Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

- Cześć tato- Kociaki podeszły do ojca który siedział już z Lotosową Bryzą przed żłobkiem

- Cześć iskierki

- Wiesz że Makówka chcę wybrać zbieranie ziół i wyjmowanie kleszczy starszym niż walka, polowanie, chodzenie na zgromadzenia i inne rzeczy  dla dobra klanu

- Medyk to też bardzo ważna i potrzebna rola. Oni też chodzą na zgromadzenia, leczą inne koty gdy zachorują albo opatrują rany po walkach, odczytują też znaki od klanu Gwiazdy- powiedziała Lotosowa Bryza i oderwała kawałek mięsa od przyniesionej przez partnera myszy

- To i tak nudne- miauknął kociak i poszedł do swojej siostry która dalej bawiła się liściem

- Niech one nigdy nie dorastają- Lotosowa Bryza oparła głowę o bok szarego wojownika

- Masz rację

Koty siedziały razem odgryzając po kolei kawałki myszy. Wszystkie koty albo były na patrolach i polowaniach albo siedziały w ich tymczasowych legowiskach. Była cisza i tylko co jakiś czas było słychać głos bawiących się kociaków.

- Klan Brzozowych Pni zaraz dotrze na polanę!- do obozu wbiegł Lodowa Łapa a za nim jego przyjaciółka i jej mentorka

- Czy im naprawdę nie wystarczy terytorium. Schowaj się kochana pokonamy ich- powiedział Szary Ogon

Kociaki podbiegły do niej i wtuliły się w jej czarno białe futro.

- Mamo ja nie chcę kolejnej bitwy- pisnęła Ślicznotka

- Nikt nie chcę kochanie ale zobaczysz wygramy- karmicielka otuliła córkę ogonem

- A jak coś nam zrobią?

- To wtedy osobiście ich zabije jednego po drugim

Tak jak mówił Lodowa Łapa tak też się stało. Patrol składający się z siedmiu wojowników klanu Brzozowych Pni wbiegł na polanę.

- Teraz ta polaną jest nasza. Wynoście się z lasu!- krzyknął stojący na czele Jastrzębia Gwiazda

Nie czekając na odpowiedź zaatakowali. Lotosowa Bryza mocno otuliła swoje kociaki aby na pewno były bezpieczne. Jeden z kotów po dłuższej chwili wszedł do ich schronienia. Karmicielka nie czekając na jego pierwszy ruch przejechała pazurami od lewego oka do końca pyska. Ten zamknął na chwilę oczy i na ślepo machnął łapą. Lotosowa Bryza zrobiła unik i powiedziała do swoich dzieci.

- Uciekamy!- kotka wbiegła w niestabilną rozsypującą się ścianę legowiska i zniszczyła przy tym prawie całe.

Kociaki wybiegły zanim coś zdążyło je uderzyć a ich matka tuż za nimi. Wojownik nie zdążył jednak uciec i wszystko posypało się na niego.

- Haha należało ci się!- krzyknął Burzek

- Nic wam nie jest?- Szary Ogon z kilkoma zadrapaniami podbiegł do nich 

- Nic dzięki mamie która chyba oślepiła kota na jedno Oko- pisnęła Makówka

- Atakujemy koty w obozie. Nie ma w nim prawie nikogo więc Maszy szansę go odzyskać.

- No to na celu czekamy? Pokażmy tym mysim móżdżkom do kogo należy ten obóz- Burzek nastroszył futro aby wydawać się większy

- Nie nie nie. Ty i ranne koty idziecie w miejsce za naszym legowiskiem medyka. Tam będzie bezpiecznie. Idźcie z Jabłkową Skórą

- No dobrze idziemy- koty weszły w wyższą suchą trawę

- Kocham cię Lotosowa Bryzo- powiedział wojownik zanim jego partnerka i dzieci zniknęły w trawie

- Ja też cię kocham u tak będzie aż do mojej śmierci

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro