☆☾☁~Rozdział 13
Grupa kotów stała triumfalnie na rozciągających się daleko wrzosowiskach. Trawa była przesiąknięta krwią, która zabarwiła ją na czerwono brązową, a blask jasnego księżyca rozprzestrzenił się po całym nocnym niebie, białe punkciki świeciły jasno. Na środku polanki stał ciemny uczeń, który wpatrywał się w niebo z nieodczytanym wyrazem pyska. Jednak w cieniu z trudem dało się odczytać smutek, a jego oczy zamgliły się szarą mgłą, a sierść była lekko zjeżona. Jednak mała część jego duszy cieszyła się wraz ze swoim klanem ze zwycięstwa.
Po radosnej chwili zwycięstwa, grupa kotów zebrała się ciasno, i powędrowała ku błyszczącego jeziora na środku całego lasu. Burzowa Łapa został chwilę, i przyglądał się jak koty z Klanu Wrzosu ciągnął pręgowany kształt do obozu po małym ciemnym pagórku. Sylwetki kotów były zjeżone, a ich oczy błyszczały nienawiścią z dalekiej odległości. Ku łap Burzowej Łapy został ślad prawie niedostrzegalnej krwi. Kocur przez przypadek zabił kotkę z Klanu Wrzosu, a przez niego Klan Burzy wygrał tą bitwę, a wrogo nastawione koty pogodziły się z przegraną, i teraz już nigdy nie będą polować na terytorium Klanu Burzy. Ostatnim spojrzeniem, Burzowa Łapa spiorunował pole bitwy, i skierował się szybkim krokiem w stronę zanikającego patrolu za pagórkami wrzosowiska.
W żłobku na terytorium Klanu Burzy, małe kociaki skakały dookoła Burzowej Łapy. Kocięta radośnie machały swoimi malutkimi ogonkami, a ich oczy były wypełnione niezliczoną radością. Ich matka - Jaśminowa Sadzawka, leżała spokojnie na ciepłym posłaniu wymienionym dopiero co przez jakiegoś ucznia. Jej oczy też tryskały radością, ale też dumą ze swoich kociaków.
- Burzowa Łapo? - Brzózka - jasna pręgowana kotka z rudymi uszkami podeszła do Burzowej Łapy, i spoglądała mu w oczy z nadzieją. - Czy opowiesz jak walczyłeś w bitwie?
Burzowa Łapa zamarł na chwilę, nie chciał opowiadać kociętom jak przez przypadek zabił kotkę, i przez niego wygrali. Kocięta na pewno znały już cały kodeks wojownika, są bardzo bystre. Ale i tak się zgodził kiwnięciem głowy, przecież nie mógł odmówić kociakom. Co by pomyślała o nim Jaśminowa Sadzawka? A co gorsza Brzozowy Nos? Nie zwlekając, usiadł wygodnie na skraju żłobka przy ścianie zbudowanej z jeżyn. Kolce obdarły go w sierść, ale starał się nie okazywać przeszywającego bólu, ale i tak przekrzywił minę. Wtedy radosne kocięta czekające na opowieść, usiadły na posłaniu koło swojej matki, i przyrodniego brata; Wyżka. Widocznie on też się zaciekawił, bo oparł czarną głowę na wyciągniętych łapach, i zamigotała iskierka ciekawości w jego oczach.
- No dobrze. - Zaczął wciągając powietrze do swoich płuc. - Cały patrol pobiegł na wrzosowiska, i nagle znad pagórka wyszedł patrol Klanu Wrzosu, a Bursztynowa Noga zaatakował Błotnistą Skórę, a wtedy zaczęła się walka. - Na dźwięk słowa "Walka" inne kociaki zaciekawiły się, i podeszły bliżej ucznia, aby wysłuchać opowieści. Nawet wyszła Wiśnia, pewnie na dźwięk imienia Bursztynowa Noga. - Wszystkie ukrywające się koty z naszego klanu wyskoczyły, i zaatakowały inne koty z Klanu Wrzosu. Mi się najpierw przytrafił uczeń, a ja go szybko powaliłem, miałem mu zadać ostateczny cios, ale inny wojownik odepchnął mnie od niego. - Burzowa Łapa nie chciał wspominać jak wojownik pokonał go w walce, więc przekręcił trochę słowa; - Ale i tak bez trudu go też pokonałem, i odszedłem w poszukiwaniu innych. A wtedy zobaczyłem że Bursztynowa Noga leży pod ciężarem dwóch wojowników. Bez namysłu ściągnąłem jednego z nich, i go pokonałem, a Bursztynowa Noga poradził sobie z pierwszym, i uciekł w krzaki. Po chwili znalazłem sobie pręgowaną kotkę, i podkradłem się do niej. Zbiłem ją z równowagi, i pokonałem. - Nie chciał uchwycić tej chwili gdy zabił pręgowaną kotkę, więc opowiedział w lżejszy sposób; - Wtedy Klan Wrzosu poddał się, i wygraliśmy. Po chwili zwycięstwa poszliśmy do obozu, a ja widziałem jak ich koty patrzą się na nas wrogo. Mamy szczęście że wygraliśmy. - Zakończył, a oniemiałe kocięta wpatrywały się w niego z wielkimi oczami.
Brzózka zamrugała swoimi oczkami, i podskoczyła radośnie.
- Burzowa Łapo! Będzie z ciebie wspaniały wojownik! - Zamruczała kotka.
Oby...
Założyłbym się o księżyc porannych patroli, że Bursztynowa Noga na pewno by się nie zgodził, albo wmówił coś małej.
Burzowa Łapa kiwnął na pożegnanie Jaśminowej Sadzawce głową, i ostrożnie wycofał się ze żłobka. Gdy wyszedł, skierował się po zwierzynę ze sterty, i wyjął sobie pulchną mysz. Szukając miejsca, łapy same skierowały go do miejsca w paprociach, więc delektował się tam zwierzyną, dopóki Lwi Ogon do niego nie podszedł.
- Burzowa Łapo? - Miauknął Lwi Ogon. - Chciałbyś pójść na polowanie z Mysim Lotem, Śnieżnym Porankiem i Bryzową Łapą?
Bryzową Łapą?
- Oczywiście! - Odmiauknął szybko uczeń, i popędził w stronę wyjścia z obozu.
Dawno nie był na polowaniu, a na dodatek z Bryzową Łapą, w ogóle nie kontaktował się z kolegą od kilku dni, lub nawet księżyców. Więc oczywiste jest to że pójdzie. A Błękitna Łapa? Miał się dziś z nią spotkać. Wymknie się z obozu od razu gdy zaniesie swoje łupy z polowania. Za nic by tego nie opuścił!
Czekając przy wejściu, dostrzegł kierującego się w jego stronę Bryzową Łapę. Zadowolony przywitał się z kolegą, a on odwzajemnił gest. Kilka chwil rozmawiali na temat zwierzyny, lub nowonarodzonych kociąt Jaśminowej Sadzawki, Burzowa Łapa uświadamiał sobie z biegiem czasu, że Bryzowa Łapa w ogóle nie jest nim zainteresowany, tylko myśli o czymś kompletnie innym. Więc Burzowa Łapa uciął rozmowę zamilknięciem, i zaczekał na resztę grupy.
Liście zaszeleściły, i gołąb odleciał na drzewo zaalarmowany piskiem myszy. Zrezygnowany Burzowa Łapa potrząsnął głową, i zmrużył oczy.
- A niech tą mysz Ostry Pazur dopadnie! - Zamruczał do siebie.
Właśnie! Ostry Pazur! Od dwóch dni nie pojawia się w jego snach, tak samo jak Tygrysia Gwiazda. W sumie to uczeń zasmucił się, bo przydały by mu się dodatkowe lekcje z walki, a zaufał dwóm kocurom. Przecież nie mogli go skrzywdzić! Oni nie żyją.
Zauważył że szybko się zdekoncentrował, i mała nornica uciekła mu z łap. Postanowił że nie będzie myśleć o pochopnych rzeczach, i uświadomi sobie że ma cały klan do wykarmienia. Przysiadł do pozycji myśliwskiej, i po chwili upolował mysz i gołębia, który wcześniej mu odleciał. Zadowolony zaczął myć swój ogon z ostrych kolców, ponieważ wcześniej utkwiło mu kilka w sierści. W kilka minut dorzucił ostatnią sztukę zwierzyny; Wiewiórkę. Już miał dużo zwierzyny, a Lwi Ogon na pewno będzie zadowolony. Wziął ile mógł w pysk, i podreptał przez las do obozu, po drodze usłyszał szelest krzaków. Nastawił wysoko uszy, i powoli odstawił łupy przed swoje łapy. Przez zarośla wyraźnie było widać srebrną sylwetkę kota, na pewno nie z jego klanu, ale znał dobrze ten zapach.
Błękitna Łapa?
Kotka przemykała się przez las w poszukiwaniu Burzowej Łapy. Uśmiechnęła się, gdy znalazła go stojącego jak wrytego w ziemie, podeszła do niego z srebrzystym ogonem uniesionym wysoko do góry.
- Cześć Burzowa Łapo! - Miauknęła kotka.
- Błękitna Łapo..? Ale jak... - Burzowa Łapa wlepił wzrok w kotkę z Klanu Rzeki.
Błękitna Łapa popatrzyła się na jego łupy, i trąciła je łapą. Jej wąsy zadrgały, i przejechała ogonem po pysku Burzowej Łapy. Krzaki zaszeleściły, i znikła. Idzie na swoje terytorium...
Bez namysłu przedarł się przez zarośla, i poszedł jej śladem w kierunku granicy. Może na niego poczeka?
Burzowa Łapa miał szczęście; kotka usiadła na brzegu rzeki, i wpatrywała się w nieruchomą taflę wody, pod którą pływały srebrzyste ryby. Od nich odbijały się ciepłe promienie słoneczne, które łaskotały Burzową Łapę w nos. Podszedł do niej, i usiadł koło niej mrucząc cicho.
- Chodź, miałem cię oprowadzić po moim terytorium, prawda? - Burzowa Łapa wstał, i poszedł wzdłuż brzegu.
Nie czekając, kotka wstała i ze lśniącymi oczami, podbiegła radośnie do kocura, i zamruczała coś do niego. Burzowa Łapa nie usłyszał tych słów, przez melodyjnie śpiewające ptaki na drzewach, ale nie zwrócił na to szczególnej uwagi. Oprowadzając kotkę po terytorium, nagle coś ważnego sobie przypomniał. Za sześć księżyców wyrusza w podróż, a za trzy księżyce zostanie wojownikiem. A jutro jest jeszcze zgromadzenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro