Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

「Rozdział 2」

- Lodowe Spojrzenie! - rozległo się wołanie akurat w momencie, gdy czarny kocur miał skoczyć na niewielką mysz przy korzeniu drzewa. Hałas ją spłoszył, a on uderzył przednimi łapami o twardą korę drzewa. 

  Prychnął zirytowany, bo od odejścia od Pełni minęło trochę czasu i było już wysokie słońce, a mimo to upolował niewiele - jedną nornicę i małą mysz, którymi dał radę tylko sam się najeść, a chciał coś jeszcze innym przynieść. Niestety jego następną ofiarę przepłoszyło czyjeś wołanie, więc zirytowany wyszedł spomiędzy krzaków wpadając przy tym na drugiego kota. 

  Od razu rozpoznał znany mu zapach swojej siostry i odsunął się lekko by spojrzeć na kremowo-brązową kotkę. Jej lodowe oczy zabłysły zadowolone na jego widok. 

- Tu jesteś - powiedziała na powitanie, a ten przewrócił oczami. Usiadł, owijając ogonem swoje łapy i ta zaraz poszła w jego ślady. 

- Przepłoszyłaś mi zwierzynę - prychnął, spoglądając na nią z urazą. 

- Wybacz, ale szukałam cię - odparła lekko zakłopotana, strzepnąwszy ogonem. Lodowe Spojrzenie ponownie prychnął. 

- Uwierz mi. Tyle to zauważyłem - mruknął, mrużąc delikatnie lodowe oczy. - Po co? - dodał, spoglądając na nią z lekkim pytaniem. 

- Tak po prostu? Żeby z kimś zapolować czy coś - odparła oczywistym tonem. 

- A nie mogłaś pójść z Łaciatym Futrem? - odpowiedział jej od razu, zadając kolejne pytanie. Teraz to Lamparcia Cętka przewróciła oczami i strzepnęła ponownie ogonem. 

- Ona uczy się od Pełni, jak łowić ryby, a Leszczynowy Cień zrzędzi im nad uszami, że źle to robią - mruknęła podirytowana. - Na początku też się od niej uczyłam, ale przyszła ta głupia kula futra i odeszłam, bo jest zbyt irytujący. Pełnia powiedziała, że znajdę cię na górze i no - dodała, wyjaśniając mu wszystko i Lodowe Spojrzenie wcale się jej nie dziwił, że kocur z Klanu Wody irytował jego siostrę. Go też denerwował. 

- Wszystko jasne - odparł trochę niechętnie. - Gratuluję, znalazłaś mnie - dodał z przekąsem, nie umiejąc się powstrzymać przed powiedzeniem tego. Lamparcia Cętka przewróciła oczami. 

- No to zauważyłam. Naprawdę - mruknęła ironicznie kotka, po czym westchnęła cicho. 

  Zapanowała krótka cisza, podczas której chyba żadne z nich nie miało za bardzo pomysłu co może powiedzieć. Lodowe Spojrzenie obserwował już w ciemniejszych odcieniach, lekko spalone przez słońce liście, które tańczyły na wietrze, momentami spoglądając na swoją siostrę. Widział, że Lamparcia Cętka chce go o coś zapytać i domyślał się, że było to związane ze słowami Pełni. 

- Zaraz wyskoczysz z futra z tego zdenerwowania - rzucił, widząc spięte mięśnie pod skórą kremowo-brązowej kotki, więc chciał powiedzieć coś co ją choć trochę rozbawi. Wiedział, że zwykle takie rzeczy pomagały się jej uspokoić, ale może tak było tylko za kociaka. Sam już nie wiedział. 

- Bardzo możliwe - odmruknęła w odpowiedzi, ale lekki rozbawienie rozbłysło w jej lodowych oczach. 

- No to wal, póki się rozmyślę z bycia twoim słuchaczem - powiedział, po czym szturchnął ją delikatnie w bok, jednak wiedział, że zrobił to dość sztywno. Nie umiał jednak zmienić za bardzo nastawienia do swojej siostry, bo w końcu nie byli już kotami z jednego klanu i księżyce przebywania w Klanie Mroku zmieniły trochę jego punkt patrzenia na swoje rodzeństwo. 

  Lamparcia Cętka westchnęła cicho i spojrzała w kierunku niekończącego się morza, po czym spojrzała na czarnego kocura. 

- Nie martwisz się tym wszystkim? No, odnośnie Wilczej Gwiazdy.. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że on serio wróci ponownie. Przecież umarł już księżyce temu - powiedziała, krzywiąc się lekko i spojrzała na niego, jakby wyczekująco. 

  Lodowe Spojrzenie uciekł szybko wzrokiem na chwilę, nie za bardzo wiedząc co ma jej odpowiedzieć. Oczywiście, że momentami go to niepokoiło, ale przez to, że wiedział o wszystkim wcześniej, zdążył się z tym faktem już oswoić. 

  Wzruszył nieznacznie ramionami i pogrzebał w suchej glebie, która była prawie tak sama, jak piasek przy morzu, tylko znacznie mniej przyjemniejsza w dotyku. 

- Taa.. Ale jakoś nie próbuję się zadręczać tym wszystkim, no wiesz. W końcu musimy pomóc naszym klanom i zamiast zadręczać się Wilczą Gwiazdą, powinniśmy skupić się na tym, jak pomóc pobratymcom - odparł po chwili, wreszcie znajdując odpowiednie słowa, które na pewno pocieszą jego siostrę. 

  Lamparcia Cętka od razu pokiwała głową, gdy ten skończył mówić. 

- Tu masz rację. Obyśmy byli szybciej w klanach niż on. Zostawiliśmy tam samą Nocną Łapę - powiedziała cicho, a Lodowe Spojrzenie powstrzymał się w ostatniej chwili przed syknięciem ze zirytowania. 

- Przecież ona umie o siebie zadbać, nie wyskakuj z futra - prychnął, podnosząc się z pozycji siedzącej. - Założę się, że jak wrócimy ona będzie już pełnoprawną medyczką - dodał z delikatnym uśmiechem, po czym ruszył przed siebie. 

- To na pewno. Długo już czeka na ten moment, a nas trochę jeszcze nie będzie - odparła, idąc tuż za nim. - Gdzie idziesz? - dodała, a ten wzruszył ramionami. 

- Do pozostałych, bo ja już jadłem, a tamci też za pewnie coś sobie złapali- odparł bezbarwnym tonem, strzepując przy tym ogonem. - Masz już pomysł kiedy wyruszamy w drogę powrotną? - dodał, czując przy tym nieprzyjemny skurcz w klatce piersiowej. 

- Eh, ja będę jeszcze musiała coś złapać - westchnęła z rezygnacją, a Lodowe Spojrzenie posłała jej przez ramię spojrzenie mówiące: trzeba było nie wypłoszyć mi mojej myszy, a byś miała już co jeść. - Pełnia mówiła, że powinniśmy parę dni odpocząć, bo czeka nas tak samo długa droga z powrotem - dodała. 

- Myślę, że to dobry pomysł, ale żebyśmy się nie zasiedzieli tutaj - odparł, a w odpowiedzi usłyszał śmiech swojej siostry. 

- Leszczynowy Cień nie pozwoli by tak się stało. Już wyskakuje z futra, a jego spojrzenie jest dwa razy bardziej wrogie - powiedziała i rozległ się odgłos przesuniętych liści. Lodowe Spojrzenie spojrzał kątem oka na kremowo-brązową kotkę, której mina trochę skwaśniała. 

  Dalej nie rozumiem kto mógł wybrać tego rybiego pyska, by z nami szedł, ale niech będzie - przeleciało mu przez myśl i sam mimowolnie się skrzywił. 

- Kot co ma ciągle masę problemów - prychnął zirytowany, po czym przyśpieszył kroku, by w ten sposób uciąć rozmowę z Lamparcią Cętką. Już po chwili zeskakiwał po półkach skalnych ku dołu, by znaleźć się koło pozostałej trójki kotów. 

- Udało się polowanie? - rozległo się pytanie Pełni. Do czarnego kocura dopiero po chwili dotarło, że to pytanie było skierowane do niego, bo zrozumiał, że jego siostra została jeszcze na górze by coś złapać. 

  Skinął nieznacznie głową, zniesmaczony, że ponownie ma z nią rozmawiać. 

- Ta, nawet w miarę. Mówiłaś, że zawsze tam coś się znajdzie, ale las był jakby opustoszały - odparł, mrużąc gniewnie oczy. Starsza kocica chyba zamierzała mu odpowiedzieć, jednak ktoś ją uprzedził. 

- Albo ty nie umiesz polować, bo twoje umiejętności myśliwskie oraz węchowe są za małe - rozległo się miauknięcie należące do Leszczynowego Cienia, który posłał mu wrogie spojrzenie. Przewrócił oczami na te słowa, jednak w odpowiedzi uprzedził go ktoś inny. 

- Aj! Jeśli zaraz się nie zamkniesz to osobiście dopilnuję byś do klanów żywy nie doszedł! Gderasz, jak banda starszyzny od rana! Weź idź się przejdź i oczyść swój zapchlony umysł zanim tu wszyscy powariujemy! - warknęła Łaciate Futro, odchodząc od w połowie spożytej ryby. 

  Specyficzny zapach morskiego stworzenia, który znalazł się na futrze łaciatej kotki natychmiast uderzył, jak ogromna fala w czuły zmysł węchu Lodowego Spojrzenia. Kocur nie zdołał powstrzymać lekkiego grymasu, jednak wcale mu nie przeszkadzało, że to wojowniczka z Klanu Chmur postanowiła się wykłócać z Leszczynowym Cieniem. 

- Uważaj, bo zaraz futro stracisz od tej złości - rzucił przekąśliwie jasnobrązowy kocur, polizawszy się po jednej ze swoich przednich łap. 

- Żebyś ty zaraz przez przypadek go nie stracił - fuknęła Łaciate Futro, a końcówka jej biało-czarnego ogona delikatnie podrygiwała w powietrzu. Leszczynowy Cień nie odpowiedział, tylko prychnął i odszedł pośpiesznym krokiem od pozostałych. 

  Lodowe Spojrzenie odprowadził go wzrokiem, po czym spojrzał na Pełnie i Łaciate Futro. Nie za bardzo miał ochotę na jakąś rozmowę z którąkolwiek z nich. Szczególnie, że z kocicą o poranku już rozmawiał, a przed chwilą z Lamparcią Cętką i już mu to wystarczało. 

- Są dni, w których jest mniej zwierzyny lub ma się po prostu gorszy dzień na polowanie - rozległo się ciche miauknięcie, należące do Pełni, które zirytowało go. 

- Taaa, może i tak - prychnął ironicznie, po czym strzepnął ogonem. Nie zaczekał, aż ktoś coś jeszcze do niego powie, tylko skierował się do wejścia do jaskini, by mieć wreszcie święty spokój i móc pogrążyć się we własnych myślach. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro