Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

//😼rozdział 5😼//

Mineły już dwa księżyce od przerażającej przepowiedni oraz informacji o klanie drzewa lecz kotka przez cały ten czas dalej się zastanawiała co znaczyły przerażające słowa łaciatego wąsa "kota który dostał bolące mianowanie czeka straszny ból w życiu" -łaciaty wąsie! Idę pozbierać zioła!- wykrzyknęła kotka, lecz łaciaty wąs nie odpowiadał. Może śpi... pomyślała wychodząc z legowiska medyka przez małą dziurkę w ścianie zaraz tu się nie zmieszczę i łaciaty wąs zauważy że jest dziura w ścianie. Powiedziała pod nosem przeciskając się przez dziurę gdy przecisnęła się zaczeła biec do królestwa jagód bo obok było sporo mchu. A co to za czarny kawałek futra? I... Fuuu strasznie cuchnie! Powiedziała w myślach wąchając mały strzępek futra -z takim zapachem... To cię na tychmiast znajdę... I nawet nie próbuj uciekać bo jestem jednym z najszybszym kotów w klanie- powiedziała w pół szeptem zaczynając biec za zapachem, ha! Siedzi przy tunelach zagonie go do nich. -czekaj! J-Ja nie atakuj mnie! Proszę!- powiedział śmierdzący kocur, lecz kotka go nie uslyszała i ekspresowo wpadła z nim do tuneli lecz on ją wyprzedził, próbuje zapędzić mnie w ślepą uliczkę? Okej to tak się bawimy. Powiedziała kotka gdy już zapędził ją w ślepy róg. -mnie młody w tunelach nie pokonasz, ja byłam głównie trenowana w tunelach- powiedziała odbijając się od ściany, lądując na kocurze -poddajesz się czy mam cię rozszarpać na strzępy?- dała mu wybór -poddaję się! Tylko proszę nie zabijaj mnie!- błagał mały kocur -dobrze tylko jak masz na imię mi powiedz- powiedziała -k-kruczek!- powiedział trzęsącym się z przerażenia głosem -dobrze chodź Kruczku za mną- powiedziała rozkazująco -już idę...- powiedział Kruczek. -wyglądasz jakby potrącił cię potwór dwunożnych, zostań tu ja za poluję po coś dla ciebie i umyj się w tym czasie bo tak od ciebie śmierdzi że nie wytrzymam!-

-kamienna gwiazdo! Mam więźnia!-
-kamienna gwiazda nie żyje, jestem jaśminowa gwiazda!-
-jaśminowa gwiazdo... Przyprowadziłam więźnia, nazywa się Kruczek był piecuchem dwunożnych ale jego dwunożni zostawili go w lesie koło królestwa jagód- powiedziała załamana kotka -dobrze zaraz i tak zwołuje zebranie... No to zostanie w tedy uczniem- powiedziała liderka -dobrze- miałknęła wychodząc -wszystkie koty wystarczająco dorosłe aby samodzielnie polować niech zbiorą się na zebranie pod skałę klanu!- słychać było okrzyk przywódczyni -dziś chcę mianować Kruczka uczniem Kruczku czy przysięgaż chronić klan nawet za cenę życia?-
-przysięgam-
-miniejszym ogłaszam Kruczka jako szarą łapę! Oraz mojego ucznia- rozległ się wiwat przywódczyni -szara łapa! Szara łapa!- krzyczał klan -oraz chciałam wyrzucić pewną kocicę z klanu. Jest to różana łapa!- powiedziała szczęśliwie oraz podle zarazem przywódczyni -nie zgadzam się na to!- powiedział cichy głos -różana łapa ma tutaj wiele przyjaciół! I co nikt z tym nic nie zrobi?! Jeśli chcesz ją wyrzucić to mnie również!- powiedział najbliższy przyjaciel różanej łapy, wodna łapa -mnie również!- powiedziała zajęcza łapa -i mnie!- powiedziała chrapliwym głosem miętowe skrzydło -oraz mnie! Córko!- powiedział wrogo lwi pysk -oraz nas!- krzyknęły wszystkie karmicielki oraz kociaki razem. -dobrze! Mniej zdrajców! A teraz... uciekać stąd!- wykrzyczała zdenerwowana jaśminowa gwiazda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro