₊ ⊹ ⪩⪨ 🌹┆Rozdział 1
- Niech wszystkie koty zdolne wspiąć się na drzewo zbiorą się pod wysoką skałą na zebranie klanu!
To dzisiaj! Moja ceremonia uczennicy! - Pomyślała Lodowatka wyczekująco patrząc na przywódczyni swego klanu, Jaśminową Gwiazdę.
- Lodowatko, podejdź - powiedziała przywódczyni, a kotka w wieku sześciu księżycy wykonała polecenie przywódczyni. - Jesteś z nami już sześć księżycy, dziś zaczynasz swój trening. Od dzisiaj aż do czasu gdy zdobędziesz swoje imię wojowniczki, będziesz nazywać się Oblodzona Łapa, twoją mentorką zostanie Wiewiórczy Strumień - kremowa kotka podeszła bliżej skały na której stała Jaśminowa Gwiazda. - Wiewiórczy Strumieniu, wykazałaś się odwagą i spokojem służąc swojemu klanowi, wierzę że przekażesz te cechy swojej uczennicy.
Nowa uczennica Klanu Północy i jej mentorka zetknęły się nosami.
- Oblodzona Łapa! Oblodzona Łapa! - klan krzyczał jej imię.
- Można się rozejść - przywódczyni klanu zeskoczyła na niższą skałę tuż obok i zeszła za swoim zastępcą, klan też powoli się rozszedł, teraz tylko połowa kotów została na polanie i byli w znacznie większych odstępach.
Oblodzona Łapa patrzyła na Jaśminową Gwiazdę póki ta nie schowała się w swoim legowisku.
- Przygotuj się, wkrótce zaczniemy nasz trening - powiedziała swojej uczennicy Wiewiórczy Strumień.
- Dobrze! - Opowiedziała jej Oblodzona Łapa.
Kremowa Kotka odeszła od swojej uczennicy, i poszła porozmawiać z inną wojowniczką o umaszczeniu kaliko.
- Zadowolona? - Oblodzona Łapa prawie podskoczyła na nagły dźwięk znajomego głosu Nocnej Łapy.
- T-tak? - Oblodzona Łapa spojrzała na o księżyc starszą koleżankę z żłobka.
- Heh, też byłam przeszczęśliwa gdy zostałam uczennicą, ale tak w zasadzie to po jakimś czasie robi się trochę nudno. - Oblodzona Łapa spojrzała na Nocną Łapę nie pewna co powiedzieć - No cóż, muszę iść, Ostrokrzewiasta Mordka pewnie znowu ma dla mnie jakieś zadanie - powiedziała Nocna Łapa i odeszła, w stronę swojej mentorki.
- No dobrze, zacznijmy od pozycji łowieckiej, - powiedziała Wiewiórczy Strumień - o takiej - kremowa kotka przykucnęła.
- O tak? - Oblodzona Łapa spróbowała odtworzyć pozycję w której była jej mentorka, prawie jej się udało jednak jej brzuszek dotykał ziemi a ogon po niej szurał.
- Twój ogon nie morze dotykać ziemi, brzuch też nie - powiedziała Wiewiórczy Strumyk, nie brzmiała na zirytowaną, raczej na spokojną, próbując wytłumaczyć swojej nowej uczennicy jak wygląda poprawna pozycja łowiecka.
- Tak? - Oblodzona Łapa zrobiła to co wynikało że musi zrobić z wypowiedzi jej mentorki.
- Idealnie!
... resztę dnia kotki spędziły trenując polowanie.
Oblodzona Łapa razem z Nocną Łapą siedziały niedaleko legowiska uczniów.
- Więc? Jak pierwszy dzień treningu?
- Było fajnie, nawet udało mi się upolować nornicę!
- Gratulację, ja na moim pierwszym treningu z polowania nic nie złapałam.
- ... zastanawiasz się czasem co robią inne klany?
- W sensie..?
- Zastanawia cię czasami co robi właśnie Klan Południa? Może mają zebranie, może ktoś tam właśnie został uczniem?
- ... nie, czemu by mnie to obchodziło? Mój klan jest tutaj i to niemu jestem lojalna.
- ... masz rację, to nie nasz interes co się dzieje w klanie południa.
Nagle Nocnej Łapie zaburczało w brzuchu
- Może pójdźmy coś zjeść - powiedziała Oblodzona Łapa, i tak uczennice zrobiły.
Oblodzona Łapa wzięła mysz a Nocna Łapa wiewiórkę, i tak uczennice spędziły swoje popołudnie dzieląc się językami...
W końcu nadszedł wieczór i Oblodzona Łapa skierowała się do legowiska uczniów. Leżała, długo, rozmyślając nad wieloma rzeczami nie mogąc zasnąć, lecz w końcu zasnęła...
Oblodzona Łapa stała na polu bitwy, wiele kotów które znała i nie walczyły ze sobą, nagle coś na nią spadło, był to uczeń... nie, wojownik, był to wojownik Klanu Południa kotka nie miała pojęcia co zrobić-
- Wstawaj śpiochu!
- H-huh? - Oblodzona Łapa niemalże od razu się podniosła.
- Przespałaś prawie cały poranek! - Była to Nocna Łapa. - Pora iść na trening!
- Ta... - Oblodzona Łapa wstała i wyszła z legowiska uczniów, na zewnątrz czekała na nią Wiewiórczy Strumień
- Wreszcie wstałaś! Musimy iść na trening, śpiąc niczego się nie nauczysz!
- Wiem, wiem...
- Choć, dzisiaj pouczymy się wspinaczki.
- Idę... - Oblodzona Łapa wyszła z obozu za swoją mentorką, poszły głęboko w las, na małą polankę gdzie rósł jeden wyjątkowo wielki świerk.
- Okej, gdy się wspinasz na drzewo musisz zahaczyć pazurami o korę, o tak - Wiewiórczy Strumień pokazała swojej uczennicy o co jej chodzi - spróbuj.
- Ok... - Oblodzona Łapa wysunęła pazury i zaczęła się wspinać, było to łatwiejsze niż się spodziewała!
- No proszę, widzisz jakie proste? W takim tempie zaraz wdrapiesz się na szczyt!
Oblodzona Łapa wspinała się wyżej i wyżej aż w końcu sięgnęła niższych gałęzi, weszła na szczególnie silną gałąź, widziała stąd bardzo dużo! Drzewa, krzaki... trzy rude koty?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro