rozdział 1
Życie w Klanie Pioruna toczyło się jak zwykle. Uczniowie wracali z polowań, zanosili zwierzynę starszym, wojownicy patrolowali granice, królowe zajmowały się kociętami. Rybi Ogon znał te zwyczaje, nie było to dla niego niczym nowym, choć nigdy nie był w żadnym Klanie. Jednak coś przykuło jego uwagę. Jakiś kot wymykał się z obozu. Nie wychodził głównym wyjściem,wyglądał raczej jakby na prawdę uciekał . Rybi Ogon lekko zeskoczył z gałęzi, na której siedział i zaczął podążać śladem zapachowym uciekiniera. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że idzie z wiatrem. Przyspieszył tempo, a gdy tylko wyczuł wyraźniejszy zapach kota, który uciekł, wskoczył w krzaki. Po chwili ujrzał wyraźnie sylwetkę zbiega . Srebrzyste ciemniej pręgowane futro i białe podbrzusze nieziemsko wyglądały w promieniach słońca przebijających się przez liście. Rybi Ogon postanowił nie wychylać się z ukrycie, gdyż nie miał pojęcia czy uciekinier może go zranić w walce. -Ładnie to tak uciekać z obozu?- zapytał pozostając w ukryciu . Jego głos rozszedł się lekkim echem po bliskiej okolicy, uniemożliwiając zlokalizowanie jego źródła. Srebrzysty kot z Klanu przestraszył się obcego głosu . -K...kto tu jest?- zająkał się, a raczej zająkała się. Rybi Ogon poczuł się niesamowicie głupio, gdyż okazało się, że zbiegiem którego ścigał samotnik, okazała się młoda uczennica. -Pierwszy zadałem pytanie. Co tu robisz? Nie powinnaś czasem być w obozie i razem z resztą uczniów wymieniać legowisk starszym?- zapytał mniej pewnym głosem. -J...ja...-zająkała się kotka .- Wyjdź z ukrycia!- krzyknęła. Rybi Ogon niechętnie, ale wyszedł po chwili z krzaków. -Kim jesteś?- kotka ostrożnie zawęszyła.- Nie należysz do żadnego Klanu, prawda?- zapytała po chwili .- Prawda- odparł.- ale nie mam żadnych złych zamiarów- dodał pośpiesznie. Kotka rzuciła mu nieufne spojrzenie . Rybi Ogon poczuł od niej delikatny zapach strachu.-Nie bój się mnie -uśmiechnął się i usiadł. Wyglądał na spokojnego i rozluźnionego.-Jak ci na imię?- zapytał.- Księżycowa Łapa- odpowiedziała srebrna kotka, również usiadła i się rozluźniła.- a tobie?- zaczęła wylizywać najerzone futro na karku .-Rybi Ogon- ciemnoniebieski kocur zgrabnie owinął ogon z rozdwojoną końcówką wokół łap.- Dlaczego jesteś na naszym terytorium?- zapytała po dłuższej chwili milczenia Księżycowa Łapa.- Nie mam się gdzie podziać, a tutaj znalazłem przytulna kryjówkę i w niej zamieszkałem -odpowiedział.- Wiem, że nie powinno mnie tu być i nie zdziwię się jeżeli powiesz o mnie swojemu przywódcy.- dodał po chwili. W jego głosie dało się usłyszeć nutkę żalu i zrezygnowania. -Niby czemu miałabym to robić?- arogancko odparła uczennica. Rybi Ogon wyraźnie się zdziwił .- Czy jak tego nie zrobisz to nie będziesz czasem nielojalna wobec swojego Klanu?-zaripostował Rybi Ogon. Kotka chwilę się zastanowiła. -Mam lepsze rozwiązanie. Czy chciałbyś może dołączyć do jakiegoś Klanu?-zapytała po dłuższej chwili namysłu.- Pewnie, czemu nie-odparł.- Może Szeroka Gwiazda przyjąłby cię do Klanu Pioruna. Porozmawiam z nim o tym.-zaproponowała.- Byłbym wdzięczny-Rybi Ogon pochylił głowę w geście podziękowania. Księżycowa Łapa pierwsza wyczuła zbliżający się patrol -Musisz już iść. Ja zresztą też. Dozobaczenia, Rybi Ogonie- miauknęła. - Dowidzenia, Księżycowa Łapo- nie zdążył się uśmiechnąć. Księżycowej Łapy już nie było. Wstał i wrócił do swojej kryjówki . Widział przechodzący pod dębem patrol. Popatrzył na zachodzące słońce, ułożył głowę na łapach, zamknął oczy i zasnął.
Jest i pierwszy rozdział. Krótki, wiem, wybaczcie xD niedługo będzie drugi. Wolę robić więcej krótszych ale częstszych rozdziałów niz mniej długich ale wstawianych ras na ruski rok xD
I tak, Księżycowa Łapa to OC Olika_Arts
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro