Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Był już ranek następnego dnia. Koty zrobiły tymczasowy obóz na małej polanie samotników. Lotosowa Bryza i jej kociaki mieli spać w miejscu gdzie kiedyś spał Pazur. Jaskinie zajęli wojownicy, pobliskie krzaki uczniowie a wysoką trawę obok jaskini Jabłkowa Skóra, Ptasia Gwiazda i Pierwiosnkowe Pożegnanie. Na środku polany leżały ciała Charlotte, Ćmiego Strumienia i Nocnego Wąsa a obok nich bliskie koty które opłakiwały stratę. Koty nie mogły pójść do Gwiezdnej Ziemi aby je pochować, ponieważ aby tam dojść trzeba przejść przez teren Klanu Brzozowych Pni. Lotosowa Bryza i kociaki byli już w byłym legowisku Pazura które miało tylko parę dziur. Kociaki niepewnie weszły do środka.

- Nawet tu miło- powiedział Burzek

Karmicielka weszła za nimi i rozejrzała się. Legowisko było nieduże, idealne dla jednego kota. Kociaki już rozłożyły się na suchym mchu.

- Mamo kiedy wracamy do naszego obozu?- zapytała Makówka

- Niedługo- odpowiedziała krótko

- Możemy iść do Lodowej Łapy?

- Idźcie tylko uważajcie

Kociaki poszły razem w krzaki gdzie byli uczniowie. Zawiał zimny wiatr a słońce było częściowo zasłonięte przez chmury. Powoli zbliżała się pora spadających liści, czas chorób, zimnych dni i nocy czyli nie najlepszy czas na stracenie w walce obozu i  mieszkanie na małej polanie ze strachem że ktoś znowu ich napadnie. W tym miejscu  nie było dużo ziół i zwierzyny a dwunożni czasami się tu kręcili że swoimi młodymi. Koty wróciły z polowania i zostawiły na środku polany kilka mysz i dwa ptaki. Nie wyglądały źle. Szary Ogon odszedł od kotów i podszedł do swojej partnerki.

- Cześć kochana- powiedział i usiadł obok niej- Wszystko dobrze?

- Martwię się. Tutaj jest mniej zwierzyny i potrzebnych ziół a pora spadających liści jest już blisko

- Będzie dobrze- kocur położył ogon na jej barku- Koty przeżywały pożary, powodzie, choroby więc i my teraz przetrwamy. Pewnego dnia odzyskamy nasze terytorium

Kotka lekko się uśmiechnęła. Partner zawsze potrafił ją pocieszyć. Oparła się o niego i na chwilę zamknęła oczy. Kociaki i Lodowa Łapa wyszli zza krzaków uczniów i podeszli do sterty zwierzyny. Burzek złapał mysz i pociągnął ją za ogon w stronę rodziców.

- Smacznego- powiedział i położył im zwierzę przed łapami

- Dziękujemy

Zaczęli odgryzać po kawałku. Co chwilę podjadał też biało szary uczeń.

- Mogę trochę?- zapytał Burzek

- Jeszcze trochę i będziesz mógł

- A ile to jest trochę?

- Mniej niż pół księżyca. Jak jesteś głodny to chodź i zawołaj Makówkę i Ślicznotkę

Lotosowa Bryza i Burzek poszli do ich chwilowego żłobka. Kotka położyła się na zaschniętym mchu a Burzek zaczął jeść.

- Gdzie twoje siostry?- zapytała

Kociak przerwał na chwilę jedzenie

- Nie zawołałem ich. Więcej dla mnie- powiedział po czym wrócił do jedzenia

- Ślicznotka! Makówka!- zawołała karmicielka

- Ej

Kotki weszły do nich.

- Jesz i nam nie powiedziałeś- oburzyła się Makówka

- Suń się ja też jestem głodna- Ślicznotka przesunęła brata i sama zaczęła jeść

Makówka położyła się obok nich.

- Burzek wystarczy zostaw trochę siostrom. Wiem już nie jesteś głodny- Lotosowa Bryza odsunęła go od swojego brzucha

- Skąd wiesz?

- Jestem twoją matką i wiem takie rzeczy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro