Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

- Plamiste Futro, musisz załatwić teren. Nakrapiane Futro, ty zajmujesz się obozem. Ja pójdę po koty. - rozkazała Atramentowa Kropka. Chwilę później kotki się rozeszły. Każda w inną stronę. Atramentowa Kropka poszła w stronę Drogi Grzmotu. Poczuła ją zanim usłyszała. Przez hałas przebijał się pisk kota. Rozejrzała się i dostrzegła białą kulkę po środku. Bez zastanowienia rzuciła się w bieg i po chwili miała kotka w pysku i byli po drugiej stronie. Położyła go na trawie i obserwowała. Po chwili zobaczyła że kotek oddycha. Wtedy jakiś inny kot wyszedł spod mostu po którym w tej samej chwili przejechał potwór dwunożnych. Dumnie kroczył w stronę Atramentowej Kropki, lecz gdy zobaczył małego, podbiegł szybko i zaczął go lizać.
- Znalazłam go pośrodku Drogi Grzmotu - wytłumaczyła. Rudy kot przestał lizać białego i powiedział
- Nazywam się Rude Futro, a to jest Biała Łapa. Uratowałaś go. Dziękuję.
- Ja jestem Atramentowa Kropka. A wy jesteście pewnie z jakiegoś klanu? - wywnioskowała kotka po imionach.
- Tak, należeliśmy do Klanu Lwa. Nasz przywódca i kilka innych kotów zginęli w walce ze sforą psów, więc zostaliśmy sami. Osiedliliśmy się niedaleko na łące. - wyjaśnił rudzielec.
- Tak się akurat składa że szukam kotów do klanu. Bylibyście zainteresowani? - zapytała Atramentowa Kropka.
- Bardzo chętnie. Choć, zaprowadzę cię do mojego klanu. - powiedział Rude Futro i wszyscy we trójkę poszli na łąkę.

______________________________________

Wiem że publikuję krótkie rozdziały i to rzadko ale jakoś tak bardziej skupiam się na okładkowni. Może dlatego, że nie mam weny na pisanie. Postaram się dodawać dłuższe rozdziały albo częściej takie jak są teraz.

Plamiste Futro

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro