☆☾☁~Rozdział 1
Burzowa Łapa poczuł, że jego ciało przechodzą dreszcze, wił się strasznie. Leżał na wysuszonej glebie przez słońce, które teraz parzy go po całej jego sierści od uszu do ogona, jedynie pojedyncze cienie różnorodnych krzewów i drzew osłaniały jego rozrzucone łapy, we wszystkie możliwe kierunki. Ciemny kot słyszał wyraźne szepty, nie musiał nawet otwierać oczu żeby odczytać ich wyraz pyska, od razu wiedział że są zdziwieni i wystraszeni tak jak on. Otworzył powoli jego oczy i zachmurzonymi oczami zmierzył jego miejsce położenia.
Rozpoznał od razu polanę na której mieści się obóz Klanu Burzy. Burzowa Łapa zachłysnął się. - Czy Klan Gwiazdy naprawdę podarował mi drugie życie? Jestem aż tak wyjątkowy? - Spytał się w myślach szylkretowej kotki - Nakrapianego Liścia, gdy poczuł jej słodki zapach ocierający się o jego sierść.
- Burzowa.. Łapo? - Usłyszał wystraszony bardzo znajomy Burzowej Łapie głos.
Skierował jego wzrok w szarą pręgowaną kotkę kucającą przy kępie paproci przy legowisku okrytym baldachimem liści. Poczuł ukłucie w jego sercu. - To przecież Wierzbowy Pysk! Jego matka! - Wyszeptał sobie pod nosem, starając się aby nikt go nie usłyszał.
- Wierzbowy... Pysku.. - Wyszeptał drżącym głosem.
Wierzbowy Pysk widocznie uszczęśliwiona powrotem jej syna z Klanu Gwiazdy, przecisnęła się przez zszokowane koty, doskoczyła do jej syna i trąciła swoją kremową łapą w jego bark. Kot wstrząsnął się i przewrócił się w stronę matki. Z trudem wysunął pysk poprzez młodą trawę, i dotknął suchym nosem jej łapę.
- Burzowa Łapo..! - Wymruczała kotka. - Ty żyjesz!
Burzowa Łapa poczuł pochylający pysk kotki, Wierzbowy Pysk pochyliła się i liznęła gwałtownie Burzową Łapę pomiędzy jego uszami. Z trudem wydobył z zasuszonego gardła niski pomruk zadowolenia. Nagle kotka przestała go lizać, podniosła pysk i zastrzygła uszami w stronę głazu. Ciemny kot skierował wzrok w zagłębienie porośnięte porostami, skąpanymi w cieniu
- Ryjówcza Gwiazda.. - Warknęła kocica.
Z zagłębienia wysunął się wysoki, ciemny kształt kota. Miał spuszczony ogon, który wlókł się po ziemi, i spuszczoną głowę, której wzrok prowadził wprost na jego łapy. Lecz gdy zobaczył Burzową Łapę leżącego na suchej ziemi, serce mu podskoczyło. Z radosnym wyrazem twarzy pomieszanym z lekkim zakłopotaniem i smutkiem, Ryjówcza Gwiazda machnięciem ogona przywołał medyczkę klanu; drobną białą kotkę - Pierzastą Chmurę.
- Ryjówcza Gwiazdo..? Co się stało..? - Pierzasta Chmura zdezorientowana wychyliła się ze swojego legowiska. - Burzowa Łapo..! Ale jak..? - Jej ostatnie słowa zamieniły się w krzyk, a ona podbiegła szybko do ciemnego kota i gwałtownie zaczęła wylizywać mu zmierzwioną sierść na klatce piersiowej
Burzowa Łapa poczuł jej delikatny język, teraz gwałtownie wylizujący mu sierść. Zaczął cicho mruczeć, lecz co kilka chwil z jego gardła wydobywał się głęboki, chropowaty kaszel.
- Wróbla Łapo! - Zawołała medyczka. - Przynieś mi proszę miód, nasiona maku! - Krzyknęła i wróciła do lizana Burzowej Łapy.
Wróbla Łapa - Czarny pręgowany kocur z białą piersią. Kocur przytaknął swoją czarną głową i machnął ogonem do małej kremowej kotki - Ćmiej Łapy. Kotka zastrzygła uszami i podbiegła z uniesionym wysoko ogonem do swojej sympatii. Zawiał wiatr i porwał wysoko ususzone liście z ziemi, one zawirowały, a jeden z nich wylądował na czubku suchego nosa Burzowej Łapy. Liść miał nietypowy kształt serca, Burzowa Łapa zamruczał rozbawiony. Lecz Pierzasta Chmura zamarła na chwilę. Jej oczy zaszły mgłą, i przestała pomagać ciemnemu kotowi.
- Znak! Znak! - Wychrypiała głośno kotka, a wiatr wyraźnie poniósł jej słowa daleko w las. - Klan Gwiazdy do mnie przemówił. - Szepnęła prawie nie słyszalnie. - Burzowa Łapo to do ciebie. - Wymruczała. - Znak mówił że znajdziesz.. - Urwała kotka i popatrzyła w stronę jej legowiska.
W tej samej chwili dwojga uczniów wyłoniło się z kępy paproci i pobiegli truchtem w stronę polanki. Ćmia Łapa niosła małe zawiniątko, biegła szybko, więc kilka małych czarnych ziarenek wysypało się z liści. Dwa koty szybko podbiegły do medyczki i położyły zawiniątka z liści przy jej łapach. Pierzasta Chmura przytaknęła dwóm kotom aby zostały, a ona odsunęła się i przysiadła o dwie długosci ogona od kotów.
- Wróbla Łapo, jesteś już na tyle wyszkolony, że powinneś umieć uratować swojego kolegę z legowiska. - Miauknęła kotka owijając swoje łapy ogonem.
Wróbla Łapa zakręcił się zestresowany, lecz w jego oczach znalazł się błysk nadzieji. Pochylił się nad Burzową Łapą i obwąchał go.
- Ćmia Łapo! - wymruczał kocur. - wyciągniesz mi trochę miodu z zawiniątka?
Kremowa kotka przytaknęła szybko głową, i pochyliła się nad zawiniątkiem. Szybko wzięła w swój cętkowany pysk miód i podała go Wróblej Łapie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro