Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Światło księżyca oświetlało całą polanę. Wiał lekki wiatr a w powietrzu było czuć zwierzynę. Do urwiska podeszły trzy koty z dużym umięśnionym kocurem na czele. Ten spojrzał w dół. Wskazał ogonem bezpieczne zejście po kilkunastu dużych kamieniach. Na terenie pełnym pagórków było mniej zwierzyny niż zawsze, gdyż dwunożni zabrali im ostatnio kawałek terenu i zbudowali na nim miejsce w którym bawili się mali dwunożni. Każda zwierzyna mieszkająca tam uciekła do miejsca z domostwami. Zdobycie zwierzyny było teraz trudniejsze. Mali dwunożni biegali po pagórkach odstraszając ją i niszcząc cenne zioła. Ich ambitny przywódca chciał zdobyć terytorium klanu Zielonych Liści ale nie skończyło się to dobrze ich zastępczyni została zabita przez jedną z wojowniczek a przywódca stracił trzy życia przez jednego ucznia, zastępce i wojownika.

Koty zeszły na dół urwiska które było zrobione przez dwunożnych. Mieli nadzieję że znajdą zwierzyna która często tu przesiadywała. Jeden z kotów poczuł zapach krwi, kociej krwi.

- Kamienna Wyrwo, Skowroni Locie też to czujecie?- spojrzał w stronę innych kotów

- Jeśli chodzi ci o krew to może coś tu zdechło. Szukaj czegoś świeżego- powiedział Kamienna Wyrwa

- Ale Kamienna Wyrwo to zapach kociej krwi

- Kociej czy nie kociej nie zjemy tego. Wracajcie do szukania. Jaskółcza Gwiazda nas zabije jeśli znowu wrócimy z niczym.

Kocur mimo tego co powiedział Kamienna Wyrwa poszedł zobaczyć. Zajrzał za skałę. Leżała tam dziwnie znajoma kotka z połową ciała przygniecioną skałę. Miała szare futro i podrapane oczy. Nie dawała już żadnego znaku życia. Dopiero gdy podszedł bliżej rozpoznał w niej Zmierzchową Gwiazdę przywódczynię klanu Zielonych Liści.

- Co ona robiła na naszym terytorium?- zapytał sam siebie

- Wieczorny Powiewie co ty tam tak długo robisz. Mama nadzieję że złapałeś coś dużego! I kto był na naszym terytorium. Jeśli to klan Zielonych Liści to osobiście ich zabije!- krzyknął Kamienna Wyrwa

- Już ktoś ci wyprzedził- powiedział Wieczorny Powiew

Koty weszły za skałę i spojrzały najpierw na ciało a potem na wojownika który próbował je wyciągnąć spod kamienia. Skowroni Lot podeszła do niego i ku pomogła. Udało im się po dłuższych staraniach. Nogi koty były mocno przygniecione a jedna z kości prawie przebijała się przez skórę. Mogła tak leżeć już parę dni. Na ziemi była plamą zaschniętej krwi.

- Jak ona śmiała spadać na naszym terytorium. Nie mogła spadać u siebie

- Czasami myślę że naprawdę wymieniłeś mózg na pulchne myszy. Jak miała spadać na leśnym terytorium. Przede wszystkim powinniśmy zostawić jej ciało na terytorium klanu Zielonych Liści aby mogli ją pochować- Skowroni Lot zarzuciła ciało przywódczymi na plecy  i poszła w stronę  kamieni po których tu zeszli- Wy zostańcie i poluje

- Chyba zapomniałaś kto tu rządzi- upomniał jej Kamienna Wyrwa

- Nikt tu nie rządzi- odpowiedziała zanim zniknęła za skałami

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro