Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

- Jeżynko! Wskocz na tą gałąź! - miauknął głośno Zapomnienie.

Jeżynka oceniła odległość gałęzi, która leżała niedaleko żłobka. Około jedna długość ogona. Jasnoruda kotka sprężyła mięśnie, rozejrzała się prędko i skoczyła. Futro kociaka lśniło w popołudniowym słońcu. Mimo ogromnego skoku, Jeżynka upadła tuż przy gałęzi.

- Jeżynko! Nic ci nie jest?! - przeraziła się Mglista Otchłań, matka Jeżynki.

- N-nic... - odpowiedziała Jeżynka, dźwigając się z trudem na nogi. W pewnym momencie kotka zauważyła przelatującego obok motylka. Skoczyła i złapała go, mrucząc z zadowoleniem.

- Jeżynko, co ty robisz? - zdziwiła się Upadek.

- Złapałam motyla! - miauknęła radośnie Jeżynka.

- Ale tędy nic nie przelatywało... - powiedział zdziwiony Orzechowa Łapa, upuszczając na ziemię świeży mech.

Zdziwiona Jeżynka otworzyła łapki. Nic tam nie było. Do rudej kotki podszedł jej brat, Maczek, i położył głowę na jej barku.

- Widocznie to była twoja wyobraźnia.

- Maczku, orientuj się! - zawołał Zapomnienie, rzucając w stronę szarego kociaka piłeczkę z mchu. Gdy piłka trafiła Maczka, ten uciekł z powrotem do żłobka.

- Zapomnienie! Przecież wiesz, że Maczek nie lubi tego typu... zabaw - skarciła go jego matka, Malinowe Serce.

Jeżynka spojrzała na gęstwinę krzewów przy wejściu do obozu. Tak bardzo chciała już wyjść z niego i poczuć wiatr na wąsach! Ale miała zaledwie 5 księżyców. Jej najbliżsi przyjaciele ze żłobka, Orzeszek, Jagódka, Wisienka i Jabłuszko już byli uczniami. Natomiast towarzystwo Zapomnienia, Upadku, Ciemności i Słodyczki było... dziwne. Chociaż ze Słodyczką miała trochę bliskie kontakty.

Nagle usłyszała szepty. Szarpnęła głową i zobaczyła lśniące w ciemności oczy. Wydawały się one czychać na kociaka, osaczać go. Jeżynka położyła uszy, chcąc uciszyć otaczające ją szepty.

- A-atakują n-nas! - krzyknęła.

Zanikająca Gwiazda wyskoczyła ze swojej groty. Rozglądała się czujnie, ale po chwili stanęła prosto.

- Jeżynko, nikt nas nie atakuje - miauknęła. - Nikogo tu nie ma.

- A-ale... Ja słyszałam szepty! I widziałam oczy między drzewami! - broniła się zdezorientowana Jeżynka.

Zanikająca Gwiazda spojrzała na swoją zastępczynię, Słodki Pysk.

- Słodki Pysku, razem z patrolem poszukaj śladów innych klanów na naszym terytorium. Jeżynko, wracaj do żłobka.

Kociak wskoczył do dziupli, w której był żłobek. Miękki mech był idealnym miejscem do snu. Jeżynka ułożyła się wygodnie i niedługo potem zasnęła.

***

- Jeżynko! Jeżynko, obudź się!

Jasnoruda kotka przeciągnęła się i rozejrzała. Ona, Maczek i Mglista Otchłań leżeli na rosochatej gałęzi dębu. Maczek wyglądał na przerażonego.

- Pożar zniszczył nasz obóz, tylko my przeżyliśmy... Klan Gwiazdy chyba nas opuścił...

- Ale super! - głos Tygrysiej Łapy obudził przerażoną Jeżynkę. Na szczęście nic nie stało się z ich obozem, a Maczek i Mglista Otchłań spokojnie spali.

- Co się stało? - spytała Jeżynka wygrzebując kawałek drewna z sierści.

- Tygrysia Łapa i Lniana Łapa są już wojownikami - powiedziała z podziwem Malinowe Serce.

- Teraz nazywamy się Tygrysia Pręga i Lniany Kwiat! - miauknęła z radością Tygrysia Łapa, podchodząc w podskokach do żłobka.

- Obłoczne Serce był super nauczycielem, na dodatek doskonale mnie rozumiał - przyznała Lniany Kwiat.

- Ognista Burza też była super! - dodała Tygrysia Pręga.

Jeżynka odwróciła wzrok. Ona też chciała już być wojownikiem! Ale, jak to mawiała Mglista Otchłań, "cierpliwość to podstawa". Tak więc kotka oddaliła się w głąb żłobka, czekając na rozwój wydarzeń.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro