Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

W tym nie dzieje się nic ważnego, po prostu występują tu WSZYSCY (zadbałam o to) z Klanu Wiatru. Tak. Dzieje się to w Klanie Wiatru, a bo co?



Klan Wiatru powoli budził się ze snu. Nie można tego jednak było powiedzieć o małych kociakach.

- Biegasz jak ślimak Traszko! - krzyknęła Błękit i uciekła między kamienie. Dwójka rodzeństwa. Błękit, szara kotka o ślicznych błękitnych oczach. Był też Traszka ciemnoszary kocurek o złotych oczach. Ich matka, Szałwiowy Blask patrzyła na ich brykania ze spokojem i sennością. Maluchy nigdy nie dawały jej pospać. Już przymykała oczy by sie zdrzemnąć gdy...

- Mamo! Mamo! Wstawaj! Patrz jaki wykop! O! - maluchy bawiły się bez końca. Do kociaków podszedł kocur, ich ojciec, Deszczowa Gwiazda.

- Ej budzicie cały klan. - syknął im do uszu.

- I dobrze! Uczniowie się pobawią z nami. - Błękit wyczołgała się spod brata i pomknęła w kierunku legowiska uczniów. Zanim tam dotarła, została złapana przez Kryształowy Kamyczek. Srebrzysta karmicielka o szarych oczach syknęła jej do ucha.

- Uczniowie są zmęczeni, a i tak zaraz idą na szkolenie. Pobaw się z innymi kociakami, a potem pójdź do starszyzny.

- Tak! - Błękit wywinęł się kotce i podbiegła do młodszych, Ametyścika, Gwiazdki, Modrzewika i Złotki. - Hej! Pobawimy się?

- Tak! - Ametyścik pokiwał szybko głową i skoczył na szarą kotkę. Ta uciekła w bok i zaatakowała Złotkę Łapą.

- Ej! - pisnęła jasna kotka i rzuciła się w wir zabawy. Traszka delikatnie podszczypywał Gwiazdkę, za co ona kopała go równie delikatnie w miękki brzuszek.

- Hej! - Modrzewik wpadł na pomysł. - Podzielimy się na dwa klany i będziemy się bić!

- Tak! Ja jestem Strumykowa Gwiazda! Ta z Klanu Rzeki! - Błękit zatańczyła.

- A ja będę twoim zastępcą! - Traszka podbiegł do siostry.

- Ja będę Deszczowa Gwiazda! Klanie Wiatru, do mnie! - Modrzewik zawył.

- Ja będę twoim zastępcą! Ja! - Złotka zapiszczała.

- Choć w takim razie Złota Złotko. - zaśmiał się Modrzewik-Deszczowa Gwiazda.

- To ja pomogę Klanowi Rzeki! - Ametyścik doskoczył do Błękit-Strumykowej Gwiazdy i Traszki.

- I to jest wybór, mój Ametystowy Ametyście. - Błękit-Strumykowa Gwiazda zamruczała.

- Ja będę Gwieździste Słońce i dołączę do Klanu Wiatru! - Gwiazdka pisnęła.

- Ja w takim razie, będę Traszkową Traszką. - Traszka zadecydował.

- Klanie Rzeki, do ataku! - Błękit-Strumykowa Gwiazda zapiszczała i pobiegła truchcikiem.

- Klanie Wiatru! Nie pozwólcie, żeby ye rybie pyski się z nas śmiały! - Modrzewik-Deszczowa Gwiazda pisnął i skoczył do udawanej walki. Szałwiowy Blask i Kryształowy Kamyczek ze spokojem patrzyły napoczynania kociąt. Obie matki, aż nie mogły się doczekać mianowania ich kociątek na uczniów.

- No co wy! - odezwała się z tyłu Sarnia Łapa.

- Wyglądacie jak stado borsuków. - zawtórował siostrze i zaśmiał się Krowia Łapa.

- Przecież to są borsuki, nie widzisz? - zapytała niedawno mianowana Rusałkowa Łapa.

- Phi! Nie wiem czy jesteście ślepi czy jak, ale to są lisy. - prychnęła Łasicza Łapa, która już kiedyś walczyła. Wszystkie kociaki i wszyscy uczniowie ją za to bardzo podziwiali.

- Nie znacie się. Przecież to wspaniali wojownicy. - zawsze miła Rumiankowy Korzeń odezwała się.

- Choć Rumiankowy Korzeniu. Idziemy z Rysim Pędzelkiem i Żółtym Mleczem na polowanie. - zwrócił się do niej Zajęczy Skok.

- A Świstaczy Nos? - kotka zapytała drepcząc za kocurem.

- Idzie z Deszczową Gwiazdą i zastępcą, Stojącym Grzbietem na patrol graniczny. - wojownik jej odparł.

- Jasne! - Rumiankowy Korzeń skinęła głową i pobiegła za patrolem. U kociaków walka właśnie się skończyła.

- Może pójdziemy posłuchać opowieści starszych? Opowiedzą nam bajkę jak ładnie ich poprosimy. - Gwiazdka pisnęła.

- Tak! - reszta kociąt zawołała i pobiegła do legowiska starszyzny.

- O! Maluchy przyszły na bajki! - Borsuczy Pasek zamruczała.

- Co im dziś opowiemy? - zapytał Żółwi Krok.

- Może o walce z Klanem Cienia? - zaproponował Pazie Skrzydło.

- Tak! Tak! - zapiszczała Błękit.

- No to posłuchajcie... - zaczęła Borsuczy Pasek.



:). Postarałam się, jak się podoba? To tylko taki wstępik, więc nie jest najciekawszy.  I tak w ogóle, to zrobiłam sobie rozpiskę co będzie się działo w jakim rozdziale, dzięki temu wiem, że rozdziałów będzie czternaście i jeszcze epilog.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro