Rozdział 16
Był już ranek następnego dnia. Koty zrobiły tymczasowy obóz na małej polanie samotników. Lotosowa Bryza i jej kociaki mieli spać w miejscu gdzie kiedyś spał Pazur. Jaskinie zajęli wojownicy, pobliskie krzaki uczniowie a wysoką trawę obok jaskini Jabłkowa Skóra, Ptasia Gwiazda i Pierwiosnkowe Pożegnanie. Na środku polany leżały ciała Charlotte, Ćmiego Strumienia i Nocnego Wąsa a obok nich bliskie koty które opłakiwały stratę. Koty nie mogły pójść do Gwiezdnej Ziemi aby je pochować, ponieważ aby tam dojść trzeba przejść przez teren Klanu Brzozowych Pni. Lotosowa Bryza i kociaki byli już w byłym legowisku Pazura które miało tylko parę dziur. Kociaki niepewnie weszły do środka.
- Nawet tu miło- powiedział Burzek
Karmicielka weszła za nimi i rozejrzała się. Legowisko było nieduże, idealne dla jednego kota. Kociaki już rozłożyły się na suchym mchu.
- Mamo kiedy wracamy do naszego obozu?- zapytała Makówka
- Niedługo- odpowiedziała krótko
- Możemy iść do Lodowej Łapy?
- Idźcie tylko uważajcie
Kociaki poszły razem w krzaki gdzie byli uczniowie. Zawiał zimny wiatr a słońce było częściowo zasłonięte przez chmury. Powoli zbliżała się pora spadających liści, czas chorób, zimnych dni i nocy czyli nie najlepszy czas na stracenie w walce obozu i mieszkanie na małej polanie ze strachem że ktoś znowu ich napadnie. W tym miejscu nie było dużo ziół i zwierzyny a dwunożni czasami się tu kręcili że swoimi młodymi. Koty wróciły z polowania i zostawiły na środku polany kilka mysz i dwa ptaki. Nie wyglądały źle. Szary Ogon odszedł od kotów i podszedł do swojej partnerki.
- Cześć kochana- powiedział i usiadł obok niej- Wszystko dobrze?
- Martwię się. Tutaj jest mniej zwierzyny i potrzebnych ziół a pora spadających liści jest już blisko
- Będzie dobrze- kocur położył ogon na jej barku- Koty przeżywały pożary, powodzie, choroby więc i my teraz przetrwamy. Pewnego dnia odzyskamy nasze terytorium
Kotka lekko się uśmiechnęła. Partner zawsze potrafił ją pocieszyć. Oparła się o niego i na chwilę zamknęła oczy. Kociaki i Lodowa Łapa wyszli zza krzaków uczniów i podeszli do sterty zwierzyny. Burzek złapał mysz i pociągnął ją za ogon w stronę rodziców.
- Smacznego- powiedział i położył im zwierzę przed łapami
- Dziękujemy
Zaczęli odgryzać po kawałku. Co chwilę podjadał też biało szary uczeń.
- Mogę trochę?- zapytał Burzek
- Jeszcze trochę i będziesz mógł
- A ile to jest trochę?
- Mniej niż pół księżyca. Jak jesteś głodny to chodź i zawołaj Makówkę i Ślicznotkę
Lotosowa Bryza i Burzek poszli do ich chwilowego żłobka. Kotka położyła się na zaschniętym mchu a Burzek zaczął jeść.
- Gdzie twoje siostry?- zapytała
Kociak przerwał na chwilę jedzenie
- Nie zawołałem ich. Więcej dla mnie- powiedział po czym wrócił do jedzenia
- Ślicznotka! Makówka!- zawołała karmicielka
- Ej
Kotki weszły do nich.
- Jesz i nam nie powiedziałeś- oburzyła się Makówka
- Suń się ja też jestem głodna- Ślicznotka przesunęła brata i sama zaczęła jeść
Makówka położyła się obok nich.
- Burzek wystarczy zostaw trochę siostrom. Wiem już nie jesteś głodny- Lotosowa Bryza odsunęła go od swojego brzucha
- Skąd wiesz?
- Jestem twoją matką i wiem takie rzeczy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro