
Prolog
W tym nie dzieje się nic ważnego, po prostu występują tu WSZYSCY (zadbałam o to) z Klanu Wiatru. Tak. Dzieje się to w Klanie Wiatru, a bo co?
Klan Wiatru powoli budził się ze snu. Nie można tego jednak było powiedzieć o małych kociakach.
- Biegasz jak ślimak Traszko! - krzyknęła Błękit i uciekła między kamienie. Dwójka rodzeństwa. Błękit, szara kotka o ślicznych błękitnych oczach. Był też Traszka ciemnoszary kocurek o złotych oczach. Ich matka, Szałwiowy Blask patrzyła na ich brykania ze spokojem i sennością. Maluchy nigdy nie dawały jej pospać. Już przymykała oczy by sie zdrzemnąć gdy...
- Mamo! Mamo! Wstawaj! Patrz jaki wykop! O! - maluchy bawiły się bez końca. Do kociaków podszedł kocur, ich ojciec, Deszczowa Gwiazda.
- Ej budzicie cały klan. - syknął im do uszu.
- I dobrze! Uczniowie się pobawią z nami. - Błękit wyczołgała się spod brata i pomknęła w kierunku legowiska uczniów. Zanim tam dotarła, została złapana przez Kryształowy Kamyczek. Srebrzysta karmicielka o szarych oczach syknęła jej do ucha.
- Uczniowie są zmęczeni, a i tak zaraz idą na szkolenie. Pobaw się z innymi kociakami, a potem pójdź do starszyzny.
- Tak! - Błękit wywinęł się kotce i podbiegła do młodszych, Ametyścika, Gwiazdki, Modrzewika i Złotki. - Hej! Pobawimy się?
- Tak! - Ametyścik pokiwał szybko głową i skoczył na szarą kotkę. Ta uciekła w bok i zaatakowała Złotkę Łapą.
- Ej! - pisnęła jasna kotka i rzuciła się w wir zabawy. Traszka delikatnie podszczypywał Gwiazdkę, za co ona kopała go równie delikatnie w miękki brzuszek.
- Hej! - Modrzewik wpadł na pomysł. - Podzielimy się na dwa klany i będziemy się bić!
- Tak! Ja jestem Strumykowa Gwiazda! Ta z Klanu Rzeki! - Błękit zatańczyła.
- A ja będę twoim zastępcą! - Traszka podbiegł do siostry.
- Ja będę Deszczowa Gwiazda! Klanie Wiatru, do mnie! - Modrzewik zawył.
- Ja będę twoim zastępcą! Ja! - Złotka zapiszczała.
- Choć w takim razie Złota Złotko. - zaśmiał się Modrzewik-Deszczowa Gwiazda.
- To ja pomogę Klanowi Rzeki! - Ametyścik doskoczył do Błękit-Strumykowej Gwiazdy i Traszki.
- I to jest wybór, mój Ametystowy Ametyście. - Błękit-Strumykowa Gwiazda zamruczała.
- Ja będę Gwieździste Słońce i dołączę do Klanu Wiatru! - Gwiazdka pisnęła.
- Ja w takim razie, będę Traszkową Traszką. - Traszka zadecydował.
- Klanie Rzeki, do ataku! - Błękit-Strumykowa Gwiazda zapiszczała i pobiegła truchcikiem.
- Klanie Wiatru! Nie pozwólcie, żeby ye rybie pyski się z nas śmiały! - Modrzewik-Deszczowa Gwiazda pisnął i skoczył do udawanej walki. Szałwiowy Blask i Kryształowy Kamyczek ze spokojem patrzyły napoczynania kociąt. Obie matki, aż nie mogły się doczekać mianowania ich kociątek na uczniów.
- No co wy! - odezwała się z tyłu Sarnia Łapa.
- Wyglądacie jak stado borsuków. - zawtórował siostrze i zaśmiał się Krowia Łapa.
- Przecież to są borsuki, nie widzisz? - zapytała niedawno mianowana Rusałkowa Łapa.
- Phi! Nie wiem czy jesteście ślepi czy jak, ale to są lisy. - prychnęła Łasicza Łapa, która już kiedyś walczyła. Wszystkie kociaki i wszyscy uczniowie ją za to bardzo podziwiali.
- Nie znacie się. Przecież to wspaniali wojownicy. - zawsze miła Rumiankowy Korzeń odezwała się.
- Choć Rumiankowy Korzeniu. Idziemy z Rysim Pędzelkiem i Żółtym Mleczem na polowanie. - zwrócił się do niej Zajęczy Skok.
- A Świstaczy Nos? - kotka zapytała drepcząc za kocurem.
- Idzie z Deszczową Gwiazdą i zastępcą, Stojącym Grzbietem na patrol graniczny. - wojownik jej odparł.
- Jasne! - Rumiankowy Korzeń skinęła głową i pobiegła za patrolem. U kociaków walka właśnie się skończyła.
- Może pójdziemy posłuchać opowieści starszych? Opowiedzą nam bajkę jak ładnie ich poprosimy. - Gwiazdka pisnęła.
- Tak! - reszta kociąt zawołała i pobiegła do legowiska starszyzny.
- O! Maluchy przyszły na bajki! - Borsuczy Pasek zamruczała.
- Co im dziś opowiemy? - zapytał Żółwi Krok.
- Może o walce z Klanem Cienia? - zaproponował Pazie Skrzydło.
- Tak! Tak! - zapiszczała Błękit.
- No to posłuchajcie... - zaczęła Borsuczy Pasek.
:). Postarałam się, jak się podoba? To tylko taki wstępik, więc nie jest najciekawszy. I tak w ogóle, to zrobiłam sobie rozpiskę co będzie się działo w jakim rozdziale, dzięki temu wiem, że rozdziałów będzie czternaście i jeszcze epilog.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro