Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 1

Życie w Klanie Pioruna toczyło się jak zwykle. Uczniowie wracali z polowań, zanosili zwierzynę starszym, wojownicy patrolowali granice, królowe zajmowały się kociętami. Rybi Ogon znał te zwyczaje, nie było to dla niego niczym nowym, choć nigdy nie był w żadnym Klanie. Jednak coś przykuło jego uwagę. Jakiś kot wymykał się z obozu. Nie wychodził głównym wyjściem,wyglądał raczej jakby na prawdę uciekał . Rybi Ogon lekko zeskoczył z gałęzi, na której siedział i zaczął podążać śladem zapachowym uciekiniera. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że idzie z wiatrem. Przyspieszył tempo, a gdy tylko wyczuł wyraźniejszy zapach kota, który uciekł, wskoczył w krzaki. Po chwili ujrzał wyraźnie sylwetkę zbiega . Srebrzyste ciemniej pręgowane futro i białe podbrzusze nieziemsko wyglądały w promieniach słońca przebijających się przez liście. Rybi Ogon postanowił nie wychylać się z ukrycie, gdyż nie miał pojęcia czy uciekinier może go zranić w walce. -Ładnie to tak uciekać z obozu?- zapytał pozostając w ukryciu . Jego głos rozszedł się lekkim echem po bliskiej okolicy, uniemożliwiając zlokalizowanie jego źródła. Srebrzysty kot z Klanu przestraszył się obcego głosu . -K...kto tu jest?- zająkał się, a raczej zająkała się. Rybi Ogon poczuł się niesamowicie głupio, gdyż okazało się, że zbiegiem którego ścigał samotnik, okazała się młoda uczennica. -Pierwszy zadałem  pytanie. Co tu robisz? Nie powinnaś czasem być w obozie i razem z resztą uczniów wymieniać legowisk starszym?- zapytał mniej pewnym głosem. -J...ja...-zająkała się kotka .- Wyjdź z ukrycia!- krzyknęła. Rybi Ogon niechętnie, ale wyszedł po chwili z krzaków. -Kim jesteś?- kotka ostrożnie zawęszyła.- Nie należysz do żadnego Klanu, prawda?- zapytała po chwili .- Prawda- odparł.- ale nie mam żadnych złych zamiarów- dodał pośpiesznie. Kotka rzuciła mu nieufne spojrzenie . Rybi Ogon poczuł od niej delikatny zapach strachu.-Nie bój się mnie -uśmiechnął się i usiadł. Wyglądał na spokojnego i rozluźnionego.-Jak ci na imię?- zapytał.- Księżycowa Łapa- odpowiedziała srebrna kotka, również usiadła i się rozluźniła.- a tobie?- zaczęła wylizywać najerzone futro na karku .-Rybi Ogon-  ciemnoniebieski kocur zgrabnie owinął ogon z rozdwojoną końcówką wokół łap.- Dlaczego jesteś na naszym terytorium?- zapytała po dłuższej chwili milczenia Księżycowa Łapa.- Nie mam się gdzie podziać, a tutaj znalazłem przytulna kryjówkę i w niej zamieszkałem -odpowiedział.- Wiem, że nie powinno mnie tu być i nie zdziwię się jeżeli powiesz o mnie swojemu przywódcy.- dodał po chwili. W jego głosie dało się usłyszeć nutkę żalu i zrezygnowania. -Niby czemu miałabym to robić?- arogancko odparła uczennica. Rybi Ogon wyraźnie się zdziwił .- Czy jak tego nie zrobisz to nie będziesz czasem nielojalna wobec swojego Klanu?-zaripostował Rybi Ogon. Kotka chwilę się zastanowiła. -Mam lepsze rozwiązanie. Czy chciałbyś może dołączyć do jakiegoś Klanu?-zapytała po dłuższej chwili namysłu.- Pewnie, czemu nie-odparł.- Może Szeroka Gwiazda przyjąłby cię do Klanu Pioruna. Porozmawiam z nim o tym.-zaproponowała.- Byłbym wdzięczny-Rybi Ogon pochylił głowę w geście podziękowania. Księżycowa Łapa pierwsza wyczuła zbliżający się patrol -Musisz już iść. Ja zresztą też. Dozobaczenia, Rybi Ogonie- miauknęła. - Dowidzenia, Księżycowa Łapo- nie zdążył się uśmiechnąć. Księżycowej Łapy już nie było. Wstał i wrócił do swojej kryjówki . Widział przechodzący pod dębem patrol. Popatrzył na zachodzące słońce, ułożył głowę na łapach, zamknął oczy i zasnął.




Jest i pierwszy rozdział. Krótki, wiem, wybaczcie xD niedługo będzie drugi. Wolę robić więcej krótszych ale częstszych rozdziałów niz mniej długich ale wstawianych ras na ruski rok xD
I tak, Księżycowa Łapa to OC Olika_Arts

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro