Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Kłótnia

Nigdy mnie nie dogonisz! - zawołała Sówka do Lilijki.

- Czemu uważasz że mam taki zamiar? - zapytała błękitna kotka.

- Nie chcesz się bawić? - zapytała Sówka.

- Chcę! ALe w co innego. - Lilijka pokręciła główką.

- To może w królika? - zaproponował Ryś.

- Może być. - Lilijka zgodziła się.

- Ja się nie bawię! Zapytam mamy czy mogę pomóc Łaciatej Skórze pozbierać zioła. To jest takie pasjonujące! - Igiełka pomknęła do leżącej nieopodal Jaśminowy Wąs.

- To kto jest królikiem? - zapytała Lilijka.

- Ja! Nikt mnie nie dogoni! - wykrzyknęła Sówka i czmychnęła do Wysokiego Głazu. Ryś popędził za nią wykrzykując.

- Złapię cię! Nie uciekniesz mi!

Lilijka kryła się przy ścianie żłobka i poczekała aż siostra będzie obok i wylądowała na jej grzbiecie.

- Aj! - wykrzyknęła szaro biała koteczka.

- Tak się nie gra Lilijko. - Ryś fuknął.

- Nikt nie wymieniał zasad. - odparła Lilijka.

- Bo zasady są oczywiste! - fuknął Ryś. - Zepsułaś zabawę!

- To nie moja wina! - Lilijka warknęła.

- A czyja niby? To ty skoczyłaś na mnie jak dzika. - poparła brata Sówka.

- Nie wiedziałam! - Lilijka odsłoniła ząbki.

- Jesteś najsłabsza. Wiadomo że nie goniłaś Sówki, bo byś mnie nie dogoniła. Masz najsłabsze mięśnie. Nic nie potrafisz robić. - Ryś powiedział.

- Nie! Po prostu myślę. Nie mam tak rozwodnionego mózgu jak ty! - Lilijka odparła.

- Maluchy! Znowu się kłócicie?! - głos ojca powstrzymał Rysia od rzucenia się na siostrę.

- Ryś uważa że jestem słaba! - Lilijka poskarżyła się.

- Lilijka popsuła nam zabawę! - wykrzyknął Ryś.

- Uspokójcie się! - Bukowy Ogon warknął. - Lilijko, posiadasz imię po odważnej wojowniczce z Klanu Wiatru, oczekuję by Liliowy Płatek była dla ciebie przykładem. Rysiu, masz imię po inteligentnym, dzikim kocie, oczekuję byś odrobinę przynajmniej starał się go naśladować. Jeszcze jedna taka kłótnia...

- Po prostu coś zjedzcie. Jak kot głodny to kot zły. - Jaśminowy Wąs weszła partnerowi w słowo. Lilijka posłusznie powlokła się do sterty zwierzyny. Ryś i Sówka za nią. Zjedli na spółkę wiewiórkę nie odzywając się do siebie.

- Ja idę do starszyzny. - Lilijka wstała.

- Idę z tobą. - Sówka od razu się zaoferowała.

- Nigdzie nie idę z takim szachrajką. - warknął Ryś i poszedł w stronę Jaśminowego Wąsa. Lilijka i Sówka poszły w kierunku legowiska starszyzny. Drogę jednak zagrodził im Drzewne Serce.

- Gdzie idziecie? - zapytał.

- Do starszyzny. Może opowiedzą nam bajkę. - Sówka odparła.

- Starszyzna śpi tam. - wojownik wskazał miejsce koło żłobka. - Czarna Rzeka ma kaszel. Łaciata Skóra poszła pozbierać dla niego zioła.

- Dobrze. - Lilijka skierowała się do wskazanego miejsca przy żłobku.



Jak wam się podoba ten pierwszy rozdział? Napiszcie w komentarzu. Mam też pomysł, by napisać książkę, też o wojownikach, ale co by się stało, gdyby do Klanu Pioruna nie trafił Rdzawy, tylko jakaś samotniczka o płomiennorudym futrze? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro