pełen napięcia.
Ruda kotka zacisnęła zęby i z całych sił spróbowała popchnąć, ale zamiast tego jej ciało wstrząsnęło drżeniem, jakby coś opierało się o ściany jej wnętrza. Skurcze były coraz silniejsze, ale drugi kociak nie wydostawał się...
Wzburzona Woda polizała koleżankę między uszami, chcąc dodać jej sił. Rudobrązowy kociak z trudem wydostał się z brzucha matki, ale był pokryty dużą ilością krwi.
Jabłkowy Nos natychmiast zaczął go lizać, próbując przywrócić mu oddech. Po chwili mały kociak zaczął drżeć, ale wydobył z siebie cichy pisk. Medyk odetchnął z ulgą, chociaż wciąż nie miał pewności, jak będzie się rozwijał stan malucha.
— „Jest... jest żywy" — powiedział cicho, podając go matce. „To dziewczynka. Żyje, choć jest słabsza."
Jabłkowy Nos po raz kolejny spojrzał na Szczurzą Kitę, widząc, jak jej oddech staje się coraz płytszy, a jej ciało osuwa się w letarg. Po narodzinach drugiego kociaka, który był tak bardzo nieoczekiwany, ruda kotka wyraźnie straciła siły. Mimo że kociaki były już bezpieczne, ból, wyczerpanie i stres związany z porodem sprawiły, że jej stan pogarszał się z każdą chwilą.
Jej oczy były zamknięte, ale jej ciało wciąż drgało od drobnych, bolesnych skurczów. Szczurza Kita ciężko oddychała, a jej ogon, choć leżał obok, drżał w rytm słabnących uderzeń serca. Na jej twarzy malowało się zmęczenie i ból, ale również spokój, jakby wiedziano, że jej czas nadszedł.
Nagle, w ciszy, która ogarnęła całą norę, serce Szczurzej Kity przestało bić. Jej oczy, choć nadal były otwarte, już nie widziały. Całe jej ciało, które jeszcze chwilę temu drżało od bólu, teraz stało się zimne i nieruchome.
Wzburzona Woda usiadła obok, po cichu wtulając się w martwą kotkę. Z jej oczu popłynęły łzy, choć starała się je powstrzymać, wiedząc, że jej towarzyszka przeszła na tamten świat z miłością do swoich dzieci.
—"Szczurza Kito! N-nie... Nie możesz odejść..nie teraz!"
—"Wzburzona Wodo...zapono.."- Beżowy Kocur położył łapę na jej gęstym, białym futrze.-"Szczurza Kita jest teraz w Klanie Gwiazdy. Jestem pewien, że ona wraz z Mokrym Kłem będą opiekować się swoimi dziećmi z gwiazd."
Jabłkowy Nos starał się pocieszyć kotkę, ale sam ubolewał nad stratą siostry. Podszedł do piszczących kociaków.
—"Wzburzona Wodo, kociaki nie przeżyją bez mleka. Mam nadzieję, że nie będziesz mieć problemu z karmieniem ich wspólnie z twoją córką.
Ziemia była ciepła, a gwiazdy świeciły nad żłobkiem, tak jakby natura chciała uczcić życie, które dobiegło końca.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro