Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Ostatnie dwa dni były tak samo spokojne. Kociaki kopały już coraz częściej. Lodek odwiedził ją przed treningiem a Szary Ogon tylko na chwilę do niej zajrzał po czym wyszedł na patrol. Kotka nie wysłała się i niechętnie opuściła posłanie. Podeszła do sterty zwierzyny i wzięła z niej mysz kiedy  była już prawie przy żłobku ugięła się pod nią łapa, prawie się przewróciła. Poczuła ból przeszywający jej ciało. Charlotte siedząca przed żłobkiem to zauważyła i podbiegła do niej.

- Lotosowa Bryzo coś się stało? Jabłkowa Skóro! Może nie wstawaj

Medyk podbiegł do nich.

- Czy ona rodzi?- zapytała kremowa kotka

- Możliwe. Lotosowa Bryzo spróbuj powoli przejść do żłobka. Obejrzyj się o mnie i nie spiesz się nie jesteśmy niczego pewni- kocur pomógł karmiciele wstać i razem powoli weszli do żłobka

Lotosowa Bryza położyła się na mchu a Jabłkowa Skóra stanął obok niej. Każdy krok był dla Lotosowej Bryzy męczący a brzuch bolała ja coraz bardziej. Medyk przyłożył łapę do jej brzucha i powoli ok nim przejechał.

- Małe chcą już wyjść na świat. Są prawidłowo ułożone. Najprawdopodobniej trzy albo cztery- powiedział medyk

- Ale to nie za wcześnie?- wymruczała

- Są gotowe teraz

- Nie urodzę bez Szarego Ogona obok. On musi tu być

- Pobiegnę bo niego wiem gdzie są- Charlotte wybiegła ze żłobka a potem z obozu

Jabłkowa Skóra poszedł do legowiska po zioła. Czarno biała kotka starała się spokojnie oddychać choć ból jej to utrudniał. Medyk wrócił do żłobka z liśćmi w pysku.

- Masz złagodzi na chwilę bóle. Może w tym czasie Szary Ogon tu dotrze- podał jej liście

Lotosowa Bryza połknęła. Bóle trochę złagodniały tak jak mówił Jabłkowa Skóra jednak nie zniknęły całkowicie. Usłyszała głosy kotów wbiegających do obozu. Po chwili przy wejściu do żłobka stał Szary Ogon łapiąc głębokie wdechy. Za nim przybiegł Lodowa Łapa

- Rodzisz?- zapytał

- Tak- odpowiedział mu Jabłkowa Skóra- Lodowa Łapo idź przed żłobek przyjdziesz potem

Lodowa Łapa przytaknął i wyszedł ze żłobka. Zastała w nim tylko Lotosowa Bryza, Szary Ogon i Jabłkowa Skóra.

- Kiedy poczujesz ból złap mech i przyj- mówił Jabłkowa Skóra

Czekali przez chwilę. Lotosowa Bryza poczuła mocny ból i złapała kulkę mchu z miodem tak jak powiedział medyk zgryzanąc ją najmocniej jak mogła. Po dłuższej chwili tych tortur usłyszała głos medyka.

- Kocurek

Puściła mech. W oczach Szarego Ogona pojawiły się łzy szczęścia. Zaczął wylizywać swojego syna.

- Oddychaj Lotosowa Bryzo

Kota spojrzała na pierwszego kociaka. Był szary podobnie jak jego ojciec. Partner skończył go wylizywać gdy ten zaczął sam oddychać. Kotka znowu poczuła ten sam ból i złapała zmasakrowaną kulkę mchu. Tym razem ból trwał dłużej.

- Dasz redę kochana wierzę w ciebie- powiedział oddychając jakby sam rodził

- Kotka.

Kiedy Szary Ogon skończył ją wylizywać można było zobaczyć futro takiego samego koloru jak Lotosowej Bryzy. Szary Ogon wyglądał jakby miał zaraz zemdleć.

- Szary Ogonie przypominam że to nie ty rodzisz. Uspokój się bo zaraz nam tu zemdlejesz a ja się nie rozdwoję

- Postaram się- powiedział podając puszysta kulkę partnerce- Wygląda jak ty

Lotosowa Bryza uśmiechnęła się i przejechała kilka razy językiem po futrze nowonarodzonej córeczki. Wylizywanie przerwał jej następny skurcz. Kotka traciła już siły.

- Chyba klan Gwiazdy mnie wzywa nie dam rady urodzić!- krzyknęła

- Nawet tak nie mów. Jesteś silna i dasz radę- Szary Ogon próbował chociaż trochę uspokoić ja i siebie

- Co tam się dzieje!- krzyknął Lodowa Łapa czekający przed żłobkiem

- Jest już blisko

Lotosowa Bryza zacisnęła zęby na pozostałości mchu. Wydawało jej się że gra to bare godzin.

- Jest gratulacje druga koteczka- Jabłkowa Skóra podał Lotosowej Bryzie rudo białą córkę- Wszystkie zdrowe

Kotka zaczęła ją wylizywać zapominając o całym bólu. Przy jej brzuchu leżały trzy puchate kulki na które tak długo czekali. Szary Ogon położył się obok niej.

- Witajcie iskierki- wymruczał przejeżdżając językiem po jednym z nich

- Nie mogę dłużej czekać. Zaraz wybuchnę. Gdzie one są?- Lodowa Łapa wparował do żłobka- Już myślałem że zniosę jajko z tej fascynacji . Jejku jakie one są śliczne. Witajcie maluchy to ja Lodowa Łapa tak się cieszę że jesteście

- Potrzebują imion. Jak je nazwiemy?- zapytał Szary Ogon- Szary kocurek może nazywać się Burzek

- Pięknie. Ta rudo biała może nazywać się Ślicznotka ponieważ jest najśliczniejsza na całym świecie

- A ty- wskazała nosem na czarno białą która już dobierała się do mleka- Nazwiemy cię Makówka

- Witajcie Ślicznotko, Burzku i Makówko- dodała dając kociakom mleka

Lotosowa Bryza nigdy nie czuła się szczęśliwsza. Karmiła teraz trzy kulki miłości a obok siebie miała koty które tak bardzo kochała. Nie mogli być lepiej

____________________________________________

Pierwszy raz pisałam poród i mama nadzieję że mi wyszło

Pozdrawiam was cieplutko
Zosia❤️💮

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro